Reklama

Koniec sezonu Maxa – licznik zatrzymał się na 19 zwycięstwach

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

26 listopada 2023, 16:31 • 3 min czytania 1 komentarz

Grand Prix w Abu Zabi jeszcze dwa lata temu przyniosło nam pasjonującą walkę o tytuł między Maxem Verstappenem a Lewisem Hamiltonem. Tym razem jednak o żadnych podobnych emocjach oczywiście nie mogło być mowy. Max miał po raz enty potwierdzić, że jest najlepszym zawodnikiem w stawce. I zamknąć być może najbardziej dominujący indywidualny sezon w historii Formuły 1. Holender dokładnie to zrobił.

Koniec sezonu Maxa – licznik zatrzymał się na 19 zwycięstwach

Tak naprawdę już w pierwszych tygodniach rywalizacji w najsłynniejszej serii wyścigowej świata mówiło się, że Red Bull kompletnie odjechał swoim konkurentom. I losy mistrzowskiego tytułu muszą rozstrzygnąć się między Sergio Perezem a Maxem Verstappenem. Wyglądało to zatem trochę inaczej niż w sezonie 2022 – kiedy początkowo łeb w łeb z austriackim zespołem szło Ferrari. Niewiele czasu było jednak potrzebne, aby zorientować się, że Meksykanin większej walki z Holendrem nie podejmie. I w kolejnych Grand Prix będziemy oglądać zwycięstwo za zwycięstwem Maxa.

Skala dominacji 26-latka przerosła jednak wszelkie oczekiwania. Bo noga Verstappenowi przez cały sezon powinęła się zaledwie trzykrotnie, co jest wręcz niesłychane. Inaczej mówiąc: Max nie wygrał tylko… trzech z dwudziestu dwóch wyścigów. Zazwyczaj triumfował też oczywiście w kwalifikacjach, ale nawet jak te nie szły do końca po jego myśli, to był w stanie spokojnie odrabiać straty w samym wyścigu. Jego tempo było po prostu aż tak przytłaczające dla rywali.

W ten weekend kwalifikacje Holender akurat wygrał i chyba nikt nie spodziewał się, że w niedzielę ktoś kto pokona. Problemy na pierwszych okrążeniach sprawiał mu tylko Charles Leclerc, ale długo to nie potrwało. Max zaczął tradycyjnie kontrolować przebieg rywalizacji. A co działo się za jego plecami? Przede wszystkim, rozgrywała się rywalizacja między Mercedesem a Ferrari o drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1. Doszło nawet do niecodziennej sytuacji, w której Leclerc pod koniec wyścigu… przepuścił Sergio Pereza. Liczył bowiem, że ten po chwili wyprzedzi George’a Russella, zajmie drugie miejsce w Grand Prix, i pomoże ostatecznie włoskiej ekipie wyprzedzić niemieckiego rywala we wspomnianym zestawianiu. To się jednak nie powiodło, bo Russell utrzymał swoją lokatę. „Gwoździem do trumny” dla Ferrari był dziś zresztą i tak brak punktów Carlosa Sainza.

Reklama

W ten sposób zakończył się sezon 2023 w Formule 1. Ostatni wyścig wygrał Verstappen, przed Leclerkiem i Russellem. Co zapamiętamy z tego, co działo się w ostatnich miesiącach? Oczywiście dominację Maxa. Ale też odrodzenie i znakomitą jazdę Fernando Alonso, który w wieku 42 lat aż osiem razy meldował się na podium i zajął czwarte miejsce w klasyfikacji kierowców. Jeśli chodzi o pojedyncze Grand Prix: rozczarowaniem na pewno były zawody w Las Vegas, które możemy podsumować określeniem „z dużej chmury mały deszcz”. No i do historii przejdzie też rywalizacja w Singapurze – bo w końcu tylko tam Max Verstappen nie ukończył wyścigu w pierwszej trójce, a Red Bull nie wygrał wyścigu. Ciekawą historię zaobserwowaliśmy również w szeregach AlphaTauri – gdzie poza Yukim Tsunodą do bolidu wsiadało aż trzech kierowców: Nyck de Vries, Daniel Riccardio oraz Liam Lawson.

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

Generalnie – zostanie nam parę rzeczy do wspominania. Ale jednak przeważająca większość miłośników najsłynniejszej serii wyścigowej świata będzie liczyć na to, że za rok rywalizacja o tytuł mistrza świata nie zakończy się już na początku października. Max jest wielki, ale przydałaby mu się godna konkurencja.

Fot. Newspix.pl

Reklama

 

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Formuła 1

Formuła 1

„Wyłaź z tego samochodu, no wyłaź!”. 30 lat temu F1 straciła Ayrtona Sennę

redakcja
10
„Wyłaź z tego samochodu, no wyłaź!”. 30 lat temu F1 straciła Ayrtona Sennę

Komentarze

1 komentarz

Loading...