Szymon Marciniak rozpętał burzę podyktowaniem rzutu karnego dla PSG w samej końcówce meczu z Newcastle, dzięki czemu mistrzowie Francji uratowali remis i zachowali dwupunktową przewagę nad “Srokami” przed ostatnią kolejką fazy grupowej Champions League. Decyzja polskiego arbitra wzbudziła wielkie kontrowersje.
Wszystko przez to, że zagrywający piłkę ręką Tino Livramento znajdował się bardzo blisko od niej, a zanim został trafiony w rękę, futbolówka odbiła się od jego klatki piersiowej. Mimo to Marciniak po analizie powtórek zdecydował się na przyznanie gospodarzom jedenastki, którą na gola zamienił Kylian Mbappe.
Eksperci brytyjskich stacji mieszają polskiego arbitra z błotem.
“Jestem wściekły. Co Livramento miał zrobić z rękami? Owinąć je sobie wokół pleców? Newcastle rozegrało kapitalny mecz i powinno wygrać. Marciniak je okradł” – grzmiał w BBC Jermaine Jenas, były piłkarz Newcastle.
Były reprezentant Szkocji Ally McCoist dodał, że Marciniak do tego momentu bardzo dobrze prowadził zawody, ale dla niego podyktowanie takiego karnego to hańba.
W “The Times” podkreślano, że nie mieliśmy tu do czynienia z rażącym błędem, uzasadniającym użycie VAR-u.
“VAR zachował się jak pedantyczny policjant, który na parkingu szuka najdrobniejszych wykroczeń. I nie chodzi tu nawet o interpretację zagrania ręką. VAR miał naprawiać kolosalne błędy, czyli został stworzony do innych sytuacji niż ta w Paryżu” – komentują autorzy.
“The Guardian” przyznał, że PSG z przebiegu meczu zasłużyło na remis, ale nie w taki sposób.
Na Twitterze suchej nitki na Marciniaku nie zostawił kolejny były zawodnik Newcastle, Alan Shearer, używający nawet wulgaryzmów.
Do me a fucking favour man. What a load of shit. #VAR
— Alan Shearer (@alanshearer) November 28, 2023
Dla odmiany zastrzeżeń do postawy naszego rodaka nie mają Francuzi, co nie miało miejsca po przegranym przez nich finale mistrzostw świata z Argentyną, gdy wszyscy chwalili Marciniaka, tylko nie media nad Sekwaną. Dziennikarze “L’Equipe” zgodzili się z jego decyzją o rzucie karnym, zauważając, że kontrolował wydarzenia na boisku i nie ulegał presji Parc des Princes.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Fot. Newspix