Reklama

Ciekawy przypadek piłkarza Cracovii. Powstanie “prawo Atanasowa”?

redakcja

Autor:redakcja

27 listopada 2023, 13:45 • 2 min czytania 7 komentarzy

W ostatnim czasie popularny był spór sądowy Dominika Furmana z Wisłą Płock, która rozwiązała z nim jednostronnie kontrakt. Klub z Płocka powołał się na przepis PZPN-u umożliwiający podjęcie takiego działania w przypadku spadku klubu. Sprawa jest w toku i należy czekać rozstrzygnięcie sporu przez Piłkarski Sąd Polubowny. Okazuje się, że jeszcze ciekawiej wygląda przypadek Janiego Atanasowa.

Ciekawy przypadek piłkarza Cracovii. Powstanie “prawo Atanasowa”?

Jani Atanasow jest piłkarzem Cracovii od stycznia 2023 roku. Od tego momentu rozegrał dla Pasów 32 mecze, zdobył trzy gole i zaliczył pięć asyst. W listopadzie przeżywał wielkie chwile w reprezentacji. 24-letni pomocnik zdobył dwie bramki w przegranym 2:5 spotkaniu z Włochami.

Teraz jednak uwagę skupia jego spór z Cracovią. Sprawę Macedończyka szczegółowo opisał Mateusz Stankiewicz na łamach portalu transfery.info (całość znajdziecie tutaj). Jani Atanasow uważa, że jego kontrakt powinien opiewać na kwotę netto w znaczeniu, że do ręki. Cracovia jednak podpisała z nim umowę netto na kontrakcie B2B, więc od niej jest jeszcze potrącany podatek i składka ubezpieczeniowa. W związku z tym piłkarz pozwał klub o kwotę podatków i opłat, które musiał uiścić z otrzymanego wynagrodzenia netto. FIFA uznała, że zawodnik ma rację i zasądziła mu żądaną dopłatę. Cracovia odwołała się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS) i czeka na rozprawę, która odbędzie się 5 grudnia.

***

Reklama

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Suche Info

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Polecane

Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Paweł Paczul
26
Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Komentarze

7 komentarzy

Loading...