Reklama

Niech się do białego rana niesie okrzyk, niesie fama, poszedł won Caye Quintana!

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

28 lipca 2023, 18:18 • 3 min czytania 36 komentarzy

W związku z tym, że Caye Quintana opuścił szeregi Śląska Wrocław, Michał Kołkowski, jedyny poeta w redakcji Weszło, został poproszony o napisanie okolicznościowego wiersza.

Niech się do białego rana niesie okrzyk, niesie fama, poszedł won Caye Quintana!

Oddajmy mu głos:

Szympans znowu je banana

W parku trawa już podlana

Racławicka Panorama

Reklama

Z aukcji jednak wycofana

Wśród kapibar gwar i śmiech

Dziur w chodnikach jakby mniej

Cały Wrocław z ulgą wzdycha

Widmo upadłości znika

Słońce nad Ostrowem Tumskim

Reklama

Odpędziło czarne chmury

Końca dobiegł czas ponury

Bo spakował już manatki

Darmozjada okaz rzadki

Dalej zatem, wrocławianie

Czas rozpocząć świętowanie

Niech się do białego rana

Niesie okrzyk, niesie fama

Poszedł won Caye Quintana!

Ktoś powie, że nie jest to Julian Tuwim w najwyższej formie, ale zawsze w lepszej niż hiszpański „napastnik”.

Niesamowitą przygodą było obserwowanie Quintany na boiskach Ekstraklasy. Facet strzelił w lidze dwie bramki, kolejną – i ostatnią – dorzucił w Pucharze Polski przeciwko zawsze groźnej Sandecji. Czy te liczby dziwią? Nie, te liczby nie dziwią, ponieważ Hiszpan na przestrzeni dwóch sezonów przed transferem do Śląska upolował cztery sztuki (dla trzech klubów).

W Śląsku na to spojrzeli i stwierdzili: kurde, trzeba go brać. A wziąć powinni do ręki marchewkę i dokładnie ją przeżuć, ponieważ marchewka bogata jest w beta-karoten, który poprawia wzrok.

Naprawdę sporo trzeba mieć wyobraźni, żeby ocenić dokonania tego chłopa jako co najmniej ciekawe. Quintana tylko jeden sezon miał rzeczywiście interesujący, kiedy na poziomie trzeciej ligi hiszpańskiej strzelił 18 bramek. Poza tym notował lata typu pierdzimąki – dwa gole, cztery, pięć, o, raz siedem.

Byle ancymon z dostępem do internetu powinien zweryfikować go negatywnie. Cóż, jednak nie w Śląsku. Jeszcze dobra, w ramach eksperymentu, małego ryzyka – okej. Ale za 70 tysięcy złotych?! Na litość boską…

PROMOCJA W FUKSIARZU – ZWROT 100% DO 300 ZŁOTYCH

Quintana przyszedł w lipcu 2021 i odchodzi w lipcu 2023. Policzmy więc 24 miesiące razy 70 tysięcy, co daje nam 1 680 000 złotych. Dajmy już spokój wejściówkom, premiom za bramki (hehe), czy – w drugą stronę – grzywnom, bo Hiszpan płacił przecież za legendarną rozgrzewkę. 1 680 000 złotych to i tak duże pieniądze.

1 680 000 dzielimy na trzy i wychodzi nam, że jedna bramka tego ananasa kosztowała 560 000 złotych. Czy było warto? Absolutnie, cholera, nie było warto. Kto płacił? Pani płaciła, pan płacił, gdyż Śląsk jest klubem miejskim.

Cóż, znakomicie, że tego ogórka już z nami nie ma – ciekawe, gdzie teraz nie będzie strzelał goli, obstawiamy trzecią ligę w Hiszpanii – natomiast można mieć wątpliwości, czy Śląsk faktycznie wyciągnął z tego wnioski. Patrzymy na jego ruchy transferowe i jest nieekskluzywnie łamane na kontrowersyjnie, ale okej, damy się nowym wykazać. Jednak niech we Wrocławiu pamiętają – Ekstraklasa coraz mniej wybacza partactwo.

Quintanie życzymy zaś, by pieniądze mądrze zainwestował. Zacząć mógłby od jakiejś bombonierki dla tych, którzy ściągnęli go do Śląska – podobnych naiwniaków ze świecą szukać.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

36 komentarzy

Loading...