Dwa dni. Prawie 500 publikacji na temat środowiska Wisły Kraków w mediach tradycyjnych. Ponad 30% o negatywnym wydźwięku. Aferę z festynu w Wiśniczu Małym, gdzie doszło do incydentu z udziałem bramkarza Kewina Komara, należy traktować w kategoriach dydaktycznych: to lekcja o szkodliwości fake newsów i sztuce weryfikowania informacji.
28 sierpnia, 9:05. Na Wirtualnej Polsce pojawia się artykuł, w którym czytamy, że Kewin Komar, golkiper Puszczy Niepołomice, po meczu z ŁKS-em Łódź jedzie na festyn w Wiśniczu Małym, gdzie napotkać ma się na grupę pseudokibiców Wisły Kraków, zwaną „Młodą Ferajną”.
Wirtualna Polska informuje, że doszło do awantury, cytat z publikacji: „Kibole rozpoznali go na festynie pod Krakowem. Szokujące sceny”: „Młodzi kibole podeszli do Komara i zaczęli mu grozić. W końcu napastnicy zaczęli bić bramkarza Puszczy Niepołomice, krzycząc, że to zemsta za przegrany mecz barażowy. Mężczyźni zaczęli się gonić po terenie festynu, ostatecznie bramkarzowi mieli pomóc strażacy ochotnicy. Kewin Komar prosto z Wiśnicza Małego trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Bochni. Spotkał się tam z jednym z napastników – który miał dostać cios od broniącego się piłkarza. Podczas rozmowy na szpitalnym korytarzu Komar usłyszał, że jeśli zgłosi pobicie, to napastnicy znajdą go, bo wiedzą gdzie mieszka. Komar przekazał lekarzowi, że uderzył ręką w ścianę. Ale gdy bramkarz Puszczy Niepołomice wrócił do mieszkania w Bochni czekało tam kilkunastu kiboli z maczetami. Wtedy piłkarz wezwał policję”.
6 września, 14:44. Wisła Kraków tworzy raport o stratach wizerunkowych klubu po sprawie „pobicia Kewina Komara”. W mediach krajowych i zagranicznych pojawia się ponad 200 materiałów o negatywnym wydźwięku względem środowiska Białej Gwiazdy. W prawie 150 tekstach wspomniane są maczety. Rzekomi sprawy nazywani są „kibolami Wisły” aż 120 razy. „Chuliganami Wisły” zaś niecałe 100 razy. Dotarcie materiałów negatywnych oszacowane jest na około 7,6 mln.
Analiza medialna powstaje, ponieważ artykuł w Wirtualnej Polsce okazał się fake newsem. Jeszcze tego samego dnia małopolska policja wydała oświadczenie, w którym po analizie zapisów z monitoringu i przesłuchaniu świadków poinformowała, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego.
Na Weszło, gdzie zdarzenia polskiego i światowego futbolu komentujemy zwykle w sposób równie publicystyczny, jak dosadny, a niekiedy nawet bulwarowy, również popełniliśmy błąd w zdecydowanie przedwczesnym potępieniu środowiska Wisły Kraków w sprawie wydarzeń z festynu Wiśniczu Małym. W tekście „Bandyci mieniący się kibicami przekroczyli kolejną granicę” powielaliśmy fałszywe informacje z artykułu WP. I wpisywaliśmy je w szerszy kontekst najróżniejszych patologii z udziałem kiboli, pseudokibiców i piłkarskich chuliganów. Wisła Kraków zaznaczyła później, że wpis Weszło dotarł do prawie 1,5 mln osób na portalu X/Twitter.
Nasz komentarz uwiarygadniał nieprawdziwe i niezweryfikowane doniesienia, wprowadziliśmy czytelników w błąd, więc kiedy pojawiło się oświadczenie policji z nowymi informacjami o wydarzeniach z udziałem Kewina Komara w Wiśniczu Małym, natychmiast opublikowaliśmy sprostowanie pt. „Policja prostuje doniesienia ws. pobicia Komara. Prostujemy i my”, oto jego fragment: „Czasem lepiej poczekać na pełną wersję wydarzeń. Nawet jeśli źródło informacji jest bardzo rzetelne i wiarygodne, warto je jeszcze raz zweryfikować”. Ponadto artykuł „Bandyci mieniący się kibicami przekroczyli kolejną granicę” opatrzony został przekierowaniem do nowej publikacji.
Zaufaliśmy narracji przedstawionej przez Wirtualną Polskę i Puszczę Niepołomice, która kolportowała wersję zdarzeń samego Kewina Komara, utrzymującego, że pobili go ludzie związani z Wisłą Kraków, zamiast dochować zasad dziennikarskiej rzetelności i zweryfikować informację w kilku źródłach, jak i również poznać stanowiska obu zamieszanych w sprawę stron.
Niedługo później jednak nasz dziennikarz pojechał do Wiśnicza Małego i Bochni, skąd powstał reportaż „Kewin Komar, kibole Wisły Kraków, Wiśnicz Mały. Co tam się wydarzyło?” i film „Kewin Komar – ofiara kiboli Wisły Kraków czy… kłamca?”. Materiał składał się z rozmów z ludźmi zamieszanymi w awanturę na festynie w Małopolsce. Nie był ani przesądzający, ani oskarżający, opierał się przede wszystkim na zebraniu wyjaśnień uczestników wydarzeń z końcówki sierpnia 2023 roku.
W raporcie Wisły Kraków znajduje się jeszcze jedna bardzo ciekawa informacja. Najbardziej zasięgowe media i profile przeanalizowano pod kątem zamieszczonych sprostowań po uprzednim podaniu fake newsa godzącego w dobre imię środowiska Białej Gwiazdy: 42 z 48 podmiotów przeprosiło za poświadczenie nieprawdy. Powinno 48, ale reakcja uderzającej większości jest pokrzepiająca. Lekcja o fake newsach po sprawie Kewina Komara jest więc prosta: trzeba umieć przepraszać, nigdy przedwcześnie nie rzucać kamieniem i weryfikować newsy, bo nawet jeśli powielamy niesprawdzone informacje w sposób nieświadomy, to także jesteśmy narzędziem dezinformacji.
Partnerem tekstu jest NASK i Ministerstwo Cyfryzacji
CZYTAJ WIĘCEJ O PRZECIWDZIAŁANIU DEZINFORMACJI:
- Drogo kupię, drożej sprzedam. Dlaczego kluby zmyślają kwoty transferowe?
- Green kontra Garnett, czyli kłótnia o… zmyślony cytat
- Farmazon przestał być sprzymierzeńcem trenerów
Fot. FotoPyK