Robert Lewandowski wraz z żoną Anią byli obecni na gali Mundo Deportivo, gdzie polski napastnik odebrał nagrodę dla króla strzelców LaLiga za sezon 2022/23 i dziewiąty tytuł mistrzowski z rzędu. – Jestem pewien, że na końcu tego sezonu również będziemy świętować jakieś trofeum – przyznał 35-letni snajper Barcelony.
– Nigdy nie jest łatwo zdobywać bramki. Grałem w drużynie z bardzo młodymi zawodnikami i czułem się z nimi bardzo dobrze. W ogóle świetnie się odnajduję w Barcelonie i w tej drużynie. W poprzednim sezonie wygraliśmy LaLigę, Superpuchar Hiszpanii, a ja zostałem królem strzelców, ale te rozgrywki również są dla nas wyjątkowo ważne – mówił Robert Lewandowski.
https://twitter.com/Barca_Buzz/status/1749592626989351124
– W weekend pokonaliśmy Betis 4:2 na stadionie, gdzie zawsze gra się trudno. Teraz czeka nas Puchar Króla z Bilbao, gdzie celem jest awans, dojście do finału i zwycięstwo. Jesteśmy Barceloną i wiemy, co chcemy osiągnąć. Copa del Rey to tytuł, którego w Hiszpanii jeszcze nie wygrałem, więc jest dla mnie szczególnie ważny. Ale nie chodzi tylko o zwycięstwo, powinniśmy zdobyć wiele bramek i dać radość fanom – dodawał kapitan reprezentacji Polski.
https://twitter.com/mundodeportivo/status/1749534554140872972
Na Gali Mundo Deportivo polski napastnik po raz kolejny przemawiał po hiszpańsku i widać, że coraz swobodniej czuje się w publicznych wystąpieniach w języku kastylijskim. Ze sceny Lewandowski rzucił do wszystkich zebranych: – Teraz potrzebujemy wrócić do rytmu zwycięstw i seria wygranych bardzo by nam pomogła. Musimy jednak pamiętać, że ciągle jesteśmy młodą drużyną, która ciągle się uczy. Potrzebujemy więcej punktów, ale krok po kroku pójdziemy do przodu i jestem przekonany, że w tym sezonie również coś wygramy.
WIĘCEJ O FC BARCELONIE:
- Więcej Pedrich i Araujo. Dlaczego biedna Barcelona rusza po Lucasa Bergvalla
- Świetny Ferran, doskonały Isco. Barca obnażyła braki Betisu
- Xavi: Bardzo trudno będzie wygrać ligę
- Deco: Araujo zostanie w Barcelonie
- Wojciech Kowalczyk: Żaden poważny trener nie przyjdzie pracować do Barcelony
Fot. Mundo Deportivo