Puszcza Niepołomice mimo gry w przewadze jednego zawodnika przegrała 0:2 z Pogonią Szczecin. Po spotkaniu trener Żubrów Tomasz Tułacz nie ukrywał złości na swoich piłkarzy.
– Mam pretensje do zawodników o reakcję po błędzie kosztującym stratę gola. Nie powinno być zwieszenia głów i mozolnego budowania akcji, a chęć pomocy koledze i determinacja w ofensywie. Brakowało tego, żeby drużyna stanęła na głowie i postarała się wyrównać. Druga bramka była konsekwencją złego ustawienia i było w zasadzie po meczu. Niestety walczymy dalej ze swoimi upiorami i zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi – stwierdził Tomasz Tułacz, trener Puszczy Niepołomice na konferencji pomeczowej.
Żubry po raz drugi z rzędu nie wykorzystały gry w przewadze i przegrały ważne spotkanie. We wtorek beniaminek Ekstraklasy uległ 0:1 Stali Rzeszów w Pucharze Polski. Cztery dni później, grając jeszcze dłużej jedenastu na dziesięciu, Puszcza nie potrafiła urwać nawet punktu Pogoni Szczecin. Winnym tego był Łukasz Sołowiej, który najpierw podał na pustą bramkę do Kamila Grosickiego, a później źle wybił piłkę głową w polu karnym, otwierając Portowcom drogę do drugiego gola. Mimo to zespół z Niepołomic miał dużo czasu, by odrobić straty i za to pretensje do swoich piłkarzy ma Tułacz.
Co prawda Puszcza punktuje najlepiej z beniaminków, ale i tak znajduje się w strefie spadkowej. Na zwycięstwo w lidze czeka od końca sierpnia.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- W głąb zacnej ewolucji. Co zmieniło się w Śląsku Wrocław?
- Trela: Frekwencyjny boom. Ekstraklasa z szansami na rekordowy sezon na trybunach
- Głowacki: Mózg na wierzchu i trepanacja czaszki, tak skończyłem z piłką
Fot. Newspix