Reklama

GP USA: Max ponownie wygrał, ale tym razem nudy nie było

Szymon Szczepanik

Opracowanie:Szymon Szczepanik

22 października 2023, 22:56 • 4 min czytania 2 komentarze

Trudno było emocjonować się dzisiejszym Grand Prix USA ze względu na sytuację w klasyfikacjach generalnych. W końcu oba mistrzowskie tytuły zgarnął już Red Bull. Jednak czy w samym wyścigu wiało nudą? Nie do końca, a liczne gwiazdy, które dziś pojawiły się w padoku toru w Austin, takie jak Anthony Joshua, Adam Driver czy Elon Musk, mogły być ukontentowane tak spędzonym popołudniem w Teksasie.

GP USA: Max ponownie wygrał, ale tym razem nudy nie było

***

AKTUALIZACJA: Sędziowie już po GP USA zdyskwalifikowali Lewisa Hamiltona i Charlesa Leclerca ze względu na zbyt zużyte podłogi w ich bolidach. Drugie miejsce w wyścigu ostatecznie zajął więc Lando Norris, a trzeci był Carlos Sainz. W konsekwencji dyskwalifikacji Brytyjczyka i Monakijczyka do najlepszej dziesiątki wszedł też Logan Sargeant, tym samym zapisując na swym koncie pierwszy punkt w karierze.

***

Nie dziwimy się tym kibicom, którzy zaczynają psioczyć na dominację Red Bulla. W końcu losy mistrzowskiego tytułu wśród kierowców rozstrzygnęły się już w ubiegłej rundzie Grand Prix w Katarze. Max Verstappen rozniósł konkurencję do tego stopnia, że nawet walka o mistrza z Sergio Perezem, czyli drugim najlepiej punktującym kierowcą w stawce, była mocno iluzoryczna. A jako że Meksykanin także zasiada za kierownicą bolidu spod znaku czerwonego byka, zmagania o mistrzostwo wśród konstruktorów były równie nieciekawe. W zasadzie to wśród zespołów Red Bull zagwarantował sobie wygraną jeszcze szybciej, bo w Grand Prix Japonii.

Reklama

Tym sposobem, na pięć wyścigów (a w zasadzie sześć, bowiem Holender w Katarze zagwarantował sobie tytuł w sobotnim sprincie) do końca, wszystko było jasne. A to… spory problem. W końcu przez ponad jedną czwartą sezonu fani będą oglądali rywalizację, w której najważniejsze kwestie zostały rozstrzygnięte.

RED BULL I VERSTAPPEN, CZYLI DOMINACJA. SKĄD SIĘ WZIĘŁA I JAK DŁUGO POTRWA?

Czy takim razie Grand Prix USA wywołało jakiekolwiek emocje? Tak. Być może zabrzmi to nieco idealistycznie, ale głównie można było cieszyć się radością ze ścigania samego w sobie. A ciekawie było już od początku, chociażby przez spory tłok, który na starcie panował w alei serwisowej. Z niej startowały oba bolidy Haasa i Astona Martina. Wyniki tej drugiej ekipy zaliczyły w ostatnim czasie spory regres, co zresztą doprowadzało do szewskiej pasji Fernando Alonso.

Z przodu zaś… nie było Maxa Verstappena. Holender – który triumfował w sprincie – podczas kwalifikacji zajął dopiero szóste miejsce. Z pierwszego pola ruszał Charles Leclerc, a za nim znalazło się dwóch Brytyjczyków – Lando Norris i Lewis Hamilton. Cóż, taki układ oznaczał, że przynajmniej na początku wyścigu będziemy obserwować sporo mijanek. W których oczywiście to obecnie panujący mistrz będzie kierowcą wyprzedzającym.

Ostatecznie wyścig był przewidywalny i nudny pod tym względem, że wygrał go kierowca Red Bulla. Jednak na torze sporo się działo. Wspomniany Alonso, startujący z samego końca stawki, radził sobie na tyle dobrze, że nawet jechał na punktowanej pozycji. Szkoda, że ostatecznie musiał wycofać się ze względu na uszkodzenie bolidu. Ale punkty dowiózł drugi z kierowców brytyjskiego zespołu, Lance Stroll.

Reklama

Dobre zawody jechał Hamilton, który długo był na trzecim miejscu. Wydawało się nawet, że zespół Mercedesa zagra all-in i nakaże Brytyjczykowi jechać tylko na jeden pit-stop, lecz ostatecznie Toto Wolff doszedł do słusznego wniosku, że takie zagranie przyniesie więcej strat, niż korzyści. Przed Hamiltonem znajdowali się tylko Max i Lando Norris, który do połowy wyścigu dzielnie bronił się przed atakami mistrza.

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

Ale nawet w przypadku obsady pierwszego miejsca, tym razem było ciekawiej, niż zwykle. Samochód Verstappena miał spory problem z hamulcami, przez co Max na ostatnich okrążeniach bardzo stracił tempo. Za nim w ostatnim okrążeniu z zaledwie 1,8 sekundy straty czaił się Hamilton, który wyprzedził Norrisa. Na szczęście dla Holendra, na ostatnim okrążeniu dysponował on DRS-em, jednak to i tak była znakomita walka. Tym samym Verstappen zanotował jubileuszową, pięćdziesiątą wygraną w karierze.

Skoro w powyższym opisie nie wspomnieliśmy nic o Ferrari, to możecie domyślać się, który zespół może być niezadowolony z przebiegu Grand Prix USA. Owszem, Leclerc na starcie dał się ograć Norrisowi, ale najbardziej w poczynaniach Monakijczyka zawiodła – a jakże – grande strategia. Ekipa z Maranello zbyt długo trzymała swojego kierowcę na jednym komplecie opon, przez co Charles zupełnie stracił tempo. I doprawdy marne to pocieszenie, że podobnego błędu nie popełniono w przypadku Carlosa Sainza. Szczytem kierownictwa Ferrari w stosunku do Monakijczyka było pytanie go, czy woli trzymać się planu B, czy jednak próbować wdrożyć w życie plan C. Na ten komunikat Leclerc dał do zrozumienia, że już nie bardzo obchodzą go plany, bo „góra” kolejny raz skopała mu wyścig.

I jakoś specjalnie mu się nie dziwimy.

Fot. Newspix

Czytaj więcej o Formule 1:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
0
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
13
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Formuła 1

Formuła 1

W słabszym bolidzie, a może w innym zespole? Jaka przyszłość czeka Verstappena?

Szymon Szczepanik
3
W słabszym bolidzie, a może w innym zespole? Jaka przyszłość czeka Verstappena?

Komentarze

2 komentarze

Loading...