Marcin Kamiński był w tym sezonie kluczowym zawodnikiem i kapitanem Schalke. Według „Bilda” klub nie będzie miał jednak skrupułów, by dalej go nie wystawiać. Wszystko przez zapis w kontrakcie Polaka.
Marcin Kamiński nie wystąpi już w najbliższej kolejce przeciwko Kaiserslautern. Powodem tego jest nadmiar żółtych kartek, ale taki stan rzeczy ma się utrzymać do końca sezonu. W kontrakcie polskiego obrońcy zawarto klauzulę automatycznego przedłużenia, która weszłaby w życie wraz z kolejnym występem 32-latka. Zdaniem „Bilda” Schalke nie chce jednak, by to się stało, dlatego trener Karel Geraerts nie będzie już więcej wystawiał „Kamyka” w składzie.
Sytuacja jest o tyle dziwna, że Kamiński to podstawowy środkowy obrońca Schalke. W ośmiu meczach pełnił funkcję kapitana. Zdobył również dwie bramki i nie opuścił Die Koenigsblauen, gdy ci spadli z Bundesligi. Jego lojalność nie zostanie jednak nagrodzona.
Schalke ma poważne problemy finansowe. Klubowi grozi również degradacja z 2. Bundesligi – zajmuje obecnie 14. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową. Die Koenigsblauen nie byliby w stanie utrzymać kontraktu Kamińskiego, gdyby zespół znalazł się w trzeciej lidze.
Kamiński występuje w Gelsenkirchen od 2021 roku. Łącznie wystąpił w 62 meczach dla Schalke. Jego miejsce w podstawowym składzie ma zająć 27-letni Timo Baugmart, który parę stoperów będzie tworzył z Tomasem Kalasem. W odwodzie trenerowi pozostaje jeszcze Ibrahima Cisse.
WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Vizekusen czy Leverkusen? Jak Bayer wykładał się metr przed linią mety
- Trela: Ulubiony klub Hioba. Dlaczego w FC Koeln znów wszystko idzie źle?
- Mistrzem będzie Bayer(n). Dlaczego koniec hegemonii wcale nie musi być blisko
Fot. Newspix