Katastrofalny mecz w wykonaniu Rakowa Częstochowa. Tylko jeden z piłkarzy otrzymał od nas notę powyżej wyjściowej (skala 1-10). Sprawdźcie, jak oceniliśmy zawodników, którzy przegrali z Atalantą 0:4 i pożegnali się z europejskimi pucharami.
VLADAN KOVACEVIĆ – 3
W samej końcówce, a dokładnie w 86. minucie, po raz pierwszy pokazał europejski poziom, gdy zablokował strzał głową, trudny do obronienia, lecący do ziemi. Przedłużył tym samym nadzieje Rakowa. Bezradny przy golach. Zrobił sobie dobrą reklamę tą edycją pucharów, ale dziś lepiej byłoby dla niego, gdyby skauci zaspali na mecz.
BOGDAN RACOVITAN – 1
Najlepszą ilustracją do jego występu jest gol na 0:1. Wiadomo, że był trochę na straconej pozycji, ale chyba nie tak bardzo, by nie zrobić niczego. Muriel zakręcił Rumunem z taką łatwością, jakby kiwał się z dziećmi w ogrodzie na imprezie rodzinnej, a nie w Lidze Europy. No bez jaj: tak nie można. Kompletna bierność.
Przez cały mecz był obserwatorem rzeczywistości. Czy dobrym? Tego nie wiemy. Z pewnością jednak uważnym.
ADNAN KOVACEVIĆ – 2
Ma cechę, która wielokrotnie może wpływać na jego ocenę (ale nie dziś): potrafi chować się przed niebezpieczeństwem. Rywale stają przed akcją bramkową, Bośniaka prawdopodobnie nie ma w pobliżu. Taktyka znana jak świat, preferowana przez wielu ligowców (innym reprezentantem tego nurtu jest choćby Yuri Ribeiro).
Uciekł przy pierwszym trafieniu. Zdarzyło mu się podać do rywala (jak Koczerhin), z czego zrobiło się sam na sam. Trafił w słupek. Wyczyścił, gdy De Ketelaere szedł po gola (i tylko dlatego wystawiamy mu dwójkę).
FRAN TUDOR – 2
Miał grać na prawym wahadle, zagrał na półlewym stoperze, co wiele mówi o jego wszechstronności (tak generalnie, nie dziś). Dopasował się poziomem do towarzystwa. Maczał paluchy przy drugim golu. Najpierw piłka go trafiła, stworzył rywalowi zagrożenie, potem próbował blokować, ale zrobił to tak, że futbolówka poleciała na słupek, a potem do bramki. Trzy trzecim trafieniu rywal uciekł mu skrzydłem. Dwa razy uciekł mu Muriel i stanął sam na sam, dwa razy bez konsekwencji.
JEAN CARLOS SILVA – 2
Jedno z bardziej memicznych zagrań tego meczu to trzeci gol. Jean Carlos próbował jakkolwiek wybijać piłkę spod bramki i zrobił to tak, że strzelił gola Murielem. Jeszcze w ósmej minucie mógł mieć asystę: świetnie wystawił piłkę do Nowaka, jego podanie wsteczne zaskoczyło defensorów. Na minus także to, że relatywnie często przegrywał pojedynki.
GUSTAV BERGGREN – 6
Jedyny wygrany Rakowa w dzisiejszym meczu? Oj tak. Największy wygrany swojego zespołu w całej rundzie? Z pewnością. Berggren zagrał dziś jak prawdziwy lider. Znakomicie pracował w pressingu. Drużyna była załamana, a on biegał do rywali raz po raz, wysyłając kolegom sygnał, że mecz jeszcze się nie skończył. Gdy już zabierał piłkę, rozkręcał kolegom akcje (jak Crnacowi czy Zwolińskiemu).
WŁADYSŁAW KOCZERHIN – 1
Obok Berggrena biegał gość, który wyglądał dziś jak sabotażysta. Zawalił pierwszego gola. Nonszalancko przyjął sobie piłkę w stronę własnej bramki, no i Miranczuk mu ją wyłuskał. Błędy się zdarzają, ale pomocnik Rakowa… notorycznie je powtarzał. Wyliczyliśmy mu jeszcze dwie inne podobne wpadki (czyli jeszcze dwa razy stracił piłkę, a rywale wyszli bądź mogli wyjść z groźną kontrą). Spowodował jeszcze inną setkę Atalanty swoją naiwną próbą przechwytu. Zaliczył pusty przelot, w środku pola zrobiło się miejsce…
Piąta kolumna.
SRDJAN PLAVSIĆ – 5
Powinien mieć na koncie asystę. Gdy mijał drugi kwadrans gry, posłał znakomitą wrzutkę do Zwolińskiego. Ma swoje zasługi w obronie: zastopował wślizgiem Muriela, gdy ten wyszedł sam na sam. Poza tym grał jak Plavsić: odważnie, do przodu, bez kompleksów.
BARTOSZ NOWAK – 3
Miał na nodze patelnię w ósmej minucie, ale finalnie został zablokowany. Niczego ciekawego nie stworzył, ale też nie potykał się o własne nogi.
JOHN YEBOAH – 3
Bohater meczu ze Sturmem Graz był dziś nieszczególnie widoczny. Całkiem rzadko, zwłaszcza jak na siebie, próbował dryblingów. Przymierzył sprzed pola karnego, lecz niecelnie. Dość przezroczysty.
ŁUKASZ ZWOLIŃSKI – 1
Narzekaliśmy na Piaseckiego. Narzekaliśmy na Crnaca. Musimy ponarzekać też na Zwolińskiego, który niczym nie odbiegł od występów swoich kolegów z poprzednich meczów. Cholernie nieskuteczny. Zwłaszcza ta sytuacja po wrzutce Plavsicia: jakim cudem nie wepchnął tego do bramki? Podaniu przecież nie zabrakło niczego. Jak jesteś napastnikiem, to musisz to wykorzystać. Po prostu musisz.
Zwoliński nawet nie trafił w piłkę.
Zintensyfikował działania w końcówce meczu. Dwa razy spróbował głową (raz nad bramką, innym razem bramkarz musiał się wyciągać). Zablokowali go z trzech metrów. Próbował wychodzić z akcjami, ale dajcie spokój, nie będziemy przecież za to chwalić po takim meczu.
ANTE CRNAC – 3
Mógł szybciej się ruszać w polu karnym, ale koniec końców wycisnął wiele z akcji z 65. minuty, gdy zwiódł w szesnastce obrońcę, oddał strzał, później reklamował rękę (niczego nie było). Później przytomnie dobijał strzał Kovacevicia, lecz zablokował go bramkarz. Piasecki wyłożył mu piłkę na soczyste uderzenie, ale jako że kopnął swoją gorszą nogą, to wyszła mu absurdalna świeca.
MARCIN CEBULA – 5
Dał dobre dośrodkowanie do Zwolińskiego (takie, które mogło być potencjalną asystą). Wniósł ożywienie. Napędzał akcje. Spróbował po długim słupku, ale strzelił obok. W jakiś sposób zmienił obraz meczu, a tego oczekuje się od rezerwowych.
DEIAN SORESCU – bez oceny
Od Cebuli różni się tym, że on ożywienia nie wniósł.
FABIAN PIASECKI – bez oceny
Wyłożył piłkę Crnacowi. Niecelnie uderzył głową. I to tyle.
SONNY KITTEL – bez oceny
Wyszedł na czystą pozycję strzelecką w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, ale kopnął w fotoreportera.
WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:
- Raków ze wstydliwą statystyką w Europie
- Dzisiaj jednak wstyd…
- Raków wywalony za drzwi Europy. Po prostu tu nie pasował
Fot. FotoPyK