Widzew Łódź zmierzy się z Ruchem Chorzów w sobotę 18 listopada. To zaległy mecz 12. kolejki Ekstraklasy. Mimo tego, że trener Daniel Myśliwiec nie będzie mógł skorzystać z dwóch powołanych reprezentantów kraju na listopadowe zgrupowanie, cieszy się z tego terminu.
– To była najbardziej optymalna data. Teraz nie będę mógł skorzystać z Ravasa czy Ciganiksa, a w innym terminie musielibyśmy grać kilka razy co trzy dni. Miałbym do dyspozycji dwóch zawodników więcej, za to pozostałych bardziej zmęczonych. Jako klub szanujemy naszych kibiców i całą społeczność. Chcieliśmy zrekompensować fanom czas, którego wcześniej nie mogli spędzić na stadionie. To było tylko dopełnienie tej argumentacji i jak najbardziej logiczny wybór terminu – powiedział trener Widzewa Łódź Daniel Myśliwiec na konferencji przedmeczowej.
RTS miał zmierzyć się z Ruchem Chorzów w niedzielę 22 października. Z powodu złego stanu boiska, które zostało zalane przez obfite opady deszczu, spotkanie nie mogło odbyć się w pierwotnym terminie. Starcie przeniesiono niespodziewanie na przerwę reprezentacyjną. Obie drużyny dały na to zgodę, choć szkoleniowiec Widzewa nie będzie mógł skorzystać z dwóch podstawowych piłkarzy powołanych do swoich drużyn narodowych: Henricha Ravasa i Andrejsa Cigaņiksa.
– Koncentrujemy się na tych zawodnikach, z których możemy korzystać, na ich jakości. Robiliśmy wszystko, żeby tych piłkarzy przygotować jak najlepiej. Zajmujemy się tym, co mamy – dodał Myśliwiec, a jego myśl uzupełnił pomocnik Marek Hanousek: – Wierzymy, że to będzie piękny mecz. Może na trybunach będzie nieco spokojniej, lecz na boisku czeka nas walka o trzy punkty. Mamy braki kadrowe, ale nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Kilku zawodników dostanie okazję, by pokazać jakość.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Jan Woś: Mam czyste sumienie
- Jak bydło. Policja przetrzepała kibiców Lecha
- Rasak: Dopiero teraz pokazujemy prawdziwą twarz. Stać nas na pierwszą szóstkę
Fot. Newspix