Dwa dni po ogłoszeniu Fernando Santosa trenerem Besiktasu, klub ze Stambułu rozegrał kolejny ligowy mecz w tym roku. Portugalczyka nie było jeszcze na ławce rezerwowych, ale jego zespół wygrał 4:0 z Rizesporem.
Przyjście Fernando Santosa do Besiktasu przyjęto w Turcji z ogromnym entuzjazmem. Tamtejsze media pisały nawet o spełnieniu marzeń i na razie pierwszy krok ku temu został postawiony. W niedzielę Portugalczyk został oficjalnie zaprezentowany jako pierwszy trener BJK. We wtorek jego zespół podejmował na wyjeździe Rizespor. Byłego selekcjonera reprezentacji Polski zabrakło na ławce rezerwowych – oficjalnie szkoleniowcem pozostawał Serdar Topraktepe – ale i tak to wystarczyło na ogranie bezpośredniego rywala w walce o europejskie puchary.
Besiktas wygrał 4:0, a bohaterem ekipy ze Stambułu został 18-letni Semih Kilicsoy. Napastnik zdobył dwie bramki i zanotował asystę. Był to dopiero jego siódmy występ w tym sezonie, dlatego w kolejnych dniach będzie musiał potwierdzić swoją dobrą formę. Wszystko bowiem dlatego, że wraz z przyjściem Santosa do Stambułu rozpoczęła się również ofensywa transferowa klubu. Jednym z zawodników, który lada moment trafi do ekipy Portugalczyka, będzie Sebastien Haller. Iworyjczyk zostanie wypożyczony z Borussii Dortmund i dołączy do BJK po Pucharze Narodów Afryki.
Oficjalnie na ławce Santos ma zadebiutować w sobotę 13 stycznia.
WIĘCEJ O FERNANDO SANTOSIE:
- Tureckie media o Santosie: Marzenie, które się spełniło
- Fernando Santos w Besiktasie, czyli absurd i decyzja podjęta na sedesie
- Oczekiwania vs rzeczywistość. Jak Santos kłamał na pierwszej konferencji prasowej
Fot. Newspix