Reklama

Za pięć miesięcy Klopp pożegna się z Liverpoolem. Czas na „last dance”

redakcja

Autor:redakcja

31 stycznia 2024, 17:42 • 5 min czytania 1 komentarz

W ubiegłym tygodniu światem piłki wstrząsnęła informacja o rezygnacji Juergena Kloppa z dalszej pracy w Liverpoolu. Mimo że Niemiec pracował na Anfield już ponad osiem lat, to mało kto spodziewał się takiej decyzji. Szczególnie kibice The Reds nie brali pod uwagę takiego rozwiązania. Wydawało im się, że „The Normal One”, jak sam się kiedyś nazwał, będzie z nimi już zawsze. Jednak wszystko się kiedyś kończy. Za pięć miesięcy ich ukochaną drużyną będzie rządził ktoś inny, ale zanim do tego dojdzie, cała społeczność LFC może przeżyć jeszcze kilka wspaniałych chwil. Przeanalizujemy to wszystko w naszym stałym cyklu „Niezły numer”, który tworzymy wraz z Lotto. 

Za pięć miesięcy Klopp pożegna się z Liverpoolem. Czas na „last dance”

5 – tyle miesięcy pozostało do końca przygody Juergena Kloppa w Liverpoolu

Oczywiście biorąc pod uwagę jako jej koniec datę 30 czerwca, czyli zakończenie pełnego roku kontraktowego. De facto Niemiec pożegna się z Anfield wcześniej – ostatni mecz pod jego wodzą Liverpool może rozegrać 22 maja i będzie to finał Ligi Europy. Najpierw The Reds muszą jednak do niego awansować, a do tego wciąż daleka droga. Jeżeli im się to nie uda, ostatni mecz pod wodzą Kloppa rozegrają 19 maja na Anfield – zmierzą się wówczas z Wolves w ostatniej kolejce Premier League.

Wcześniej jednak samego Kloppa, piłkarzy i kibiców Liverpoolu czeka jeszcze wiele wspaniałych, ale zapewne także tych bolesnych chwil. The Reds wciąż mają o co grać – są liderem Premier League z dwupunktową przewagą nad Arsenalem i pięciopunktową nad Manchesterem City. To wszystko może się oczywiście zmienić jeszcze w środę, ponieważ trwa 22. kolejka. Niemniej podopieczni niemieckiego szkoleniowca przewodzą stawce i na ten moment są rzeczywiście najlepiej dysponowaną ekipą w lidze. Wiadomo, że to jeszcze niczego nie przesądza, bo mamy dopiero styczeń, a już nie takie zwroty akcji widywaliśmy na finiszu tych rozgrywek.

Premier League to jednak nie wszystko. Liverpool jest w tym momencie w grze na jeszcze trzech frontach. Wspominaliśmy już o Lidze Europy, gdzie The Reds są zdecydowanym faworytem. Dość pewnie wyszli z grupy z pierwszego miejsca i awansowali bezpośrednio do 1/8 finału. Dalej będzie już znacznie trudniej, ale bez wątpienia to właśnie ekipa Kloppa jest, przynajmniej na papierze, najmocniejsza w stawce.

Pozostałe fronty to krajowe puchary. Do ostatecznego rozstrzygnięcia w jednym z nich dojdzie już niedługo, bo 25 lutego. To właśnie tego dnia Liverpool zmierzy się z Chelsea na Wembley w finale Pucharu Ligi Angielskiej i w tym wypadku również będą zdecydowanym faworytem. W rzeczywistości oczywiście łatwo być nie musi i to nie tylko dlatego, że „finały rządzą się swoimi prawami”, ale choćby dlatego, że The Blues będą się chcieli zrewanżować za porażkę sprzed dwóch lat, kiedy to spotkali się z ekipą Kloppa w finale tych samych rozgrywek i przegrali po niezwykłej serii rzutów karnych, która dotarła aż do… bramkarzy. Dopiero wtedy pierwszą i jedyną tego wieczoru jedenastkę zmarnował Kepa.

Reklama

Ostatni front to oczywiście Puchar Anglii, ale w tym przypadku również przed Liverpoolem jeszcze długa droga. Można powiedzieć, że jedna z najcięższych przeszkód już za nimi, ponieważ w pierwszej rundzie The Reds pokonali na wyjeździe Arsenal, ale w grze wciąż pozostaje jeszcze choćby Manchester City. A to chyba jedyny rywal, który może pokrzyżować plany zawodników LFC.

7 – tyle trofeów zdobył Klopp jako trener Liverpoolu

Juergen Klopp zapisze się w historii Liverpoolu nie tylko jako ktoś, kto zbudował klub na nowo, był blisko związany z lokalną społecznością, ale także jako jeden z najbardziej utytułowanych trenerów w historii LFC. Niemiec jest często postrzegany jako człowiek, który „jedzie na picu”, cytując Zbigniewa Bońka. Z pewnością jest w tym jakaś cząstka prawdy, ale takie twierdzenie jest też mocno krzywdzące dla tego szkoleniowca.

Klopp już jest bowiem czwartym najbardziej utytułowanym trenerem w historii Liverpoolu, a może jeszcze wskoczyć wyżej. Przez te nieco ponad osiem lat Niemiec zdobył z The Reds siedem trofeów – mistrzostwo Anglii, Ligę Mistrzów, Superpuchar UEFA, Puchar Anglii, Puchar Ligi Angielskiej, Tarczę Wspólnoty i Klubowe Mistrzostwo Świata. Przed nim w klasyfikacji są tylko największe legendy – Bob Paisley (20 trofeów), Bill Shankly (11) i Kenny Dalglish (9).

Tak więc Klopp jeszcze w tym sezonie spokojnie może wyprzedzić Dalglisha, a w najlepszym przypadku nawet doścignąć Shankly’ego. To bez wątpienia byłoby wielkie osiągnięcie Niemca, które pozwoliłoby mu stać się nie tylko legendą Liverpoolu, ale w ogóle angielskiej piłki. Choć przecież w zasadzie to już nią jest.

Reklama

1 – Klopp ma najwyższy współczynnik zwycięstw spośród wszystkich trenerów w historii Liverpoolu

Jest jednak statystyka, w której Juergen Klopp już pobił swoich legendarnych poprzedników. Faktycznie Niemiec niewątpliwie ma spory problem z kolekcjonowaniem trofeów, przez ostatnie lata kilka przemknęło mu przed nosem. Na początku przylgnęła do niego łatka trenera, który nie potrafi wygrywać finałów, co ciągnęło się za nim jeszcze od czasów pracy w Borussii Dortmund. Wszyscy pamiętamy przecież porażki The Reds w dwóch finałach Ligi Mistrzów czy Ligi Europy, w finale Pucharu Ligi Angielskiej, nie wspominając już chyba o najbardziej bolesnych porażkach na finiszu Premier League, kiedy to Liverpool przegrywał mistrzostwo o zaledwie punkt z Manchesterem City.

Mimo wszystko Klopp jest zdecydowanie lepszy od pozostałych trenerów Liverpoolu jeżeli chodzi o punktowanie we wszystkich rozgrywkach. Niemiec może się pochwalić imponującym procentem zwycięstw wśród menedżerów, którzy poprowadzili The Reds w co najmniej 50 spotkaniach. W jego przypadku mowa aż o 60,7 % wygranych.

Jednocześnie Juergen Klopp jest jedynym menedżerem w historii Liverpoolu, który sięgnął po wszystkie cztery najważniejsze trofea, czyli mistrzostwo Anglii, Puchar Anglii, Puchar Ligi Angielskiej i Ligę Mistrzów. Teraz czas, aby Niemiec stał się pierwszym trenerem, nie tylko Liverpoolu, ale w ogóle w Anglii, który sięgnie po quadruple, czyli zatriumfuje na wszystkich czterech frontach w jednym sezonie. Jeszcze żadnemu klubowi w historii się to nie udało. Dla The Reds będzie to już drugie po sezonie 2021/2022 podejście, choć tym razem nie z Ligą Mistrzów, a z Ligą Europy. Za pierwszym podejściem udało się wypełnić tylko połowę celu – jak będzie tym razem?

***

Sprawdź, ile możesz wygrać w Lotto! Aktualne kumulacje znajdziecie na www.lotto.pl!

Czytaj więcej o Juergenie Kloppie:

Fot. Newspix

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska: Przeżywam wyniki drużyny zdecydowanie bardziej, niż może się wydawać

Bartosz Lodko
4
Prezes Śląska: Przeżywam wyniki drużyny zdecydowanie bardziej, niż może się wydawać
Liga Mistrzów

Kane zapisał się w historii. Żaden Anglik nie miał takich liczb w Lidze Mistrzów

Bartosz Lodko
1
Kane zapisał się w historii. Żaden Anglik nie miał takich liczb w Lidze Mistrzów
Anglia

Media: Sprzątanie w Manchesterze United. Klub rozważy sprzedaż niemal każdego zawodnika

Damian Popilowski
1
Media: Sprzątanie w Manchesterze United. Klub rozważy sprzedaż niemal każdego zawodnika

Felietony i blogi

1 liga

Chłopak z Bronksu. Jakub Krzyżanowski to nowy diament Wisły Kraków

Szymon Janczyk
22
Chłopak z Bronksu. Jakub Krzyżanowski to nowy diament Wisły Kraków

Komentarze

1 komentarz

Loading...