Rywalizacja w Igrzyskach Europejskich wystartowała pełną parą. Dzisiaj mieliśmy okazję cieszyć się z sześciu medali naszych reprezentantów. Worek z krążkami otworzyli kajakarze, a czwartkową rywalizację zamknęła wspinaczka sportowa – w której oczywiście dominowały nasze reprezentantki, Aleksandra Mirosław oraz Natalia Kałucka. Niespodziewanie… złoto zdobyła jednak ta druga.
Wszystko zaczęło się od kajakarzy. Aleksander Kitewski i Norman Zezula – ten duet zapewnił Polsce pierwszy medal tegorocznych Igrzysk Europejskich. Zawodnicy startujący w konkurencji C2 na 500 metrów finiszowali na trzecim miejscu. A już chwilę później natomiast „doczekaliśmy się” pierwszego złota. Te wywalczyły Karolina Naja, Dominika Putto, Adrianna Kąkol, Anna Puławska.
Oczywiście – nie mówimy o zawodniczkach, które nie są zaznajomione z sukcesem. Przed startem imprezy rozmawialiśmy z Nają, czterokrotną medalistką olimpijską, która mówiła:
– Przygotowania przebiegły bardzo podobnie jak te, które przeprowadzamy przed startami w Pucharze Świata – może za wyjątkiem pierwszego w tym sezonie, który wzięłyśmy nieco z marszu. […]. Podczas Igrzysk Europejskich będziemy już w procesie startowym, choć to jeszcze nie będzie nasz szczyt formy.
Cóż, jak widać nawet przy braku „szczytowej formy” polskie kajakarki są w stanie stawać na najwyższym stopniu podium. A przypomnijmy: rywalizacja w ich dyscyplinie na Igrzyskach Europejskich ma również status Mistrzostw Europy. Nie było zatem mowy o bardzo słabej konkurencji.
To samo mogła powiedzieć Aleksandra Mirosław, rekordzistka świata w wspinaczce. Polka, która seryjnie wygrywa zawody Pucharu Świata, trafiła dzisiaj na naprawdę godną rywalkę. Oczywiście można było spodziewać się, że to z Natalią Kałucką będzie rywalizować o złoto Igrzysk Europejskich. Ale zazwyczaj w rywalizacji dwóch Polek to Ola wychodziła górą. Dzisiaj było inaczej. Mirosław biegała szybciej we wcześniejszych fazach, ale finał przyniósł rekord życiowy (6,573) oraz złoty medal Kałuckiej, która… pochodzi z Tarnowa, gdzie toczyła się rywalizacja.
– Przyspieszyłam na końcu. To nie był idealny bieg, ale jestem bardzo z niego dumna. To moje pierwsze złoto, od czasu, gdy wygrałam mistrzostwa świata. Trochę mi przez jakiś czas nie szło, jeśli chodzi o wygrywanie. Co znaczyło dla mnie pokonanie Oli? Jestem osobą, która skupie się na sobie, na swoim podejściu mentalnym, i nie jest dla mnie ważne, kogo pokonałam. Mam nową życiówkę i to z tego jestem zadowolona – opowiadała po zawodach Natalia Kałucka.
Mirosław też nie mogła mieć sobie zbyt wiele do zarzucenia. Nie popełniła żadnego zauważalnego błędu, ba, jej czas z finału jeszcze jakiś czas temu dawałby rekord świata (6,635). Tym razem jednak musiała ustąpić swojej koleżance. Ale z perspektywy polskiego kibica: można było się tylko cieszyć z dwóch medali zawodniczek, które być może za rok staną na olimpijskim podium.
Jakie jeszcze krążki przyniósł nam pierwszy dzień Igrzysk Europejskich? Klaudia Breś sięgnęła po złoto w pistolecie pneumatycznym, a Miłosz Sabiecki zdobył brąz w karate (kategoria kumite do 67 kilogramów).
Fot. Newspix.pl