Pamiętacie jeszcze od czego zaczęło się zamieszanie z Goncalo Feio i Motorem Lublin? 5 marca portugalski trener, po meczu 21. kolejki II ligi: Motor Lublin – GKS Jastrzębie, najpierw w wulgarny sposób odniósł się do ówczesnej rzeczniczki prasowej Pauliny Maciążek, żeby później uderzyć kuwetką na dokumenty ówczesnego prezesa Motoru Pawła Tomczyka. Sprawą zajęła się Komisja Dyscyplinarna PZPN, która uznała szkoleniowca winnym i ukarała go szeregiem sankcji, w tym roczną dyskwalifikacją w zawieszeniu na dwa lata. Teraz sprawa wraca, bo 12 lipca zajmie się nią Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN.
Pierwsza decyzja Komisji Dyscyplinarnej w sprawie nagannego zachowania 33-letniego trenera miała miejsce już dość dawno – 23 marca. Feio został wówczas uznany winnym „naruszenia nietykalności cielesnej” Pawła Tomczyka i „nieetycznego zachowania” wobec Pauliny Maciążek. Krewki szkoleniowiec został za to ukarany trzema sankcjami:
- kara dyskwalifikacji w wymiarze jednego roku w zawieszeniu na okres dwóch lat
- kara pieniężna w wysokości 30 tys. zł
- zobowiązanie trenera Feio do przeproszenia Pawła Tomczyka i Pauliny Maciążek na piśmie
Ustaliliśmy, że od decyzji Komisji Dyscyplinarnej odwołały się dwie strony: Goncalo Feio i Paweł Tomczyk.
Pierwszy uważa, że w całej sprawie jest niewinny i nie zasłużył na żadną z sankcji. Z kolei Tomczyk w odwołaniu domaga się odwieszenia dyskwalifikacji trenera, wyższej kary finansowej i przeprosin m.in. w prasie.
Obie strony mają czas do 12 lipca, żeby przesłać uzasadnienie swoich odwołań. W całej sprawie ciekawe jest to, czy Najwyższa Komisja Odwoławcza będzie brać pod uwagę również wydarzenia, które miały miejsce już po pierwotnej decyzji Komisji Dyscyplinarnej. Chodzi m.in. o wywiad byłego trenera przygotowania motorycznego Motoru Martina Bielca, w którym były współpracownik zarzucił Portugalczykowi mobbing, czy ostatnią sytuację, w której szkoleniowiec Motoru obrażał kierownika drużyny.
– Nie jest łatwo mówić o tym publicznie, ale zdarzały się sytuacje, w których przy całym sztabie zarzucał mi brak kompetencji, poniżał mnie, krzyczał, miał ataki agresji – mówił Bielec na łamach Sport.pl.
Po decyzji Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN strony będą mogły ewentualnie dochodzić swoich racji w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim.
WIĘCEJ O GONCALO FEIO:
- Fatalne przejęzyczenie: level Motor Lublin. Feio, Jakubas i historia pewnej umowy
- Oficjalnie: Goncalo Feio zostaje w Motorze
- Były asystent Goncalo Feio w Motorze: – Poniżał mnie, miał ataki agresji
- „Cioto, nie masz prawa nazywać się Motorowcem”. Kolejny wybuch Feio
Fot. Newspix