Dni mijają, a Pedro Henrique nadal jest zawodnikiem Radomiaka. Napastnik pojechał na obóz do Turcji, ale nie gra w sparingach Zielonych czekając na transfer do nowego klubu. Na horyzoncie pojawił się nowy gracz zainteresowany jego usługami.
– Mamy w garażu Mercedesa, a nie możemy nim jeździć – mówił nam Maciej Kędziorek po sparingu z FK Novi Pazar, który Pedro Henrique oglądał z trybun. Szkoleniowiec Radomiaka wyznał wtedy, że nie chcą, żeby Brazylijczyk nabawił się kontuzji, bo jego transfer jest już bliski finalizacji.
Od tamtej pory minęło jednak kilka dni, a Pedro wciąż kręci się po hotelu w bluzie treningowej w zielonych barwach. Być może zmieni to nowy klub, który zainteresował się jego pozyskaniem?
Transfery. Pedro Henrique trafi do Darmstadt?
Według naszych informacji do Radomiaka wpłynęła oferta z niemieckiego SV Darmstadt, który szuka napastnika, żeby odkopać się z dna tabeli Bundesligi. Na ten moment drużyna Torstena Lieberknechta zamyka stawkę z jedenastoma punktami na koncie. Tyle samo „oczek” zebrały FC Koeln oraz FSV Mainz, ale niewiele to zmienia: Darmstadt potrzebuje punktów, żeby wydostać się ze strefy spadkowej.
A kto gwarantuje punkty? Napastnicy. Których obecnie zespół nie ma.
Co prawda Niemcy mają w kadrze kilka nazwisk figurujących w zestawieniu jako „dziewiątki” – Oscara Wilhelmssona, Frasera Hornby’ego, Lukę Pfeiffera, Braydona Manu, Aaarona Seydela oraz Fabio Torsiello. Problem jednak w tym, że:
- Seydel złapał kontuzję mięśniową
- Manu leczy uraz stawu skokowego
- Hornby wypadł z gry do końca sezonu
Poza tym dorobek bramkowy całej tej ekipy jest tak rozczarowujący, że rozglądanie się za nowymi okazjami na rynku zupełnie nie dziwi. Zwłaszcza że Pedro Henrique pasowałby do profilu napastników preferowanych przez szkoleniowca Darmstadt.
Lieberknecht gra dwójką z przodu, więc do szybkiego i mobilnego piłkarza dostawiana jest silna oraz rosła dziewiątka (jak Seydel czy Hornby). Taką rolę miałby spełniać Pedro.
Pedro Henrique w Bundeslidze?
Radomski klub podjął negocjacje z Niemcami, nie udało nam się jeszcze dowiedzieć, o jakiej kwocie konkretnie mowa. Wiemy jednak, że Radomiak lekko schodzi z oczekiwań za Brazylijczyka, bo dotychczasowe oferty mocno odbiegają od tego, na co liczyli Zieloni. Głównie dlatego rozmowy w sprawie sprzedaży piłkarza się przeciągają – egzotyczne kierunki wcale nie szastają forsą.
Klub z Radomia nadal liczy jednak na siedmiocyfrową kwotę. Czy Darmstadt byłoby w stanie wyłożyć milion euro za autora ośmiu bramek w Ekstraklasie? W teorii tak, bo ich transfery z poprzednich lat, wskazują, że jeśli już wykładają na kogoś większą gotówkę, to właśnie na snajperów:
- Roman Bezjak – 2 miliony euro (16/17)
- Filip Stojilković – 2 miliony euro (22/23)
- Fraser Hornby – 1,8 miliona euro (23/24)
- Oscar Wilhelmsson – 1,2 miliona euro (22/23)
W czołowej piątce najdroższych ruchów w historii Darmstadt tylko raz pojawia się ktoś inny niż środkowy napastnik. Radomiak liczy na to, że sprawę przenosin Pedro Henrique do nowej drużyny uda się dopiąć w najbliższych dniach. Wówczas otworzy się furtka do sprowadzenia środkowego pomocnika i załatania największej luki w zespole trenera Macieja Kędziorka.
WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM:
- Raport z Turcji: Radomiak z Mercedesem w garażu, a Serbowie z czarodziejem
- Kędziorek: Zaufanie piłkarza kupisz merytoryką, a nie kitem, bajerem i krzykiem [WYWIAD]
- Wróżyli mu gangsterkę w Brazylii, pracuje na transfer w Polsce. Jak Radomiak znalazł Pedro Henrique
- Radomiak wrócił do domu. Dlaczego Radom może być dumny z nowego stadionu?
- Radomiak w budowie. Jak powstaje nowoczesny klub w Radomiu?
Fot. Newspix