Były selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka ocenił ostatnie powołania Fernando Santosa. Szkoleniowiec w rozmowie z „Super Expressem” nie mógł pogodzić się z brakiem w składzie Kamila Grosickiego.
– Mogę odnieść się do wypowiedzi Fernando Santosa z konferencji prasowej, gdy powiedział, że interesuje go tylko tu i teraz. Z tej wypowiedzi wynika, że wiek nie gra roli, a skoro 35-letni „Grosik” zdobywa miano najlepszego piłkarza ligi, to znaczy, że ma umiejętności na najwyższym poziomie. Nawet w ostatnim okresie zrobił kolosalne postępy jeśli chodzi o rozumienie gry, a konkretnie mam na myśli antycypację i wykorzystanie przestrzeni na boisku. Co do motoryki, wystarczy popatrzeć jak dużo młodsi zawodnicy przegrywają z nim pojedynki biegowe na starcie – powiedział Adam Nawałka dla „Super Expressu”.
Po ostatnich powołaniach Fernando Santosa widać, w jaki sposób zamierza budować kadrę. Znowu nie znaleźli się w niej starsi zawodnicy jak wspomniany Grosicki, Kamil Glik czy Grzegorz Krychowiak. Pojawiło się natomiast wielu młodych piłkarzy i grający w Ekstraklasy. Nie wszystkim się to jednak podoba.
– Doświadczeni piłkarze o wysokim morale zawsze byli potrzebni pod warunkiem, że prezentują odpowiednią formę i trzeba umieć z nich korzystać, również żeby budować atmosferę w drużynie. Zdeterminowanemu, grającemu niejednokrotnie z kontuzją w kadrze Kamilowi Glikowi trudno zarzucić, że może mieć jakikolwiek negatywny wpływ na drużynę. To samo dotyczy Grześka i drugiego Kamila. Tacy piłkarze są wzorem dla młodych i trzeba umiejętnie z nich korzystać, choćby w mniejszym wymiarze czasowym, co potwierdził „Grosik” wchodząc w ostatnim kwadransie meczu z Francja na mundialu. Zawsze byłem za wprowadzaniem młodych zawodników i jest to ważny aspekt naszej pracy. Widać, że trener Santos jest na etapie poznawania polskich piłkarzy i ten proces może być dłuższy – dodał Nawałka.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Polscy trenerzy na Bliskim Wschodzie. Kto pracował tam przed Michniewiczem?
- Nie tylko kasa. Czesław Michniewicz leci do Arabii także po spokój
- Wyższy budżet, 6-8 transferów, pierwszym celem 40 punktów. Co słychać w GKS-ie Tychy?
Fot. Newspix