Kristoffer Velde, autor zwycięskiej bramki dla Lecha Poznań we wczorajszym starciu z Koroną Kielce, zaskoczył w pomeczowym wywiadzie. Zawodnik “Kolejorza” przyznał, że jego zdaniem sędzia nie popełnił błędu, decydując o dokończeniu spotkania.
Mecz toczył się w fatalnych warunkach z uwagi na gęste opady śniegu. Norwegowi to jednak nie przeszkadzało.
– Nie chcieliśmy drugi raz przyjeżdżać do Kielc. Skoro była na to szansa, to my chcieliśmy grać, Korona też. Sędzia również nie miał z tym problemu, zresztą on jako jedyny biegał dziś w koszulce z krótkim rękawem. Chyba mu się to nawet podobało – stwierdził Velde na antenie Canal+Sport. – Nie wiem jak zdołaliśmy rozegrać to spotkanie, bo toczyło się naprawdę w przedziwnych warunkach, ale zgaduję, że sędziemu należy się szacunek za decyzję o jego dokończeniu. Dla nas najważniejsze pozostawało to, by je wygrać za wszelką cenę i potrzebowaliśmy na koniec czegoś wyjątkowego, by tego dokonać.
– Kiedy dowiedziałem się, że nie wyjdę od początku, byłem nieco zły i rozczarowany, ale mentalnie pozostawałem gotowy, jakbym miał zacząć je od pierwszej minuty. Rozumiem jak działają rotacje i że ja oraz Filip Marchwiński sporo graliśmy tej jesieni, a do tego nie za bardzo wyszły nam ostatnie dwa mecze, ale obaj musieliśmy zachować pełną koncentrację i gotowość. Fajnie, że dałem sygnał, by już w kolejnych spotkaniach zacząć od początku – dodał Norweg.
W zupełnie innym tonie wypowiadał się wszakże Radosław Murawski, również zawodnik “Kolejorza”: – Nie ukrywam, że nikt nie był zadowolony z tego, że ten mecz w Kielcach się odbył . Wypowiedź pomocnika poparł też rzecznik prasowy wielkopolskiego klubu.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Z nami, ale nie o nas. Losowanie grup wstępem do pustki, którą poczujemy?
- Troglodyta życzył śmierci reanimowanemu kibicowi
- Ten „mecz” nie miał prawa się odbyć
fot. FotoPyk/NewsPix.pl