Gdybyśmy mieli opisać jednym słowem mecz Polek z Ukrainkami, którego stawką było drugie miejsce w grupie A siatkarskich mistrzostw Europy, to napisalibyśmy, że był dziwny. No bo tak – w tabeli obie reprezentacje były blisko siebie, a jednak Polska jest o wiele lepszym zespołem. Nasze siatkarki udowodniły to w dzisiejszym spotkaniu, ale zarazem kiedy odpuszczały, same prosiły się o kłopoty. Ostatecznie jednak pokonały Ukrainę 3:1, w czym sporą zasługę miała Magdalena Stysiak, która zdobyła aż 38 punktów!
MECZ O DRUGIE MIEJSCE
Ostatnie spotkanie Polek w grupie A decydowało o tym, czy nasze siatkarki zachowają drugie miejsce w grupie. Tak się złożyło, że mecz ten Biało-Czerwone grały z bezpośrednimi konkurentkami do fotela wicelidera – Ukrainkami. Po czterech spotkaniach oba zespoły miały na koncie 9 punktów, na które składały się 3 zwycięstwa i 1 porażka – w obu przypadkach z rąk Serbii.
Jednak przed spotkaniem to reprezentacja Polski zajmowała drugą lokatę, choć tylko ze względu na minimalnie lepszy bilans setów (10:4 przy 9:4 Ukrainy). Z całą pewnością można więc stwierdzić, że zespół naszych wschodnich sąsiadów dobrze zaprezentował się w tegorocznych mistrzostwach Europy. Jednak wciąż, pomimo tak niewielkiej różnicy w tabeli pomiędzy oboma ekipami, to Polki były wyraźnymi faworytkami dzisiejszego spotkania. Dość powiedzieć, że historyczny bilans obu zespołów wynosi 5-0 na korzyść polskiej kadry.
PERFEKCYJNY PIERWSZY SET
Stefano Lavarini nie kombinował i rozpoczął dzisiejszy mecz swoim żelaznym składem: Joanna Wołosz, Magdalena Stysiak, Olivia Różański, Martyna Łukasik, Agnieszka Korneluk, Magdalena Jurczyk i na libero Maria Stenzel.
Pierwszy set długo odzwierciedlał sytuację w tabeli grupy A. To znaczy – Polska i Ukraina szły łeb w łeb, punkt za punkt, z delikatną tylko przewagą naszych siatkarek. Jednocześnie dało się odczuć, że to nie powinno tak wyglądać. Że chociaż tablica wyników sugeruje wyrównaną partię, to w rzeczywistości spotkały się ze sobą zespoły, które dzieli różnica klas. Pozostawało tylko czekać, aż Polki to udowodnią.
Tak też się stało, bo druga część seta była rozgrywana pod pełną kontrolą Biało-Czerwonych. Nasze reprezentantki były znacznie lepsze od rywalek na zagrywce. Z kolei podczas budowania akcji, piłki świetnie rozdzielała Joanna Wołosz, z czego korzystały praktycznie wszystkie nasze siatkarki. W dodatku przyjęcie zagrywki u Polek wyniosło znakomite 67%. To wszystko przełożyło się na pewne zwycięstwo do 25:17.
PRZEGRANA PARTIA Z KONTROWERSJĄ W TLE
Nie znaczyło to jednak, że Polki mogły sobie pozwolić na grę na pół gwizdka. Na początku drugiego seta wystarczyła tylko chwila dekoncentracji, a Ukraina momentalnie prowadziła 7:3. Przebieg tej partii dowodził, że jeżeli nasze siatkarki mogą tu przegrać, to przede wszystkim same ze sobą. Polska ponownie zaczęła atakować w aut. W dodatku naszym siatkarkom zdarzały się błędy na zagrywce.
Ukrainki wcale nie grały lepiej, niż w pierwszym secie. Ale partię wygrywały bardzo pewnie. W dodatku Biało-Czerwone nieco zdenerwowały się sytuacją w której trener rywalek kopnął piłkę zanim ta dotknęła parkietu.
Źródło: TVP Sport
Za to zagranie trenera Ukrainki otrzymały punkt, co było skandaliczną decyzją. Naszym siatkarkom nie można było odmówić ambicji, jednak patrząc na przebieg całego seta, same doprowadziły do sytuacji w której musiały gonić przeciwniczki. I choć były blisko, to ostatecznie przegrały 22:25.
POKAZ POLSKIEJ MOCY
Na trzecią partię polskie siatkarki wyszły niesamowicie naładowane – choć mniej parlamentarne określenie ich stanu emocjonalnego byłoby tu trafniejsze. W każdym razie widać było, że chcą jak najszybciej zetrzeć wrażenie po poprzednim secie. No i ponownie na boisku zaznaczyła się różnica klas. W ataku szalała Magda Stysiak. Z kolei pod siatką w bloku królowała Agnieszka Korneluk. To był pogrom ukraińskiego zespołu, po którym byliśmy pewni, że jeżeli tylko Polki utrzymają ten poziom, to czwarty set będzie ostatnim.
SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ
Całe szczęście, że polskie siatkarki postanowiły nie testować już więcej cierpliwości kibiców. Na tym etapie spotkania były już po prostu zbyt rozpędzone. Zwłaszcza, że poza fenomenalną Stysiak, Joanna Wołosz zaczęła preferować bardziej zróżnicowaną grę do przyjmujących – Martyny Łukasik i Olivii Różański.
No dobra, było trochę emocji kiedy Polki zwalniały i zaczynały grać na pół gwizdka. Kolejny raz powtórzymy – były lepszą drużyną. I wiecie co? To było właśnie najbardziej irytujące w ich grze, że odpuszczając same prosiły się o kłopoty, których z łatwością można było uniknąć. Ostatecznie i tego seta wygrały do 17. A cały mecz 3:1.
Tym sposobem Biało-Czerwone zakwalifikowały się do fazy play-off mistrzostw Europy. A co tam je czeka? Rywalki w 1/8 finału poznają dziś wieczorem po meczu Turcja-Niemcy. Wygrana Turcji spowoduje, że podopieczne Stefano Lavariniego zmierzą się właśnie z Niemkami. Jeżeli jednak siatkarki naszych zachodnich sąsiadów triumfują, to w 1/8 rywalkami Polek zostaną Czeszki. Z kolei w ćwierćfinale mistrzostw – jeżeli Polska się do niego dostanie – najbardziej prawdopodobnym przeciwnikiem będzie reprezentacja Turcji.
Polska-Ukraina 3:1 (25:17, 22:25, 25:17, 25:17)
Fot. Newspix
Czytaj też: