Dopiero po serii rzutów karnych Iran pokonał Syrię, kończąc piękną przygodę tej reprezentacji z Pucharem Azji na 1/8 finału. 45. minut rozegrał zawodnik Lecha Poznań Ali Gholizadeh. Selekcjoner Amir Ghalenoei zdjął go tuż przed jedenastkami.
Rzuty karne miały decydujące znaczenie w spotkaniu 1/8 finału między Iranem a Syrią. Pierwszy gol dla Persów to trafienie z jedenastego metra Mehdiego Taremiego. W taki sam sposób odpowiedział Omar Maher Khribin. Jako że ani w regulaminowym czasie gry, ani w dogrywce nie padło więcej goli, do wyłonienie ostatniego ćwierćfinalisty Pucharu Azji potrzebna była seria rzutów karnym. W nich lepsi okazali się Irańczycy.
Zanim jednak do nich doszło, niewiele brakowało, a Syria sprawiłaby kolejną ogromną sensację na turnieju. Już samo wyjście z grupy dla tej kadry było dużym sukcesem. A w starciu 1/8 finału długimi fragmentami pozostawała dużo lepsza. Głównie dlatego, że grała w przewadze jednego zawodnika. Z boiska wyleciał Taremi, który do końca oglądał spotkanie ze łzami w oczach. Swoim głupim zachowaniem, po którym otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę osłabił drużynę i naraził na niebezpieczeństwo. A to nacierało regularnie ze strony Syrii. Nie udało się jednak pokonać Alirezy Beiranvanda, który okazał się bohaterem rzutów karnych.
Tuż przed nimi z boiska zszedł piłkarz Lecha Poznań – Ali Gholizadeh. Łącznie skrzydłowy spędził na boisku 45. minut, ale pojawił się w drugiej połowie, a tuż przed serią jedenastek otrzymał wędkę od selekcjonera Amira Ghalenoeia. Trener przeprowadził jednak rotację z rozmysłem, bo zawodnik, który zastąpił Gholizadeha – Mehdi Torabi pewnie wykorzystał karnego w czwartej kolejce i dzięki jednej udanej interwencji Beiranvanda, Iran awansował do ćwierćfinału, gdzie zmierzy się z Japonią, która ograła dziś Bahrajn.
Iran – Syria 1:1 (1:0) p.k 5:4
Bramki: Taremi 34′ z karnego – Khiribin 64′ z karego
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Za kulisami wielkiej piłki. Jak brat Guardioli zbudował potęgę Girony
- Więcej Pedrich i Araujo. Dlaczego Barca rusza po Lucasa Bergvalla
- Instrukcja obsługi gwiazd Realu. Jakie ich słabości pokazały derby
Fot. Newspix