Reklama

Aleksandra Mirosław z kwalifikacją olimpijską!

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

15 września 2023, 22:34 • 1 min czytania 4 komentarze

Aleksandra Mirosław wygrała europejskie kwalifikacje olimpijskie we wspinaczce na czas. Tym samym wywalczyła przepustkę na igrzyska w Paryżu.

Aleksandra Mirosław z kwalifikacją olimpijską!

Mirosław z czasem 6.36 s, pokonała w finale inną Polkę, Aleksandrę Kałucką  (7.41), a podium uzupełniła siostra tej drugiej, Natalia. Kwalifikację olimpijską uzyskiwała jednak tylko zwyciężczyni tego turnieju. Po reakcji Mirosław było widać, jak wiele to dla niej znaczyło – po wygranej z oczu poleciały jej łzy.

Wcześniej, w eliminacjach, Polka pobiła też o jedną setną sekundy własny rekord świata, który od dziś wynosi 6.24 s.

Bliski wywalczenia kwalifikacji olimpijskiej był też Marcin Dzieński, który niespodziewanie dotarł do finału turnieju. Mistrz świata z 2016 roku musiał dwukrotnie biec w półfinale, bo za pierwszym razem uzyskał taki sam rezultat jak jego rywal – 5.36. W powtórce okazał się jednak lepszy od Niemca Leandera Carmannsa, ale w finale musiał uznać wyższość Bassy Mawema.

Reklama

Dzieński oraz obie siostry Kałuckie nadal walczą o igrzyska. W 2024 roku okazję do kwalifikacji będą mieć w cyklu imprez, z których na igrzyska pojedzie po pięć mężczyzn i kobiet. Ich uczestnicy zostaną wyłonieni z rankingu ISFC, któremu u kobiet na ten moment przewodzi Aleksandra Kałucka, a Natalia jest szósta (czwarte miejsce zajmuje z kolei Aleksandra Mirosław, ale ona jest już pewna swego). U mężczyzn z kolei w gorszej sytuacji jest Marcin Dzieński, bo zajmuje 34. lokatę.

Fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

4 komentarze

Loading...