Reklama

Nic nie zdarza się dwa razy? Magda Linette pożegnała się z Melbourne

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

14 stycznia 2024, 11:03 • 2 min czytania 12 komentarzy

Dwanaście miesięcy temu w Australian Open Magda Linette odniosła największy sukces w swojej karierze. Teraz już wiemy, że go nie powtórzy. Polka potknęła się na pierwszej przeszkodzie w tegorocznej edycji wielkoszlemowego turnieju.

Nic nie zdarza się dwa razy? Magda Linette pożegnała się z Melbourne

Zadanie nie mogło być łatwe. Linette już na start Australian Open mierzyła się z Caroline Wozniacki, czyli zawodniczką, która w przeszłości w Melbourne triumfowała, wygrywając singlową rywalizację w 2018 roku. Od tamtego czasu Dunka polskiego pochodzenia zdążyła skończyć karierę i wrócić na korty, ale już ostatnie US Open pokazało jedno: jeśli Woźniacki jest aktywną tenisistką, to po prostu trzeba się z nią liczyć.

Stąd mimo zdecydowanie wyższej pozycji w światowym rankingu, Linette nie mogła czuć się stuprocentową faworytką do zwycięstwa w niedzielnym pojedynku. Ba, być może w ogóle nie była faworytką. Od początku meczu mieszała dobre zagrania z prostymi błędami. Aż w końcu doszło do niepokojącego obrazka. Na twarzy Polki zaczął pojawiać się grymas bólu. I w końcu uznała, że potrzebna będzie przerwa medyczna. Po niej wróciła do rywalizacji z mocno zabandażowanym udem.

Problem zdrowotny negatywnie wpłynął na dyspozycję Linette, która bez większej walki oddała końcówkę pierwszego seta. A w drugim, po przegraniu dwóch gemów, zdecydowała, że dalsza rywalizacja nie ma większego sensu. Skończyło się zatem kreczem. Woźniacki awansowała do kolejnej rundy Australian Open po pojedynku, który trwał zaledwie 49 minut.

Dla Linette taki przebieg rywalizacji w Australii to oczywiście nie tylko spore rozczarowanie (biorąc pod uwagę to, co udało jej się osiągnąć przed rokiem), ale cios rankingowy, po którym znacząco spadnie w zestawieniu WTA. Polce nie udało się obronić nawet jednej czwartej punktów, które nabiła przed rokiem w Melbourne.

Reklama

Polscy kibice wciąż mają na co czekać w wielkoszlemowym turnieju. Jutro rano do gry przystąpią Magda Fręch i Hubert Hurkacz (Polka powinna wyjść na kort najwcześniej o 6, Hubert zagra na tym samym obiekcie po niej), a we wtorek Iga Świątek.

Magda Linette (WTA 24.) – Caroline Wozniacki (WTA 253.) 2:6, 0:2 (krecz)

KACPER MARCINIAK

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka ręczna

Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

redakcja
2
Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

Tenis

Polecane

„Mój najlepszy mecz w tym roku”. Iga Świątek w kolejnej rundzie turnieju w Madrycie

redakcja
0
„Mój najlepszy mecz w tym roku”. Iga Świątek w kolejnej rundzie turnieju w Madrycie

Komentarze

12 komentarzy

Loading...