Isco udzielił na łamach „Marki” obszernego wywiadu, który na prośbę samego piłkarza opublikowano w niezmienionej formie. Hiszpański pomocnik opowiedział w nim m.in. o trudnej relacji z dyrektorem sportowym Sevilli Monchim.
– Po zwolnieniu Julena Lopeteguiego w klubie zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Chciano się mnie pozbyć, dlatego zdecydowałem się na szczerą rozmowę z Monchim. Powiedziałem mu: „Słuchaj, to do mnie dotarło. Nie wiem, co się dzieje, nie wiem, czy mnie lubisz, czy nie, ale bądź ze mną szczery. Naprawimy to bez problemu. Jestem do twojej dyspozycji”. Po tej rozmowie Monchi zaczął mówić, że chcę odejść, co było nieprawdą. Zaczął codziennie dzwonić zarówno do mnie, jak i do mojego prawnika, nękając nas, żebyśmy podpisali wypowiedzenie. Poszedłem więc ponownie z nim porozmawiać i powiedziałem mu: „Słuchaj Monchi, nie jesteś szczery ze mną ani z ludźmi, z którymi rozmawiasz. Chcę zostać, a ty ciągle powtarzasz, że chcę odejść – powiedział Isco na łamach „Marki”.
To jednak nie koniec relacji przedstawionej przez Hiszpana, który od grudnia pozostaje bez pracy. – Powiedziałem mu, że jest najbardziej kłamliwą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem w świecie futbolu, a on mnie zaatakował. Podszedł do mnie, złapał mnie za szyję i musieli nas całkowicie rozdzielać. Było mi przykro, bo miałem bardzo dobre relacje z kolegami z drużyny, a kibice traktowali mnie wspaniale, ale nie czułem się komfortowo w klubie, w którym atakuje mnie dyrektor sportowy i nikt się nie odzywa ani nie przeprasza – dodał Isco, który stwierdził, że musi uporządkować kilka sprawy, by wrócić o gry w piłkę.
WIĘCEJ O HISZPAŃSKIM FUTBOLU:
- Cykl życia Barcelony: marzenia, rzeczywistość, Oriol Romeu
- Pepelu – Luis Figo z Walencji. Dziesięcioletni kontrakt i transfer do największego rywala
- Kręcidło: „Nowe” Atletico budowane w „stary” sposób. Cztery transfery, czterech obrońców
Fot. Newspix