Pogoń Szczecin odniosła zwycięstwo nad Widzewem Łódź 2:1, mimo że od czwartej minuty przegrywała 0:1. – Zaczęliśmy mecz w bardzo zły sposób. Czekaliśmy na prezenty od rywali. Nie graliśmy w sposób, jaki chcemy – przyznał trener Portowców Jens Gustafsson.
– Podczas pierwszej połowy graliśmy lepiej i lepiej z każdym momentem. Pomimo, że do przerwy przegrywaliśmy 0:1, zasługiwaliśmy już wtedy, by prowadzić. Drugą część spotkania rozpoczęliśmy bardzo dobrze i pracowaliśmy cały czas na zwycięstwo – wyjaśniał Szwed.
Gustafsson pochwalił Marcela Wędrychowskiego, który co prawda wszedł z ławki, ale znów pokazał się z korzystnej strony.
– Kocham patrzeć na Marcela na boisku i myślę, że tak mają też wszyscy kibice. Ma bardzo duże zaufanie u kolegów z drużyny. Jest gotowy do ciężkiej pracy bez piłki. Być może niedługo ludzie będą kupować bilety, by zobaczyć Wędrychowskiego na boisku. Jestem dumny, że mogę go trenować – komplementował szczecinianina szkoleniowiec.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Zjazd Stipicy równie spektakularny jak Bargiela z K2. Od kozaka do przeciętniaka
- Dlaczego Maxime Dominguez tak szybko opuszcza Raków? [KULISY]
- Huczny debiut Kittela – kolejna oznaka normalności
foto. FotoPyk