Reklama

W „polskim” meczu w Grecji górą Drągowski

Paweł Wojciechowski

Autor:Paweł Wojciechowski

31 stycznia 2024, 22:33 • 2 min czytania 0 komentarzy

W ćwierćfinale Pucharu Grecji los zetknął ze sobą dwie drużyny z Polakami w składzie. Panathinaikos Bartłomieja Drągowskiego mierzył się z Atromitosem Karola Angielskiego. Losy tego dwumeczu ważyły się do ostatnich minut, a zwycięsko wyszły z tego boju faworyzowane Zielone Koniczynki.

W „polskim” meczu w Grecji górą Drągowski

Choć w tabeli greckiej Super League obie drużyny są w zupełnie różnej sytuacji, to w pucharowych zmaganiach ich starcie było bardzo wyrównane. Panathinaikos jest w ścisłej czołówce wśród czterech drużyn bijących się o mistrzostwo. Drużyna Drągowskiego, dla którego był to dopiero trzeci występ po transferze z włoskiej Spezii, ostatnio przegrała mecz z bezpośrednim rywalem w walce o prymat w Grecji, PAOK-iem Saloniki. W tabeli jest trzecia ze stratą trzech punktów do wspomnianego PAOK-u.

Atromitos z kolei to typowy średniak. Zbyt słaby na walkę o puchary, ale za mocny na strach o spadek z ligi. W Pucharze Grecji gracze tego klubu mieli jednak bardzo dobrą passę potwierdzoną w pierwszym meczu na boisku Panathinaikosu, w którym wygrali 2:1, a jedną z bramek strzelił polski napastnik Karol Angielski.

W drugim spotkaniu na własnym stadionie nie poszło im jednak tak dobrze. Choć przez długi czas utrzymywał się wynik 1:0 dla gości z Panathinaikosu, który skazywał obie drużyny na walkę w dogrywce, w doliczonym czasie gry to Zielone Koniczynki strzeliły decydującego gola. Jakby było mało polskich akcentów, autorem kluczowej dla losów dwumeczu bramki był doskonale znany z polskich boisk Filip Mladenović, grający przez wiele lat w Lechii Gdańsk i Legii Warszawa.

Reklama

Panathinaikos przeszedł do kolejnej rundy, a Bartłomiej Drągowski po raz pierwszy w barwach nowego klubu zachował czyste konto.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

0 komentarzy

Loading...