Adrian Lis nigdy nie należał do najlepszych bramkarzy w Polsce, ale w piątkowy wieczór w starciu z Jagiellonią Białystok przeszedł samego siebie. Takiego kiksa, jaki zaprezentował golkiper Warty Poznań już pierwszej minucie meczu, Ekstraklasa dawno nie widziała.
W zeszłym tygodniu Adrian Lis rozegrał pierwsze spotkanie po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Golkiper pauzował od połowy sierpnia i od razu wszedł między słupki Warty Poznań w hitowym starciu z Legią Warszawa. Spisał się bez zarzutu, a Zieloni zremisowali 2:2 z wicemistrzami Polski. Już w piątek 31-latek przypomniał jednak o swojej prawdziwej naturze.
Viralem stał się filmik z udziałem Lisa, który odbijając mocno piłkę o ziemię, sam się nią uderzył. Niewykluczone, że golkiper Warty po raz drugi stanie się sławny na całym świecie. To co wyczynił w pierwszej minucie spotkania z Jagiellonią Białystok było równie efektowne. Bramkarz próbował bowiem wybić piłkę po podaniu od swojego obrońcy. Nie trafił w futbolówkę, co wykorzystał Kristoffer Hansen, strzelając gola już w 43. sekundzie.
NIECH NAS KTOŚ USZCZYPNIE! W 43. sekundzie w Grodzisku Wielkopolskim wydarzyło się coś niebywałego! Co za wpadka Adriana Lisa!
Mecz Warty z Jagiellonią trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/V715b6x3OR
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 1, 2023
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Pewność siebie Jacka Magiery. „Raków mógłby wziąć od Śląska stadion, Śląsk od Rakowa nic”
- Obidziński: Zysk Rakowa z gry w Europie to okazja do reinwestycji w młodych zawodników
- Koczerhin – dyskretny lider Rakowa, który wyrwał się z „Klubu Kokosa” w Zorii
Fot. Newspix