Reklama

Niech to będzie polskie lato w europejskich pucharach

redakcja

Autor:redakcja

27 lipca 2023, 11:02 • 5 min czytania 66 komentarzy

Sporo pochwał zbierały w ostatnich tygodniach czołowe ekipy Ekstraklasy. Raków Częstochowa – za zdobyte z przytupem mistrzostwo kraju, Legia Warszawa za odzyskanie twarzy i powrót do rywalizacji o trofea, Lech Poznań za kapitalne rezultaty wykręcone w Lidze Konferencji, Pogoń Szczecin za umocnienie się w ligowym topie. A dodajmy do tego jeszcze interesujące postaci na ławkach trenerskich poszczególnych ekip, no i całkiem mocne, obiecujące transfery. Krótko mówiąc – dawno nie mieliśmy aż tak wielu powodów, by z optymizmem wyczekiwać początku zmagań przedstawicieli Ekstraklasy w europejskich pucharach.

Niech to będzie polskie lato w europejskich pucharach

Raków jak na razie nie zawodzi – w 1. rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów odprawił z kwitkiem Florę Tallinn, a wczoraj, po piłkarskim dreszczowcu, wygrał u siebie 3:2 z Karabachem Agdam. Mogło być lepiej, szkoda utraty dwubramkowego prowadzenia, ale na razie nie mamy powodów do narzekania. I oby takowych nie dostarczyły nam dziś również Legia, Lech oraz Pogoń, które przystępują do walki o występ w fazie grupowej Ligi Konferencji.

SUPER PROMOCJA W FUKSIARZ.PL! MOŻESZ ODEBRAĆ 100% DO 300 ZŁ

Że naprawdę jest o co grać, nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać i przypominać. Wystarczy spojrzeć, jak mocno „Kolejorz” skorzystał na swoich ubiegłorocznych sukcesach na europejskiej arenie. Zarówno finansowo, jak i wizerunkowo. Tylko że Lech do fazy grupowej Ligi Konferencji dostał się jako mistrz Polski, a zatem – przynajmniej na etapie eliminacji – wykonał jedynie plan minimum. Dopiero jesienią i przede wszystkim wiosną pojawiły się wyniki powyżej oczekiwań. Teraz poprzeczka musi zatem powędrować w górę. Brak co najmniej dwóch polskich klubów w fazie grupowej europejskich rozgrywek będzie wielkim rozczarowaniem.

Wyprawa wicemistrza do Kazachstanu

Wicemistrzowie kraju i zdobywcy Pucharu Polski, zawodnicy warszawskiej Legii, europejską przygodę w sezonie 2023/24 zaczną od wyjazdowej konfrontacji z kazachskim zespołem Ordabasy Szymkent. Zaczną ją w okolicznościach, które wiele mówią o tym, jak mocno zmieniła się ostatnio ekipa „Wojskowych” – świeżo po ogłoszeniu przedłużenia kontraktu z trenerem Kostą Runjaicem do 2026 roku. Wszystko wskazuje na to, że pion sportowy warszawskiego klubu z Jackiem Zielińskiem u steru wreszcie funkcjonuje zgodnie z długofalowymi planami, a nie tylko opowiada o wielkich koncepcjach, by potem co pięć minut je zmieniać.

Reklama

Przedłużenie kontraktu z trenerem Runjaicem oznacza stabilizację i kontynuację obecnego modelu zarządzania zespołem. Wysoko oceniamy jakość pracy, kompetencje i  komunikację sztabu, w który nadal będziemy inwestować. Doceniamy przede wszystkim rozwój sportowy drużyny, ale również rozwój indywidualny wielu zawodników, dzięki któremu wzrosła ich wartość – ocenił Zieliński. I nie są to przecież tylko puste słowa. Poprawa wyników to jedno, ale rozwój takich graczy jak Bartosz Slisz również należy zanotować na liście sukcesów szkoleniowca Legii.

Trochę głupio by było teraz popsuć tę pozytywną atmosferę porażką w Kazachstanie.

Tym bardziej że Ordabasy Szymkent w poprzednim sezonie ligowym (zakończonym w listopadzie 2022 roku) zajęły dopiero piątą pozycję w kazachskiej ekstraklasie z bardzo pokaźną stratą do mistrzów i wicemistrzów kraju. Przepustkę do występu w Lidze Konferencji drużyna ze stadionu Każymukana Mungajtpasuly (to legendarny kazachski zapaśnik) zdobyła dzięki triumfowi w Pucharze Kazachstanu.

Inna sprawa, że aktualnie, po siedemnastu seriach spotkań sezonu 2023, Ordabasy przewodzą już ligowej stawce i są także blisko obronienia tytułu w pucharze, ponieważ kolejny raz udało im się awansować do finału tychże rozgrywek. Pierwsze skrzypce w zespole Białorusina Alaksandra Siadnioua gra Aschat Tagybergen, 45-krotny reprezentant Kazachstanu, znany z występów we wszystkich czołowych ekipach kazachskiej ekstraklasy. Bronił on w przeszłości barw FK Aktobe, FK Astana czy Tobołu Kustanaj. Gość ma naprawdę niezłą czutkę do uderzeń z dalszej odległości, zwłaszcza bezpośrednio z rzutów wolnych, zatem „Wojskowi” muszą za wszelką cenę ograniczać jego strzeleckie zapędy.

Lech za ciosem, Pogoń po przełamanie

Nie jest więc wcale powiedziane, że przed Legią Warszawa łatwy dwumecz, nawet jeśli „Wojskowi” do batalii z Kazachami przystępują z pozycji faworyta. Znacznie korzystniej prezentuje się natomiast sytuacja Lecha Poznań, który dziś podejmie u siebie graczy Żaligirsu Kowno. Wiadomo, konfrontacje polskich klubów z Litwinami nie zawsze kończyły się dobrze, sam „Kolejorz” zapisał tutaj dość wstydliwą kartę, ale naprawdę trudno sobie wyobrazić inny scenariusz tego dwumeczu, niż szybki, łatwy i przyjemny awans poznaniaków do kolejnej rundy. Patrzymy sobie na niektóre pucharowe rezultaty osiągane przez Żalgiris w ostatnich latach (porażka 1:6 z Bodo/Glimt, dwumecz z The New Saint przegrany 1:10) i po prostu nie potrafimy się niepokoić o najbliższą przyszłość Lecha.

Reklama

Zwłaszcza że zespół ze stolicy Wielkopolski do eliminacji przystępuje już otrzaskany na europejskiej arenie, z bezcennymi doświadczeniami zdobytymi w minionej kampanii, tak przecież dla poznaniaków udanej. Nie ma się co rozwodzić – „Kolejorz” po prostu musi pójść za ciosem i dalej nabijać sobie współczynnik.

Zupełnie inaczej prezentuje się zaś sytuacja Pogoni Szczecin, która wciąż poszukuje pucharowego przełamania.

Jak dotąd „Portowcy” trzy razy w swych dziejach wzięli udział w Pucharze UEFA i za każdym razem polegli w starciu z pierwszym z brzegu oponentem (FC Koeln w 1984 roku, Hellas Werona w 1987 i Fylkir Reykjavik w 2001). W Lidze Konferencji było niestety niewiele lepiej. Pogoń przegrała dwumecz z NK Osijek w sezonie 2021/22, a rok później uporała się wprawdzie z KR Reykjavik, by zaraz potem zebrać jednak manto od Broendby IF. Summa summarum ekipa ze Szczecina, nie licząc zmagań w Pucharze Intertoto, zwyciężyła dotychczas w pucharach zaledwie jedno spotkanie (ze wspomnianym KR Reykjavik). Cieniutko.

Starcie z Linfield FC to wymarzona szansa do podreperowania tego marnego bilansu. Żadne zaklęcia o „trudnym, wyspiarskim terenie” nie robią na nas wrażenia. „Portowcy” mają obowiązek przywiezienia z Irlandii Północnej zwycięstwa. Choć z kronikarskiego obowiązku wypada dodać, że rok temu Linfield potrafiło ograć w Belfaście Bodo/Glimt w ramach eliminacji do Champions League. Tylko że w rewanżu było już 8:0 dla Norwegów.

W kwestii typów bukmacherskich – opłaca się stawiać na skromne zwycięstwo Legii. Wicemistrzowie Polski są faworytem, ale czeka ich wyjazd na naprawdę trudny teren. W Fuksiarzu zwycięstwo Legii jednym golem po kursie 3,70. W kwestii wyniku Lecha trudno rozpatrywać inny typ niż zwycięstwko Kolejorza, więc typowanie rezultatu sobie odpuszczamy. Ale już typ na to, że Żalgiris będzie miał więcej fauli? Po kursie 1,65 na podbicie AKO wygląda nieźle. A co z Pogonią? Jak dla nas czysta „dwójka” na ekipę ze Szczecina po kursie 1,82. Daje nam to kurs łączony na poziomie 11,11, czyli jeśli postawimy stówkę, to do wyciągnięcia mamy 978 złotych.

***

Do odważnych świat należy, a zatem spuentujemy optymistycznie: niech to będzie polskie lato w pucharach. Niech hasła takie jak „eurowpierdol” odejdą w końcu w niepamięć, niech współczynnik UEFA naszej ligi pęcznieje w oczach. Serio, to jest do zrobienia.

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKICH PUCHAROWICZACH:

fot. FotoPyK

Najnowsze

Liga Mistrzów

Dyrektor Bayernu uderza w Marciniaka: Wszyscy chcieliśmy polskiego finału oprócz polskich sędziów

Arek Dobruchowski
5
Dyrektor Bayernu uderza w Marciniaka: Wszyscy chcieliśmy polskiego finału oprócz polskich sędziów

Liga Konferencji

Liga Mistrzów

Dyrektor Bayernu uderza w Marciniaka: Wszyscy chcieliśmy polskiego finału oprócz polskich sędziów

Arek Dobruchowski
5
Dyrektor Bayernu uderza w Marciniaka: Wszyscy chcieliśmy polskiego finału oprócz polskich sędziów

Komentarze

66 komentarzy

Loading...