Reklama

Góralski nie zrozumiał Lewandowskiego. I wielu innych rzeczy

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

04 września 2023, 12:43 • 4 min czytania

W wyobrażeniu Jacka Góralskiego porządek w szatni reprezentacji Polski wyznaczać powinien klarowny podział – na „młodych” i „starszyznę”. Grzeczne „dzień dobry”, a nie żadne „cześć” czy „siema”. Poza tym ukłon w pas, usta na kłódkę, siadamy w kącie, przebieramy się po cichu, nie wychylamy się, pełen szacunek. 

Góralski nie zrozumiał Lewandowskiego. I wielu innych rzeczy

Brakowało tylko, żeby Góralski uderzył w Kanale Sportowym gadką rodem z „Symetrii”: „Jako świeżak będziesz na odstawce. Roman ci powie, co i jak. Na bajerę masz podklepywać do mnie. Przez pierwszy tydzień chodzisz na wszystkie spacery. Zobaczymy, czy nikt ci nie będzie jechał po rajtach. To kojo jest twoje”.

Reklama

Zamiast tego rzucił coś takiego: – Jak jechałem na pierwsze zgrupowaniem, to były mocne postacie. Człowiek czuł respekt. Teraz młodzi jak przyjeżdżają to wchodzą jak do siebie. To nie powinno tak wyglądać od początku.

W sumie: jedna chwała.

Wiadomo, że teksty piłkarzy-weteranów spod znaku „kiedyś to było” należy traktować z przymrużeniem oka. Część ludzi już tak ma, że idealizuje swoją młodość, nierzadko na siłę, a całe zło świata, również nierzadko na siłę, utożsamia z gębami „dzisiejszej młodzieży”. Góralski absolutnie nie jest w tym odosobniony.

Najbardziej rozbawiło nas jednak, że zawodnik trzecioligowej Wieczystej w taki oto oryginalny sposób skomentował wywiad Roberta Lewandowskiego w Meczykach i Eleven Sports. Skonfrontujmy więc interpretację Góralskiego z faktycznym przekazem kapitana reprezentacji Polski:

– Nie chciałbym, żeby kadrowicze się chowali. Chcę, żeby brali odpowiedzialność. Jeśli ktoś do mnie podchodził na zgrupowaniu i o coś zapytał, to nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja, żebym komuś odpowiedział: „nie mam czasu” albo „jutro”. Zdarzało się, że to ja wychodziłem do młodych piłkarzy, żeby zapytać o opinię i wydobyć coś od nich. Po jakimś czasie stwierdziłem, że nie mogę ich wyręczać z wychodzenia ze strefy komfortu. Często mówimy, że młody nie powinien się odzywać. Dlaczego nie? Czy ja w wieku dwudziestu lat nie miałem własnego zdania? Miałem. Czy je wypowiadałem głośno? Może nie, ale jak ktoś się mnie o coś zapytał, to ja to głośno mówiłem. W polskiej piłce mało zwraca się na takie rzeczy uwagę. Najlepiej, jakby zawodnik był skromny, był w cieniu i się nie odzywał. To jest fałsz. Pewność siebie jest potrzebna. 

Te wszystkie podwórkowo-więzienne zasady nie mają żadnego zastosowania we współczesnej szatni. Na zaczynające się zgrupowanie Fernando Santos powołał Grzegorza Krychowiaka i Kamila Grosickiego, żeby dodać tej drużynie charakteru, ale przecież nie po to, żeby Krycha, Grosik i Lewy zabarykadowali się w pokoju i narzucali młodym swoje zdanie przy ich milczącym przyzwoleniu. Oni mają ich inspirować, wspierać, służyć doświadczeniem, a nie terroryzować. Tak działa siła osobowości, czego Góralski najwyraźniej nie rozumie.

Jakub Kiwior gra w Arsenalu, Jakub Kamiński w Wolfsburgu, Nicola Zalewski w Romie, Kacper Kozłowski w Holandii, Michał Skóraś w Belgii, Adrian Benedyczak we Włoszech, Bartosz Slisz w Legii, gdzie presja też potrafi być bardzo duża. To nie są juniorzy, którym po pięciominutowym debiucie w Ekstraklasie obija sodówka i zaczynają się wozić. Takich gagatków można temperować.

Reprezentant Polski reprezentuje już inny poziom. I ten piłkarski, i ten mentalny, od niego można wymagać, że weźmie odpowiedzialność za siebie, za drużynę, za boisko, za atmosferę. W mniejszym czy większym stopniu, ale jednak. Trudno zaś, żeby stało się tak, jeśli do kadry wchodzi zahukany, przestraszany, pozbawiony tej pozytywnej bezczelności. Przecież za przeciętność i niewychylanie głowy nie dostaje się powołania. O tym głośno mówi Lewandowski.

Można różnie odbierać ten wywiad Lewego. Łukasz Piszczek w Viaplay stwierdził, że część tych wewnętrznych brudów powinna zostać wewnątrz szatni. Pewnie jest to słuszna uwaga. I tego rodzaju prztyczek od doświadczonego byłego reprezentant broni się słuszną argumentacją.

Natomiast od dłuższego czasu Lewandowski stara się być spójny w nieco innym przekazie: nie kultywujmy fałszywej skromności. Widocznie podoba mu się przebojowość. Może nawet uważa ją za jedną z głównych cech potrzebnych do osiągnięcia sukcesu, skoro pochwały w tej kwestii zbiera od niego Lamine Yamal, perełeczka z Barcelony.

Można go nie zrozumieć. Wtedy odjeżdżają ci jednak nie tylko logika i natura współczesnej piłki, ale i sama reprezentacja. I tak stało się z Góralskim, który pewnie nieświadomie, bo myślał, że Lewemu wtóruje, stał się głosem rozumowania, które w poważnej piłce już dawno trafiło do lamusa.

Czytaj więcej o reprezentacji Polski:

Fot. 400mm.pl

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama