Paweł Kryszałowicz w rozmowie z “TVP Sport” podsumował rok 2023 w wykonaniu reprezentacji Polski.
Były kadrowicz krytycznie ocenia kadencję Fernando Santosa, który z reprezentacją pracował od stycznia do września. – Bardzo się na nim zawiodłem. Cieszyliśmy się, bo przyszedł trener, który osiągał wielkie sukcesy, ale okazało się, że traktował nas, jakbyśmy byli ludźmi z Trzeciego Świata. Miałem wrażenie, że niektórzy postrzegali jego przyjście poprzez to, że w reprezentacji Portugalii posadził na ławce rezerwowych Cristiano Ronaldo, a u nas zrobi to samo z Robertem Lewandowskim. Warto zwrócić jednak uwagę na to, że Portugalia odżyła po odejściu Santosa, a Ronaldo znowu strzela gole. Czuję, że byliśmy ostatnią drużyną, którą poprowadził Santos. Ostatnie lata pokazały również, że nie jest nam po drodze z portugalską myślą szkoleniową, bo także kadencja Paulo Sousy nie była udana – mówi Kryszałowicz.
To nie był udany rok w “biało-czerwonych” barwach w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. Napastnik FC Barcelony w minionych dwunastu miesiącach zdobył zaledwie cztery bramki w kadrze – dwie w meczu z Wyspami Owczymi i po jednej z Łotwą oraz Mołdawią.
– Robertowi będzie coraz trudniej ze względu na wiek. Jeśli chodzi o słabszą grę w reprezentacji, to wpływa na to oczywisty fakt, że ma wokół siebie gorszych piłkarzy niż ci, z którymi gra w klubie. Mniejsza liczba goli w Barcelonie wiąże się za to ze słabszą dyspozycją całego zespołu. To jednak nadal zawodnik, który w pierwszym sezonie w nowej drużynie wygrał ligę i został królem strzelców. W Polsce na Roberta często spada krytyka, która jest przesadzona. Doceniajmy go, dopóki gra, bo obawiam się, że zawodnika tej klasy możemy nie mieć przez kolejne 50 lat. Przeczuwam, że mistrzostwa Europy – jeżeli oczywiście na nie awansujemy – będą ostatnią wielką imprezą Lewandowskiego w reprezentacji – sądzi Paweł Kryszałowicz.
Co dalej? – Trudno mi o optymizm. Obawiam się, że czeka nas trudny czas. Pokolenie Lewandowskiego, Kamila Glika czy Kamila Grosickiego odchodzi, a zawodnicy pojawiający się w ich miejsce jeszcze nie są gotowi na to, by odgrywać pierwszoplanowe role w drużynie narodowej. Kluczowa jest regularna gra w klubach, a niestety, wielu naszych reprezentantów ma z tym problemy. Chciałbym się mylić, ale moim zdaniem ten trudny okres dla kibiców reprezentacji może jeszcze potrwać – tłumaczy były piłkarz, który w czasach kariery występował m.in. w Amice Wronki.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- WEAH UCZY NAS DEMOKRACJI
- POLSKA JUŻ SKRZYDŁOWYMI NIE STOI – RANKING WESZŁO
- DOMINATOR ZIELIŃSKI, ŚWIETNY SZYMAŃSKI – RANKING WESZŁO
Fot. FotoPyk