Były przestępca Grzegorz L., pseudonim “Młody”, przyznał, że otrzymał propozycję napadu na dom rodziny kapitana reprezentacji Polski, ale odmówił. Jej autorem miał być były piłkarz Górnika Zabrze Jacek W.
Aktualnie kończy się prowadzona w Sądzie Okręgowym w Gliwicach sprawa dotycząca napadu i kradzieży ponad 2,5 miliona euro w Niemczech. Na ławie oskarżonych zasiadło kilka postaci powiązanych ze śląskim światem przestępczym. Wszyscy byli członkami grupy prowadzonej przez “Młodego”, autora ponad 500 włamań i napadów, a aktualnego świadka koronnego w prowadzonym postępowaniu.
Przy okazji były gangster udziela wywiadów, czego przykładem jest ten, który ukazał się na łamach portalu katowice.wyborcza.pl. Stwierdził on w nim, że jednym z członków jego organizacji był Jacek W., były piłkarz Górnika Zabrze, Cracovii czy Wisły Płock.
– Nikt nie wiedział, że był mocno związany z gangsterami z Gliwic, a z jednym z nich otworzył nawet pizzerię. Kiedy Jacek W. działał w moim gangu, wystawiał mi ludzi, których można było okraść. Byli to jego znajomi, a nawet członkowie rodziny. Sam też wziął udział w jednym czy dwóch skokach
Piłkarz, zdaniem Grzegorza L., miał w pewnym momencie zaoferować mu napad na rodzinę piłkarza grającego wówczas w Bayernie Monachium.
– Twierdził, że wystarczy tylko pojechać na miejsce, zrobić obserwację, a następnie wejść do środka „na policjanta”, skuć Lewandowskich i zmusić ich do wydania pieniędzy i kosztowności. Długo wiercił mi dziurę w brzuchu, żebyśmy to zrobili. Kazałem mu spie*dalać.
Zapytany o powody swojej odmowy stwierdził, że zorganizowanie skoku nie stanowiło żadnego kłopotu. Te stanowiła uwaga, która wokół przestępstwa by się z całą pewnością skupiła.
– Założyłem swoją grupę przestępczą, gdy miałem 18 lat. Nigdzie w mediach nie znajdzie pan mojego pseudonimu. Na Śląsku było głośno o różnych gangsterach, ale o mnie nikt nigdy nie napisał, bo pilnowałem, żeby się trzymać w cieniu. Oczywiście mogłem zrobić skok na Lewandowskich w Monachium, nie byłby to dla mnie żaden problem. Wiedziałem jednak, że kiedy napadnę na dom Roberta Lewandowskiego, prasa oszaleje, a psy z całej Europy staną na głowie, żeby dopaść sprawców. Po co mi to?
Do akcji ostatecznie nie doszło, bo według gangstera po odmowie Jacek W. nie miał do nikogo innego zwrócić się o pomoc, a sam piłkarz był “za cienki na taki numer”.
Były piłkarz pod koniec 2022 roku został oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Jan Woś: Mam czyste sumienie
- Jak bydło. Policja przetrzepała kibiców Lecha
- Rasak: Dopiero teraz pokazujemy prawdziwą twarz. Stać nas na pierwszą szóstkę
fot. Newspix