Reklama

Nadal iskrzy między Rakowem a Legią. 15 szybkich wniosków po Superpucharze Polski

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

15 lipca 2023, 23:26 • 3 min czytania 94 komentarzy

Piłkarze Rakowa i Legii długo sprawdzali, czy dobrze się dziś wyspaliśmy, ale koniec końców „Wojskowi” otworzyli ten sezon po swojej myśli i na pewno zyskali przewagę psychologiczną przed ligą. Dawid Szwarga poległ w pierwszym boju o trofeum. Jakie wnioski na szybko wyciągnęliśmy z tego meczu?

Nadal iskrzy między Rakowem a Legią. 15 szybkich wniosków po Superpucharze Polski

1. Sezon na polskim podwórku może nie zaczyna się od trzęsienia ziemi (sam mecz był bardziej pływaniem na materacu po falującej wodzie), ale już na starcie zapewnia dodatkowe smaczki. Raków znów stracił trofeum na rzecz Legii, która zapewne nadal jest podrażniona dominacją „Medalików” w poprzedniej edycji Ekstraklasy. I to na dodatek stracił przed własną publicznością. Na ligowym froncie zapowiada się walka na noże.

2. Między jednymi a drugimi nadal iskrzy, zdarzają się prowokacje. Przy rzutach karnych było to nagminne: Slisz nadstawiający uszu przed sektorem kibiców Rakowa po trafieniu do siatki, Papanikolaou startujący do próbującego go zmylić Tobiasza, Josue uciszający Kovacevicia i pokazujący mu herb Legii w poczuciu wyższości. Działo się.

3. Z drugiej strony tym razem granicy przyzwoitości nie przekroczono. Nikt nikogo nie gonił i nie uderzył, po ostatnim karnym jedni i drudzy kulturalnie zbili piątki. Tak trzymać.

4. Co nie zmienia faktu, że jeszcze chwila i Kacper Tobiasz stanie się najbardziej nielubianym Polakiem w Ekstraklasie. Ale on chyba zdaje sobie z tego sprawę.

Reklama

SUPER PROMOCJA W FUKSIARZ.PL! MOŻESZ ODEBRAĆ 100% DO 300 ZŁ

5. Obie drużyny mocno ryzykowały z rozgrywaniem od bramkarza i mogły się w kilku momentach naciąć. Mimo to nie zrażały się i próbowały dalej.

6. Oznacza to jednocześnie, że obie drużyny nie unikały wysokiego pressingu. W przypadku Legii czasami pod pole karne Rakowa w jednej linii podchodziło aż pięciu zawodników. Dwukrotnie kończyło się to przejęciem piłki, ale brakowało odpowiedniego ciągu dalszego.

7. Gustav Berggren to chyba największy wygrany w Rakowie po pierwszych dwóch meczach. Nieźle wypadł z Florą, dziś zaprezentował się jeszcze lepiej. W końcu wyszedł z szarości, w której tkwił do tej pory. Agresywna gra, odbiory, dynamiczne rozegranie – podoba nam się Szwed w takim wydaniu.

8. Za to Fabian Piasecki na razie pod wodzą nowego trenera wygląda w Rakowie jak ciało obce. Notorycznie spóźniony w akcjach, problemy nawet z prostymi rzeczami, łatwo przegrywane fizyczne starcia – lista zarzutów jest długa.

9. Juergen Elitim w debiucie nie olśnił. Generalnie „piłkarsko” wygląda dobrze, ale miał dziś kilka karygodnych strat. Widać, że może potrzebować czasu na przystosowanie się do specyfiki Ekstraklasy.

Reklama

10. Marc Gual głównie irytował. Josue w sumie też. Jak na niego zobaczyliśmy naprawdę mało jakości.

11. John Yeboah tym razem wypadł kiepsko. Samą szybkością wszystkiego się nie zrobi, trzeba jeszcze lepiej zagrywać, gdy już ma się piłkę przy nodze.

12. Debiut Maxime’a Domingueza na plus.

13. Szymon Marciniak nie miał litości z ośmioma doliczonymi minutami. Przypomniały się pierwsze spotkania podczas katarskiego mundialu.

14. Będący na trybunach Fernando Santos na pewno miewał już lepsze wieczory w swoim życiu.

15. Oby ten mecz to były złe miłego początki w tym sezonie. Kolejnych hitów na tym poziomie przyjemności dla postronnego widza (karne pomijamy) zdecydowanie sobie nie życzymy.

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:

Fot. FotoPyK

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

94 komentarzy

Loading...