Reklama

Klimek: Jestem mocno namawiany, by kandydować na prezydenta Mielca

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

09 stycznia 2024, 15:16 • 10 min czytania 12 komentarzy

– Nie będę ściemniał: jestem usilnie namawiany do kandydowania na prezydenta miasta przez spore grono ważnych osób w tym mieście, nie tylko kojarzonych ze sportem. Dokonania w klubie, czyli sposób zarządzania spowodowały, że wielu ludziom się to spodobało – kiedy przychodziłem, było minus siedem milionów, a teraz jest spory plus. Sprawozdanie finansowe, które wkrótce opublikujemy, zaskoczy mocno pozytywnie. Kibice też deklarują, że są za mną. Nie podjąłem jeszcze decyzji, bo nie jest to decyzja łatwa i prosta – mówi Jacek Klimek, obecnie prezes Stali Mielec, a w niedalekiej przyszłości… prezydent miasta? Zapraszamy na rozmowę.

Klimek: Jestem mocno namawiany, by kandydować na prezydenta Mielca

Sporo się ostatnio dzieje w Stali Mielec. Na przykład Ilja Szkurin przedłużył kontrakt – jak to się udało i jak drogo wyszło?

W sporcie się nic nie udaje – albo jest się dobrym, albo nie. Po drugie, gdy Ilja do nas przychodził, umówiliśmy się na pewne scenariusze. On jest bardzo inteligentnym człowiekiem, świadomym tego, jak chce prowadzić swoją karierę. Obydwie strony dotrzymały słowa i przedłużyliśmy kontrakt. Niemniej Ilja wie, że Stal to nie jest topowa drużyna i jeżeli się okaże, że w przyszłości pojawi się klub, który będzie mu chciał zaproponować lepsze życie, to klub nie będzie w tym przeszkadzał. A czy drogo – jak na Stal, to wszystkie tego typu umowy są drogie, ale nie są to też kwoty, które robią komin w drużynie. Rozsądne zarobki.

To wiązało się z wpisaniem kwoty odstępnego?

Nie. Nie ma kwoty odstępnego, ale umówiliśmy się dżentelmeńsko, że żadna ze stron nie będzie sobie robić kłopotów. To jest trochę przykład jak z Saidem Hamuliciem, gdy pojawiła się dobra oferta dla wszystkich, nie stwarzaliśmy problemów.

Reklama

Po takiej rundzie nie było już ofert?

Pojawiały się. Natomiast on chce w przyszłości grać za wyższe apanaże i jeśli miał do wyboru bycie gwiazdą w Stali, a bycie jednym z zawodników w innym klubie Ekstraklasy, to wybrał to pierwsze. Chce strzelić sześć-osiem bramek w drugiej rundzie, by jego wartość jeszcze wzrosła.

Czyli jak rozumiem, jeśli były oferty, to właśnie z Ekstraklasy.

Nie tylko.

Szkurin zostaje, ale odszedł Tomasz Poręba. To duży kłopot dla Stali?

Pana europosła bardzo szanujemy, doceniamy to, co zrobił dla klubu, ale każdy w życiu wybiera swoje scenariusze i pozostaje nam uszanować tę decyzję. Nie chcę ingerować w czyjeś życie prywatne. Pan Tomek uznał, że to jest taki czas, kiedy usuwa się na bok i idzie w inne dziedziny życia. Nie nazywałbym tego problemem.

Reklama

Pewnie skończyły mu się możliwości, skoro jego opcja polityczna nie rządzi obecnie w kraju.

Nie jestem w polityce, jestem bardzo daleki od niej, zostałem powołany, żeby wyprowadzić klub na prostą i swoje zadanie wykonuję. Pan Tomek to wybitny polityk, oczywiście, trochę się sytuacja polityczna zmieniła, ale nie chce wchodzić w te obszary, bo to nie moja rola.

Nie trzeba wchodzić w politykę, by to stwierdzić – podpowiada to zwykła logika.

Tak, potwierdzam. Pan, i ja, wiemy, że to jest logika, znamy te mechanizmy, ale każde kolejne moje niepotrzebne zdanie może sprawić, że ktoś będzie mnie gdzieś przypisywał albo dorabiał niepotrzebne historie. Ja jestem daleki od polityki.

Czyli zaprzeczy pan, że będzie pan kandydował na prezydenta Mielca?

Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Ale nie będę ściemniał: jestem usilnie namawiany przez spore grono ważnych osób w tym mieście, nie tylko kojarzonych ze sportem. Dokonania w klubie, czyli sposób zarządzania spowodowały, że wielu ludziom się to spodobało – kiedy przychodziłem, było minus siedem milionów, a teraz jest spory plus. Sprawozdanie finansowe, które wkrótce opublikujemy, zaskoczy mocno pozytywnie. Kibice też deklarują, że są za mną. Nie podjąłem jeszcze decyzji, bo nie jest to decyzja łatwa i prosta.

Zatem wcale nie ma pan tak daleko do polityki.

Wszystkie osoby, które mnie namawiają do startu, są absolutnie apolityczne i nie należą do żadnych partii. Tak jak i ja. Bardziej mówilibyśmy o kandydacie-menadżerze, a nie kandydacie-polityku. Ewentualni konkurenci na stanowisko prezydenta, już są wstępnie znani i są kojarzeni z polityką. Ja jestem spoza tego grona.

A pan do kiedy chce podjąć decyzję?

Do 20 stycznia się wszystko wyjaśni.

Ma pan już plan wyborczy?

Jak się mieszka w lokalnym środowisku i bacznie obserwuje się pewne ruchy, to szybko się nasuwa, co można zmienić, poprawić czy usprawnić. Planu wyborczego nie posiadam, bo nie mam decyzji co do mojej przyszłości. Dzisiaj jestem skupiony na Stali Mielec, bo nie skończyłem tutaj swojego zadania.

No to wracając do klubu – w czerwcu kończy się wam umowa z PZU i Lotto, jesteście też w połowie kontaktu z PGE. Będą kłopoty, by te kontrakty przedłużyć?

Jestem osobą, której jest po drodze ze wszystkimi, chętnie usiądę do rozmów z każdym kto będzie zainteresowany wsparciem klubu. Zdaje sobie sprawę, że może to być skomplikowane, bo jesteśmy dorośli i wiemy, jak działają pewne mechanizmy. Firmy, które pan wymienił, są zadowolone ze współpracy z nami. Regularnie przeprowadzają audyty i zawsze otrzymujemy wzorowe oceny. Pragnę również nadmienić, że jestem menadżerem i muszę przewidywać rok lub dwa do przodu, więc zdawałem sobie sprawę, że jeśli pójdzie cos nie po naszej myśli, to Stal musi być na to przygotowana. Stal jest przygotowana na każdy scenariusz. Nie poczyniliśmy dużych inwestycji, wielkich transferów, a przygotowaliśmy rezerwy finansowe na różne kryzysy. Klub, piłkarze, pracownicy musza być bezpieczni. To praca menadżera.

Jeśli te umowy nie zostaną przedłużone, ma pan pomysły na innych sponsorów?

Na dziś nie mam żadnych sygnałów, aby ktoś chciał z nami się pożegnać. Jeśli chodzi o pomysły to tak, mam pomysł na inwestora, z którym bardzo intensywnie rozmawiam. Jest też taki scenariusz, że jeśli nie przyjdzie inwestor i nie pozyskamy kluczowych sponsorów, to również jesteśmy na to przygotowani. Wszystkie warianty mamy na stole i jesteśmy gotowi. Dziś Stal jest w innym miejscu i nie ma takiej sytuacji, że ktoś wypnie wtyczkę od zasilania, a my ogłosimy upadłość klubu. Nie ma takiej możliwości. Szybko się przebudujemy i pójdziemy do przodu.

Trudno sobie wyobrazić, że może być jeszcze bardziej oszczędnie niż jest.

Różne konstrukcje finansowe wyprowadzałem na prostą, więc potrafię sobie wszystko wyobrazić. Oszczędniejsze życie klubu niż aktualne zawsze musimy mieć w scenariuszach. Czasami pewnych okoliczności nie można przeskoczyć. Jak się ma dwa złote, to się nie można wydać czterech, bo łatwo przewidzieć finał takiej gospodarności.

Jest to frustrujące, że przyszłość klubu jest trochę uzależniona od wyniku wyborów?

Zdawałem sobie sprawę, że może tak być, dlatego klub na taką ewentualną turbulencję jest przygotowany. Czy to jest frustrujące? Nie. Jeżeli się zarządza w biznesie, to świadomie się człowiek decyduje na zdarzenia ryzykowne czy niebezpieczne. Albo to chcesz robić, albo wybierasz komfort i oglądasz programy Weszło, mając błogi spokój. Każdy lubi inny poziom adrenaliny i każdy ma inne priorytety.

Miał pan w głowie, chociaż przez sekundę, że należy się pożegnać z trenerem Kieresiem?

Nie, ale jeśli pan mnie pyta, czy Stal ma kandydatów na miejsce na ławce trenerskiej, to odpowiadam, że ma kandydatów na wszystkie posady w klubie. Łącznie z prezesem. Ponadto muszę przyznać, że jeszcze jeden, maksymalnie dwa przegrane mecze i zrobiłoby się bardzo nerwowo. Ale czy dojrzewałem do decyzji o zmianach? Nie.

Mówiło się o Pavolu Stano.

Jeśli jestem na meczu i wypiję z kimś kawę, to nie oznacza, że coś się dzieje. Mam kontakt z wieloma trenerami.

Była presja ze strony kibiców, transparent “Kiereś won”.

Tak, kibice płacą za bilety, mają swoje oczekiwania i mogą wiele. Ale kibice nie zawsze mają wiedzę, że zmiana szkoleniowca, to wielki chaos i ogromne koszty. Jako fan można sobie z łatwością wymieniać trenerów i piłkarzy, ale jak jest się prezesem, to niestety trzeba na szali położyć zachcianki versus tabelę excelową. Transparent mnie mocno nie poruszył, bo doskonale wiem, z czym się wiąże zmiana trenera, jeśli chodzi o finanse i emocje. Kończąc ten temat, każdy w piłce nożnej musi być gotowy na zmiany. Zmiana nie opuszcza nas w tym biznesie nawet na krok.

Dwa mecze były kluczowe, że trener się utrzymał – Górnik (2:1) i Pogoń (3:2)? Była jeszcze Garbarnia w Pucharze Polski, ale tam wygrana ledwo, ledwo, po dogrywce.

Nie pojechaliśmy do Garbarni bez chęci wygranej, ale ona postawiła się nieprawdopodobnie, do końca biliśmy się o awans. Po tym spotkaniu i po Górniku nastroje się uspokoiły, a kropką nad “i” było zwycięstwo w Szczecinie z Pogonią. Taki jest los trenera – po meczu w Szczecinie trenerowi stawiano pomnik, a już po Piaście go burzono. Cóż, życie piłka nożna jest bardzo zmienna, jeśli chodzi o nastroje.

Czyli ogólnie jak ocenia pan tę rundę?

Chcieliśmy być bardzo nad strefą spadkową. Jesteśmy, ale nie mamy wielkiej przewagi. Na półmetku chcieliśmy mieć 21 punktów, mamy 22 po rozpoczęciu drugiej rundy, tak więc jesteśmy bardzo blisko celów. Należy pamiętać, że przed sezonem mocno przebudowaliśmy zespół. Marzy mi się, by druga runda była podobna. 44 punkty dają teoretycznie bezproblemowe utrzymanie. Mam nadzieję, że w drugiej rundzie odwrócimy trendy i będziemy lepiej wyglądać. Nie lecimy do nieszczęsnej pogodowo Turcji, tylko do Hiszpanii, by to odmienić.

O utrzymanie gra się z zespołami z dołu tabeli, tak podpowiada logika, a z tym macie wielki problem – ledwie trzy punkty z zespołami 13.-18..

Obecnie – według wielu obserwatorów – mamy najlepszą drużyną, na jaką stać Stal Mielec od lat. Liczę więc, że w drugiej rundzie z zespołami na – teoretycznie – naszym poziomie będziemy lepiej punktować. Niestety w piłce nożnej nic pan nie przewidzi. Jechaliśmy do Szczecina według wszystkich obserwatorów postawić „autobus” i wywieźć jeden punkt, a trener wymyślił taki pomysł, że wszyscy wpadli w zachwyt. Piłka jest piękna i często niesprawiedliwa dlatego wszyscy kochają taka zmienność.

Robiliście analizy, z czego to wynikało? Dwa punkty z Cracovią, jeden z Ruchem i tyle.

Był mecz z Puszczą, do przerwy mogło być 4:0. Znalazłbym jeszcze co najmniej dwa takie mecze.

… ale nie było.

Nie było. To były niekontrolowane ciężkie do wytłumaczenia wpadki. Analizy oczywiście posiadamy, badamy to, ale o tym trzeba rozmawiać z trenerem – nie chce się wymądrzać. Na pewno chciałbym mieć 29 punktów i spać spokojnie, natomiast w tym biznesie nigdy się spokojnie nie śpi.

Nie pomagały niektóre transfery – Ehmann, Esselink to niewypały. Dostaną jeszcze szansę?

Tak, dostaną. Mają ważne kontrakty, muszą ciężko przepracować obóz i muszą walczyć o swoją przyszłość. Nie robimy żadnej tajemnicy, że szukamy do defensywy jeszcze jednego zawodnika poza Pingotem pozyskanym z Lecha. Ponadto potrzebujemy zawodnika na pozycję dziesiątki. Byliśmy bardzo blisko jednego zawodnika, może nie uścisnęliśmy sobie dłoni, ale byliśmy na milimetry i w ostatniej chwili inny klub nam go sprzątnął sprzed nosa. Życie.

Fornalczyk?

Pomidor.

Ten obrońca i ta dziesiątką to muszą być młodzieżowcy?

Do defensywy szukamy doświadczonego zawodnika, który przychodzi i od razu gra, dając dużą jakość. Na dziesiątkę chcielibyśmy młodzieżowca, ponieważ mamy spore braki w limicie młodzieżowca. Na dziś w niektórych meczach powinniśmy grać dwoma młodzieżowcami, żeby nie zapłacić kary. Trener ma nad czym myśleć zimą.

Właśnie – jesteście trzeci od końca w tej klasyfikacji, to aż niebywałe, że akurat Stal pozwoliła sobie na taką fanaberię.

Ten przepis nie do końca mi leży, ale mogę się tylko mądrzyć, bo nie ja jestem od takich decyzji. Stal pozwoliła sobie na taką fanaberię, ponieważ na to ją dziś stać, ale w drugiej rundzie chcemy zrobić wszystko, żeby te minuty nadrobić. Transfer, który nie doszedł do skutku, skomplikował nam sytuację. Niemniej zrobimy wszystko, żeby te minuty ugrać, bo nikt nie chce rozdawać pieniędzy.

Niech pan rozwinie tę myśl, że Stal stać na taką fanaberię.

Jeżeli dziś mamy położyć na szalę, czy grać dwoma młodzieżowcami i nie zapłacić kary, czy odstąpić od tego i zapłacić jakąś delikatną karę, to mamy takie możliwości – najważniejsze jest utrzymanie w Ekstraklasie. Najniższą karę jesteśmy w stanie zapłacić, wiadomo, że chcemy tego uniknąć. Gdybyśmy rozmawiali o tym rok-dwa lata temu, nie byłoby nas stać na to – groziłoby to katastrofą finansową. Dziś żyjemy w innej rzeczywistości.

Mimo wszystko jest pan całkiem spokojny, jeśli chodzi o to utrzymanie?

Oczywiście, że nie! Nikt nie jest spokojny na miejscach, powiedzmy, 8.-18. Wyżej mogą być spokojni, bo mają inne budżety.

Ale raczej wiadomo, że spadnie ŁKS i Ruch, więc głupio byłoby dołączać.

Bardzo głupio, ale nie przekreślałbym jednych i drugich. ŁKS ma swoją jakość, nie jest powiedziane, że nie złapie super serii. Ruch nie po to brał dobrego trenera, żeby spaść. Wojna o utrzymanie będzie do końca i w mojej ocenie opuszczą ligę dwie drużyny, o których dzisiaj nawet nie myślimy.

Razem do 1060 złRazem do 1060 zł

Razem do 1060 zł

  • Wpłać min. 50 zł i postaw swój pierwszy zakład w aplikacji Fuksiarz.pl
  • Jeśli trafisz to wygrana jest twoja, w przeciwnym razie otrzymasz zwrot 50 zł w gotówce
  • Oferta tylko dla użytkowników Weszło

18+ | Graj odpowiedzialnie tylko u legalnych bukmacherów. Obowiązuje regulamin.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
8
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
22
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Ekstraklasa

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

12 komentarzy

Loading...