Reklama

Nie bądź jak Kiwior. 8 najważniejszych faktów o Łotwie

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

21 listopada 2023, 13:32 • 5 min czytania 12 komentarzy

„Co myślisz o Łotwie?”, zapytał kąśliwie łotewski dziennikarz podczas konferencji prasowej, ale taki cwany lis jak Jakub Kiwior nie dał się podpuścić szukającemu sensacji redaktorkowi. „Nie wiem, co odpowiedzieć. Trudno mi się do tego odnieść. Już wszystko powiedziałem. Nie wiem, co powiedzieć”, wydukał przytomnie. Ty, drogi czytelniku, nie bądź jak piłkarz Arsenalu. Dowiedz się czegoś o naszym rywalu. Podrzucamy osiem najistotniejszych faktów o łotewskiej piłce.

Nie bądź jak Kiwior. 8 najważniejszych faktów o Łotwie

1. To rywal, który też może nas zlać 

Michał Probierz przestrzega przed meczem: – Często my, Polacy uważamy, że reszta świata to ogórki i nie potrafią grać w piłkę. Wydaje nam się, że jesteśmy takim krajem, który powinien regularnie ich ogrywać.

Chcemy dołączyć się do tego apelu. Jesteśmy w pozycji, w której żadnego, ale to żadnego rywala nie możemy postrzegać jako grupy kelnerów do łatwego ogolenia. Nie piszemy tego pod publiczkę, za respektem do Łotwy przemawia konkretny fakt. Otóż w 2022 roku nasi rywale pokonali w Kiszyniowie Mołdawię 4:2. Mołdawię! W Kiszyniowie! Na tym samym obiekcie, na którym my zebraliśmy baty!

Chcielibyśmy powtórzyć ten wynik, oj chcielibyśmy…

Reklama

Jako faworyt zrobimy swoje? Kurs 50,00 na wygraną Polski z Łotwą!

2. Za Łotwą słaby rok 

W czym możemy szukać pocieszenia? Za reprezentacją Łotwy naprawdę słaby rok. Dość powiedzieć, że drużyna ta wygrała tylko jeden mecz – u siebie z Armenią. Nawet nie podjęła rękawicy w eliminacjach do mistrzostw Europy, w których wyżej notowani rywale lali ją, jak leci.

Ale od czego jest mecz z Polską? Gdzie poprawić sobie humor, jak nie w Warszawie?

Kto wie, niewykluczone, że Dainis Kazakevics gra dziś o posadę. Jest już po cyklu eliminacyjnym, kilka dni temu zagrał ostatni mecz (porażka z Chorwacją). Na trybunach stadionu w Rydze nie dało się usłyszeć dopingu kibiców, którzy protestowali w ten sposób przeciwko selekcjonerowi. Kazakevics jeszcze chwilę temu osiągał naprawdę dobre wyniki. Spójrzmy na sam 2022 rok: dziesięć meczów, pięć zwycięstw, trzy remisy, awans do Dywizji C Ligi Narodów po wygraniu grupy z Mołdawią, Liechtensteinem i Andorą…

Reklama

3. Łotwa nas kiedyś skompromitowała

2002 rok, eliminacje do mistrzostw Europy, Zbigniew Boniek za sterami biało-czerwonej kadry, gol Laizansa z dystansu…

Mieliśmy wyjazd na Euro na wyciągnięcie ręki, ale to Łotwa znalazła się na tym turnieju kosztem nas. To była największa klęska Zbigniewa Bońka w roli selekcjonera. Opisaliśmy ją wczoraj w zgrabnym tekście.

BRZYDOTA NOCY. JAK BONIEK PRZEGRAŁ JAKO TRENER 

4. Gutkovskis to najlepszy piłkarz na Łotwie

Aktualny mistrz Polski kojarzy nam się głównie ze zmarnowanymi sytuacjami, ale na Łotwie lepszego nie ma. A przynajmniej nie było w 2022 i 2021 roku, kiedy to obierał statuetki dla najlepszego zawodnika w kraju.

„Gutek” z Polską nie zagra, bo leczy zerwane więzadła. Ta ciężka kontuzja przydarzyła mu się po ledwie trzech meczach w koreańskim Daejeon Hana Citizen, do którego trafił za 800 tysięcy euro.

5. Piłkarz Spezii nadzieją kadry

Jakub Kiwior nie tylko nie dowiedział się niczego o łotewskiej reprezentacji, ale też chyba nie śledzi losów swojego byłego klubu, czyli Spezii Calcio. Po pytaniu łotewskiego dziennikarza mógł wspomnieć przecież o Raimondsie Krollisie, 22-letnim napastniku, czyli największej nadziei łotewskiej piłki.

Obaj minęli się w Spezii, Krollis dołączył do włoskiego klubu trzy dni przed odejściem Polaka do Arsenalu. Łotysz póki co nie rozbił banku. W tym sezonie ma na koncie ledwie 178 minut. Ale jeśli ktoś jest nadzieją tamtejszej kadry, to właśnie on. W 2022 roku wygrał wszystko co się dało:

  • mistrzostwo Łotwy z Valmierą,
  • statuetkę dla najlepszego piłkarza ligi,
  • tytuł najlepszego młodzieżowca ligi,
  • status króla strzelców (24 trafienia),
  • plebiscyt na najlepszego napastnika rozgrywek.

6. Piłkarze Valmiery trafiają do Polski

Krollis to dowód na to, że piłkarze Valmiery trafiają też w inne miejsca niż Polska. Obrodziło nam ostatnio w zawodników, którzy trafiają nad Wisłę z tego czołowego łotewskiego klubu. Wyliczmy.

Daisuke Yokota to jeden z czołowych piłkarzy Górnika Zabrze. Spore nadzieje rozbudza Camilo Mena (w sezonie 2022 miał czternaście goli i czternaście asyst), który próbuje swoich sił w Lechii Gdańsk (wcześniej nie wyszło mu w Jagiellonii). W Trójmieście zakotwiczyli także Rifet Kapić i Iwan Żelizko, wcześniej zarabiał tam na życie Mykoła Musolitin. W Stali Mielec gra Alvis Jaunzems, w Puszczy Niepołomice – Roman Jakuba.

Z jednej strony, penetrujemy ciekawy rynek. Z drugiej, powiązania władz Lechii z rosyjskimi oligarchami mogą budzić wątpliwości (pisaliśmy o tym szerzej w tym miejscu).

Valmiera FC i Szwajcarzy z koneksjami na wschodzie. Jak Lechia Gdańsk chce wrócić do Ekstraklasy?

7. Filary reprezentacji znają naszą ligę

Valmiera zintensyfikowała przepływ zawodników na linii Łotwa – Polska, ale generalnie od lat o sile tamtejszej kadry stanowią piłkarze, którzy występują na co dzień na naszych boiskach. W wyjściowej jedenastce rywali biało-czerwonych znajdziemy obecnie dwóch zawodników, którzy ostatnio zyskują na znaczeniu w swoich polskich klubach: Alvisa Jaunzemsa (przebija się w Stali Mielec) i Andrejsa Cyganiksa (przestaje być żelaznym zmiennikiem w Widzewie).

Wielu innych zawodników grało w przeszłości na polskich boiskach. Najbardziej znanym jest kapitan zespołu, Kristers Tobers, mający za sobą trzy lata w Lechii spuentowane spadkiem. Obecnie pomocnik gra od deski do deski w szwajcarskim Grasshoppers, więc zaliczył niespodziewanie sportowy awans. Inni? Martin Oss ma za sobą półroczny epizod w Górniku Zabrze. Antonijs Cernomordijs próbował przez dwa lata w rezerwach Lecha. Roberts Savalnieks spędził w 2014 rundę w Jagiellonii. Kaspars Dubra szukał ponad dziesięć lat temu szczęścia w Polonii Bytom.

8. W Polsce grało kilku dobrych Łotyszy

Ciganiks, Jaunzems czy nawet Tobers nie rozpalają naszej wyobraźni, ale już Artjoms Rudnevs? Jak najbardziej. Szalał w Lidze Europy, wszedł w buty Roberta Lewandowskiego, sięgał po tytuł króla strzelców, wypromował się do Bundesligi. Był naprawdę kozackim piłkarzem i trochę szkoda, że jego kariera nie potoczyła się lepiej.

Kolejni? Warty wyróżnienia jest także Rakels, który dziś gra w krakowskim Hutniku. Może i jego gwiazda świeciła bardzo krótko, ale jednak: rozstawiał po kątach ligowych rywali w Cracovii, zapracował na transfer do Championship, Lech witał go później z otwartymi ramionami jako piłkarza, który miał pomóc mu w walce o trofea. Pavels Steinbors spędził z kolei osiem lat na polskich boiskach jako jeden z czołowych bramkarzy w Ekstraklasie.

WIĘCEJ O MECZU Z ŁOTWĄ: 

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Piotr Rzepecki
11
Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Reprezentacja Polski

Inne kraje

Sebastian Szymański asystuje w derbach Stambułu. Fenerbahce górą [WIDEO]

Piotr Rzepecki
6
Sebastian Szymański asystuje w derbach Stambułu. Fenerbahce górą [WIDEO]
EURO 2024

Piątek z pięknym trafieniem. To czternasta bramka w tym sezonie [WIDEO]

Piotr Rzepecki
7
Piątek z pięknym trafieniem. To czternasta bramka w tym sezonie [WIDEO]

Komentarze

12 komentarzy

Loading...