Reklama

Niewymuszone bohaterstwo Wojciecha Szczęsnego

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

17 czerwca 2023, 12:40 • 5 min czytania 38 komentarzy

Ilekroć człowiek próbuje opisywać polską rzeczywistość piłkarską, musi mieć świadomość, że Wojciech Szczęsny zrobi to zdecydowanie lepiej i trafniej, jak po tym zwycięstwie z Niemcami, kiedy stanął przed kamerami Polsatu: „Coś tam obroniłem, ale nie gram w piłkę, żeby być bohaterem”. Cały on. 

Niewymuszone bohaterstwo Wojciecha Szczęsnego

Wojciech Szczęsny straszy, że skończy karierę niespodziewanie i znienacka. Bez szumu, fanfar, konfetti, łez, ckliwych pożegnań, na swoich zasadach i w zgodzie z własnym samopoczuciem. „Straszy”, bo żal byłoby, gdyby 33-letni bramkarz zawiesił buty na kołku i odłożył rękawice do szafy w najlepszym momencie swojej reprezentacyjnej kariery.

Szczęsny jest bohaterem

Bez genialnego występu Wojciecha Szczęsnego nie byłoby drugiej w historii wygranej Polaków z Niemcami. Tylko w samej końcówce wyciągnął groźne lub bardzo groźne strzały Malicka Thiawa, Mariusa Wolfa i Leona Goretzki, wcześniej jego czujność sprawdzali zaś Robin Gosens i Kai Havertz. Nie było w tych interwencjach atmosfery „obrony Częstochowy”, bo też waga spotkania na Stadionie Narodowym była znacznie mniejsza niż w poprzednich meczach z Die Mannschaft.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA 100% DO 300 ZŁOTYCH – ŚWIETNA PROMOCJA NA FUKSIARZ.PL

Prawda jest jednak taka, że Szczęsny fenomenalnie w biało-czerwonych barwach broni nieprzerwanie od początku 2022 roku. Z Belgami, Holendrami, Czechami i Albańczykami był solidny, wystrzegający się błędów, nie miał sobie nic do zarzucenia przy straconych bramkach, ale powtórzmy: od półtora roku w przeważającej liczbie meczów jest FENOMENALNY.

Reklama

Fragment tekstu z notami po meczu ze Szwecją: „Dopiero co pytaliśmy o jego wielki mecz w reprezentacji w kluczowym momencie i właśnie taki dostaliśmy. Dziś Szczęsny zrobił różnicę na plus. Gdyby w pierwszej połowie nie obronił strzału Forsberga po stracie Bielika, istniałoby spore ryzyko, że teraz bylibyśmy w zupełnie innych nastrojach. A pamiętajmy, że bramkarz Juventusu po przerwie znów wygrał pojedynek z Forsbergiem, zatrzymując jego uderzenie, gdy zamykał akcję z lewej strony. Do tego Szczęsny był po prostu bardzo pewny w swoich poczynaniach od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego, wprowadzał spokój w naszej defensywie. Brawo, doczekaliśmy się!”.

Fragment tekstu z notami po meczu z Walią: „Rozegrał jeden z najlepszych meczów w karierze reprezentacyjnej. Może nie tak dobry jak ten z Niemcami z 2011 roku (nie mylić z historycznym spotkaniem z 2014 roku, gdy występ Szczęsnego z jakichś powodów urósł do miana legendy, a niczego sensownego tam nie obronił), ale jednak to ścisły top wyczynów bramkarza Juventusu. Szczęsny wyglądał dziś jak gość, którego nic nie jest w stanie zaskoczyć”.

Fragment tekstu z notami po mistrzostwach świata w Katarze: „Bohater. Nie przychodzi nam do głowy inne określenie tego, co Szczęsny wyprawiał między słupkami naszej bramki. Dwa obronione rzuty karne, obroniona dobitka w starciu z Arabią Saudyjską, kosmiczna forma w fazie grupowej, na dodatek udział przy akcji bramkowej przy trafieniu Zielińskiego. To był występ doskonały. Początkowo daliśmy mu dziewiątkę, ale po konsultacjach wewnątrz redakcji postawiliśmy na najwyższą ocenę w skali. No bo zastanówmy się – co ten Wojtek mógł więcej zrobić? Miałby sam gola strzelić w starciu z Meksykiem? Czy miał cokolwiek do powiedzenia w meczu z Francją? Miał wejść do środka pola i rozgrywać za naszych pomocników? Absolutny bohater tego turnieju. Cztery spotkania, które zrobią z niego legendę. Gdy za 40 lat będziemy pisać zapowiedź mundialu 2062, to na pewno jeden tekst wspominkowy poświęcimy temu, co ten facet wyczyniał na tych mistrzostwach.

Fragment tekstu z notami po meczu z Niemcami: Forma mundialowa, znakomity występ. Pewny i z kluczowymi interwencjami. Niektóre były proste, ale niektóre – jak przy uderzeniu Thiawa czy w końcówce, kiedy wyciągał z linii – cholernie wymagające. Do ogromnego mitu urosła jego postawa z pierwszego wygranego spotkania z Niemcami, kiedy bronił po prostu poprawnie, a w rzeczywistości – dziś miał zdecydowanie więcej pracy. I dał sobie spokojnie radę. Serio: niektórzy niech porównają sobie tamten mecz z tym i przestaną żyć rozmazaną przeszłością. Ranking – jeśli chodzi o starcia Szczęsnego z Niemcami – wygląda tak:

  1. Niemcy za Smudy
  2. Niemcy za Santosa
  3. Niemcy za Nawałki

Dziś szef, totalny szef”.

Reklama

Niewymuszone bohaterstwo

Wcześniej towarzyszył mu nieodłączny pech. 2012? Sprokurowany rzut karny i czerwona kartka z Grecją. 2016? Kontuzja z Irlandią Północną. 2018? Pamiętna przebieżka z Senegalem. 2021? Samobój strzelony plecami ze Słowacją. Nawet jeśli odkupił słowackie winy świetną postawą w meczu z Hiszpanią na Euro 2020, wciąż nie było tak, że kojarzył się Polakom z pewnością na wielkich turniejach i świetnymi występami w kluczowych meczach, choć XXI wiek obfitował w pamiętne występy rodzimych golkiperów na różnego rodzaju mistrzostwach. Pajacyki Boruca w 2006 i 2008 roku. Bohaterskie wejście Tytonia w 2012 roku. Spektakularna solidność Fabiańskiego w 2016 roku… W końcu nadszedł czas Wojciecha Szczęsnego.

Bramkarza o najlepszej klubowej karierze spośród wszystkich golkiperów polskiego futbolu w XXI wieku? Arsenal, Roma, Juventus, „za młodu” w Anglii, „na starość” we Włoszech, bez liku wspaniałych występów, rund i sezonów w ligach top 5, przede wszystkim w Serie A, to zdecydowanie poważniejsze dokonania w kwestii tak istotnej w tym fachu długofalowości i długowieczności niż te Łukasza Fabiańskiego (po prostu niebywale porządny golkiper średniaków Premier League), Artura Boruca (wybitny był przede wszystkim w Celtiku) czy nawet Jerzego Dudka (piękna noc w finale Ligi Mistrzów w Stambule, ale też wczesna emerytura w Realu Madryt).

Każdy z tych trzech bramkarzy przeżył w swojej karierze coś, czego Szczęsny mógłby teoretycznie zazdrościć, ale klasę 33-letniego reprezentanta Polski najlepiej opisuje chyba świetny procent obronionych strzałów Polaka, odkąd trafił do Juventusu:

  • 2017/18 – 72.7%,
  • 2018/19 – 76,5%,
  • 2019/20 – 80,6%,
  • 2020/21 – 71,4%,
  • 2021/22 – 75,2%,
  • 2022/23 – 75,3%.

Albo jeszcze coś innego: trzydzieści meczów na zero z tyłu w barwach polskiej kadrze to rekord czystych kont wśród naszych golkiperów. Reprezentacyjny Wojciech Szczęsny długo dojrzewał, w atmosferze wpadek, które najpewniej nie przydarzyłyby mu się w klubie albo nie miałyby tam żadnej wagi dziejowej, aż wreszcie, kiedy wielu już go skreśliło i wyśmiało, stał się niewymuszonym bohaterem. Takim, który nie napina się i nie puszy, nie uprawia dramatycznego „hero ball”, tylko faktycznie robi swoje w myśl tego żartobliwego powiedzonka: „Coś tam obroniłem, ale nie gram w piłkę, żeby być bohaterem”.

Czytaj więcej o reprezentacji Polski:

Fot. Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
1
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Piłka nożna

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
1
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

38 komentarzy

Loading...