Trener Wojciech Łobodziński przed piątkowymi derbami Trójmiasta stwierdził, że pod względem potencjału piłkarskiego zarówno Arka Gdynia, jak i Lechia Gdańsk są na podobnym poziomie.
„Arkowcy” notują aktualnie serię ośmiu zwycięstw z rzędu. Co doprowadziło do tak dobrej dyspozycji ekipy z Gdyni? – Na pewno jest kilka rzeczy. Jedną z nich jest czas, którego potrzebowałem. Poza tym nastąpiła zmiana ustawienia, która była też podyktowana analizą i przygotowaniem pod najbliższego przeciwnika. Zaskoczyło. Do tego trzeba dodać optymalne ustawienie zawodników na pozycjach, powrót kilku graczy po kontuzjach. Mówiłem o tym na konferencjach, że to jest proces, że to nie jest sprint, tylko maraton. Potrzebowaliśmy czasu – tłumaczy w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Łobodziński.
41-latek został również zapytany o pracę w Wieczystej. Z krakowskim klubem był związany od marca do czerwca biężącego roku. – Z tą Wieczystą to jest tak, co powtarzam, że to nie jest mój błąd. Dałem się namówić na Wieczystą, ale nie oszukujmy się, taki projekt bez cierpliwości działaczy nie ma sensu. Poza tym to też nie jest tak, że ktoś mnie stamtąd wyrzucił, po prostu skończył mi się kontrakt. Docelowo jestem przekonany, że zrobiłbym awans w tym sezonie, bo mógłbym dobrać takich zawodników, jakich chciałem – odpowiada były szkoleniowiec m.in. Miedzi Legnica.
Otwierająca tabelę I ligi Arka ma obecnie trzy „oczka” przewagi nad Lechią Gdańsk. Nie można jednak zapomnieć o tym, że klub z Gdyni ostatni raz okazał się zwycięski w derbach Trójmiasta w… 2008 roku. – Jeśli chodzi o sam potencjał piłkarski, to wydaje mi się, że obie drużyny są na zbliżonym poziomie. Oczywiście, gramy u siebie, przed własnymi kibicami. Mam nadzieję, że to pozwoli nam przechylić szalę na swoją korzyść, ale tu byłbym ostrożny, bo Lechia ma bardzo fajne jednostki, które dają radę w tej lidze – zwraca uwagę Wojciech Łobodziński.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- SZCZĘŚLIWE LOSOWANIE DLA POLSKI? NIEKONIECZNIE
- PZPN PODAŁ FREKWENCJĘ NA SPARINGU Z ŁOTWĄ
- REPREZENTACJA POLSKI W CZOŁÓWCE NAJGORSZYCH DRUŻYN W OSTATNIM ROKU
Fot. FotoPyk
