Zbigniew Boniek odniósł się do porażki reprezentacji Polski z Mołdawią. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onetem” nie dowierzał, że to się stało.
– Nie mam słów, trudno mi uwierzyć w to, co widziałem. Widzę kilka przyczyn porażki: samozadowolenie po wygranym meczu towarzyskim z Niemcami, pełna dominacja nad Mołdawią w pierwszej połowie, wysokie i – wydawało się – bezpieczne prowadzenie do przerwy. To spowodowało, że w szatni ci chłopcy byli już myślami na egzotycznych wakacjach. Jeszcze 45 minut i wolne – myśleli. Widać, że brakuje kogoś z charyzmą, która mogłaby oddziaływać na cały zespół, kiedy coś się nie układa. Ta porażka może mieć szalone konsekwencje dla dalszej sytuacji w grupie. Niebywałe. Ciężko mi było zebrać myśli. Brak mi słów do rozluźnienia i nonszalancji, które zobaczyłem w Mołdawii – powiedział na łamach „Przeglądu Sportowego Onetu” Zbigniew Boniek, były prezes PZPN.
Porażka reprezentacji Polski z Mołdawią to największy blamaż w historii kadry. Biało-czerwoni przegrali ze 171. drużyną w rankingu FIFA. Nie dość, że odnieśliśmy zawstydzający wynik, to dodatkowo poważnie komplikuje naszej kadrze szanse na awans na Euro 2024. Mimo to Boniek nadal wierzy, że zobaczymy Polaków na mistrzostwach Europy w Niemczech, choć nie będzie o to łatwo. Zapytany, czy da się porównać tę porażkę biało-czerwonych z jakąkolwiek wcześniejszą, choćby z przegraną z Łotwą za jego kadencji, odpowiedział stanowczo, że nie.
– Niech pan nie żartuje, Łotwa pojechała wtedy na turniej, wygrywając baraż z Turcją, a w finałach zremisowała z Niemcami. To nie ta skala – Łotwa miała wówczas kilku niezłych piłkarzy. Jeśli już coś mi to przypomina, to raczej przegraną 0:1 z Armenią w Erywaniu za czasów Leo Beenhakkera. Ale wtedy awansowaliśmy do EURO 2008. Generalnie jednak tego, co wydarzyło się w Kiszyniowie, nie da się zestawić z niczym. Czegoś takiego nie widziałem i nie pamiętam, żebyśmy przegrali z tak nisko notowanym zespołem, prowadząc 2:0 – dodał Boniek.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Bielik i zabawa na kwadracie. Tej reprezentacji nie da się lubić
- „Nie ma chemii” między Santosem a kadrowiczami. Jest inaczej: nie ma jaj u tych drugich
- Robert, oddaj opaskę. Nie nadajesz się na kapitana
Fot. Newspix