Dawid Kubacki i spółka powalczyć o medale Igrzysk Europejskich mieli już wczoraj, ale w grę weszły niekorzystne warunki atmosferyczne. Dzisiaj takich problemów już nie było – Polacy brali udział zarówno w rywalizacji indywidualnej, jak i w konkursie drużyn mieszanych. Medali się jednak nie doczekaliśmy. O te zadbali za to przedstawiciele innych dyscyplin.
Czerwiec absolutnie nie kojarzy się ze skokami narciarskimi, nie musimy tego ukrywać. Wejście tej dyscypliny w program Igrzysk Europejskich zmotywowało jednak wielu skoczków do tego, aby jeszcze przed startem Letniego Grand Prix założyć gogle i wyciągnąć z szafy narty. Należy bowiem przyznać, że obsada Igrzysk Europejskich nie wyglądała źle. Do Polski nie przylecieli co prawda tacy zawodnicy jak Halvor Egner Granerud, Karl Geiger czy Stefan Kraft, ale w stawce nie zabrakło choćby Daniela Tschofeniga, Timiego Zajca czy Mariusa Lindvika.
Szczególnie mocna na papierze wydawała się oczywiście polska kadra. “Złotą” trójkę – Kubacki, Stoch i Żyła – uzupełnili Kacper Juroszek oraz Aleksander Zniszczoł. No i z racji, że Biało-Czerwoni niemal zawsze świetnie spisują się w trakcie okresu wakacyjnego, z pełnym przekonaniem mogliśmy powiedzieć: tak, skoczkowie trochę w tym Zakopanem poszaleją.
Nasze przypuszczenia zdawały się potwierdzać środowe treningi, w których Żyła oraz Kubacki osiągnęli kolejno trzeci oraz czwarty rezultat. Kiedy jednak przyszło co do czego… konkurs indywidualny nie poszedł po myśli naszych Orłów. Rywalizację, która rozpoczęła się dzisiaj przed dziesiątą, zdominował Daniel Tschofenig. Młody Austriak zdobył złoto Igrzysk Europejskich, po skokach na odległość 104 oraz 104.5 metrów. Na podium znaleźli się jeszcze Jan Hoerl oraz, niespodziewanie, Gregor Deschwanden.
Polacy? Żyła skoczył fantastycznie w drugiej serii, zbliżając się do rekordu skoczni (106.5 m, do rekordu zabrakło pół metra). Ale z racji, że wcześniej oddał skok wynoszący zaledwie 95.5 metra, w konkursie zajął dopiero 7. miejsce. W drugiej serii znaleźli się jeszcze Kubacki (10.), Stoch (22.) oraz Juroszek (27.).
Po tych zawodach jeszcze trudniej było ostrzyć sobie zęby na konkurs zespołów mieszanych. Zdajemy sobie w końcu sprawę z dysproporcji wyników między męską, a żeńską kadrą. No i faktycznie: po złoto w drużynowej rywalizacji sięgnęli Austriacy, przed Norwegami oraz Słoweńcami. Polska finiszowała piąta, z ponad stupunktową stratą do podium.
Tak więc: skoki narciarskie niestety nie przyniosły na ten moment polskiej reprezentacji medalu Igrzysk Europejskich. To jednak nie koniec, bo w piątek odbędzie się jeszcze konkurs indywidualny kobiet, a sobotę konkurs indywidualny mężczyzn.
Tym razem dwa krążki
Oczywiście na zmagania kajakarzy górskich nie czekało w czwartek aż tylu kibiców co na skoki narciarskie, ale to właśnie one przyniosły nam medal. Po srebro w rywalizacji drużynowej sięgnęli Mateusz Polaczyk, Michał Pasiut, Dariusz Popiela. Krążek takiego samego kruszcu wywalczył też Adrian Duszak w teqballu. Co jest o tyle znakomitym wynikiem, że w całych zawodach stracił zaledwie dwa sety, a lepszy od niego okazał się tylko mistrz świata z Rumunii, Apor Gyoergydeak.
Było zatem w czwartek komu kibicować na Igrzyskach Europejskich. A kolejne emocje czekają na oczywiście już jutro.
Czytaj też:
Fot. Newspix.pl