Sędzia piłkarski, który odnosi sukcesy, wygłosił na konferencji biznesowej prelekcję o odnoszeniu sukcesu. Skandal! Chryja! Rozpierducha! Całe szczęście, że „Nigdy Więcej” czuwa i szybciutko UEFA się o tym dowiedziała, bo jeszcze ta powszechnie znana z wyznawanych wartości organizacja mogłaby nie zareagować i – o zgrozo! – zrobiłaby coś wbrew tymże wartościom.
Szymon Marciniak pojawił się tam, gdzie według stowarzyszenia „Nigdy Więcej” pojawić się nie powinien, a przecież wiadomo, że właśnie stowarzyszenie „Nigdy Więcej” decyduje, gdzie kto powinien się pojawiać. Konferencja biznesowa polityka, która nie jest wiecem wyborczym i na której wygłasza się wykłady motywacyjne – nie, tam to absolutny zakaz wjazdu! Basta!
Donosik poszedł do UEFA i można było odetchnąć z ulgą. Przecież bez tego nieświadomie ta wspaniała organizacja, kierująca się w swojej działalności wartościami żywcem zaczerpniętymi z rewolucji francuskiej – wolność! równość! braterstwo! – nieświadomie mogłaby postąpić wbrew samej sobie.
– UEFA i cała społeczność piłkarska brzydzi się »wartościami« promowanymi przez wspomnianą grupę i traktuje te doniesienia bardzo poważnie. Kolejne oświadczenie zostanie wydane jutro, po zapoznaniu się ze wszystkimi dowodami – tak brzmi fragment oficjalnego komentarza europejskiej federacji skierowany do „Przeglądu Sportowego”, który jako pierwszy informował o sprawie.
Nie wiadomo, czy w związku z tym skandalem Marciniak zostanie odsunięty od prowadzenia finału Ligi Mistrzów, ale już wiadomo, co zgodnie z „wartościami” UEFA lepiej robić niż wygłaszać prelekcję o dochodzeniu do sukcesu.
LEPIEJ NAJECHAĆ INNY KRAJ
Tak, tak, co prawda obecnie Rosja jest wykluczona z rozgrywek organizowanych przez UEFA, ale spowodowała to dopiero eskalacja konfliktu, który trwał od lutego 2014. Osiem lat potrzebowała europejska federacja, by uznać, że „brzydzi się” najazdem na suwerenny kraj. Aneksja Krymu czy rozpętanie wojny w Donbasie – nie ma problemu!
Piłkarze Szachtara nie mogli grać u siebie, w Doniecku, bo terytorium zajęli żołnierze w rosyjskich mundurach, „które można kupić w każdym sklepie” (jak twierdził Władimir Putin), ale jednocześnie UEFA nie widziała przeszkód, by Zenit Sankt Petersburg, CSKA, Spartak Moskwa i Lokomotiw Moskwa, FK Krasnodar czy FK Rostów grały sobie w fazie grupowej Champions League.
UEFA nie widziała przeszkód, by powierzyć Rosji współorganizację mistrzostw Europy 2020.
UEFA nie widziała przeszkód, by umieścić finał Ligi Mistrzów 2021 w Sankt Petersburgu.
UEFA nie widziała przeszkód, by umieść Superpuchar Europy 2023 w Kazaniu.
Co więcej, nawet po eskalacji konfliktu UEFA przebiera nogami, by przywrócić Rosję do swoich rozgrywek.
– Negocjujemy z UEFA w sprawie przywrócenia do gry naszych zespołów. Negocjacje są trudne. Mogę powiedzieć, że są to długie rozmowy, które trwają cały czas. UEFA nie chce, aby RFU przeniosła się (do federacji azjatyckiej), a RFU nie chce odejść. Mimo to bardzo ważne jest zniesienie zakazów i gra klubów, drużyn młodzieżowych i pierwszej drużyny – powiedział sekretarz generalny RFU Maksym Mitrofanow.
To wypowiedź z kwietnia 2023, czyli dawno choćby po tym, jak świat usłyszał o ludobójstwie w Buczy, w której Rosjanie zamordowali ponad 400 nieuzbrojonych cywilów (śledztwo ONZ w tej sprawie trwa), i jednocześnie tylko potwierdzenie informacji z początku roku, że w UEFA powstanie grupa robocza pracująca nad przywróceniem Rosji do gry.
Najwyraźniej „wartościami” promowanymi przez tę grupę europejski związek się nie brzydzi.
LEPIEJ WSPIERAĆ NAJAZD NA INNY KRAJ
Białoruś to kraj, który jawnie wspiera inwazję Rosji na Ukrainę, udostępniając rosyjskiej armii terytorium, infrastrukturę wojskową, transportową i logistyczną.
Białoruś to kraj rządzony przez dyktatora całkowicie uzależnionego od Rosji. Jedyny w Europie dopuszczający karę śmierci, a niedawno Aleksander Łukaszenko podpisał ustawę, zgodnie z którą taki wyrok można zasądzić dla „urzędników i wojskowych, którzy dopuścili się zdrady stanu”.
Na Białorusi „zdradę stanu” może oznaczać zwykła niezgoda na działalność władz kraju.
– Zamordystyczny system tępi wrogów politycznych. Aktualnie w modzie są wieloletnie wyroki zaoczne dla krajowych kontestatorów. Wciąż trwa dramat dziennikarza Andrzeja Poczobuta. Aleś Bialacki, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, dostał dziesięć lat w kolonii karnej. Paweł Łatuszka, działacz opozycji i były ambasador Białorusi w Polsce, o osiem lat dłużej. Oskarżono go o „podsycanie nienawiści społecznej”. Na taki sam czas skazany został bloger Siarhiej Cichanouski za „organizowanie masowych zamieszek” i „naruszenie porządku publicznego oraz przemoc wobec funkcjonariuszy państwowych”. Najgłośniejszym echem odbiła się jednak sprawa jego żony, słynnej Swiatłany Cichanouskiej, najprawdopodobniej prawowitej zwyciężczyni sfałszowanych wyborów z 2020 roku, skazanej na piętnaście lat więzienia we wspomnianym trybie zaoczonym. Mało? Białoruś dobrnęła już do momentu, w którym zatrzymuje prawników broniących w reżimowych sądach więźniów politycznych – pisaliśmy w marcu.
W marcu, bo w tym miesiącu UFEA zwyczajnie olała list podpisany przez 104 posłów Parlamentu Europejskiego, w którym apelowali o wykluczenie Białorusi z eliminacji mistrzostw Europy 2024. Po prostu nie zareagowała i już, po problemie.
Zło ciszy. Białoruś oszukuje piłkarski system
Najwyraźniej „wartościami” promowanymi przez tę grupę europejski związek się nie brzydzi.
LEPIEJ ROBIĆ INTERESY Z TYM, KTO NAJECHAŁ INNY KRAJ
– Zamierzam kontynuować współpracę gospodarczą z Rosją i to samo radzę całemu Zachodowi – powiedział premier Węgier Viktor Orban.
W lutym 2023, rok po bestialskiej inwazji Rosji na Ukrainę.
Z jednej strony Węgry podpisywały się pod deklaracjami potępiającymi agresję, przyjmowanymi w Unii Europejskiej i NATO. Ba! Nawet poparły pakiet dziesięciu sankcji UE na agresora.
Ale przy tym cały czas prowadziły interesy z Rosją.
– W globalnej wojnie ekonomicznej każdy kraj ma własne interesy, a najważniejszą rzeczą dla Węgier jest ochrona bezpieczeństwa, gospodarki i narodowej suwerenności – utyskiwał Orban.
– W ostatnich tygodniach Orban jeszcze wyraźniej opowiada się po stronie Rosji w jej wojnie z Ukrainą, sięgając po coraz ostrzejszą krytykę polityki UE i USA wobec Moskwy. W swoich wystąpieniach propaguje defetystyczny obraz Zachodu, wszechmocnej Rosji i skazanej na porażkę Ukrainy. Zarazem Zachód przedstawia jako stronę prącą do konfliktu z Moskwą i agresywnie „narzucającą innym sankcje”, co ma kontrastować z pokojowo nastawionymi i ponoszącymi tylko koszt tych restrykcji państwami Europy Środkowej. Promuje również nieprawdziwą tezę, jakoby problemy gospodarcze (inflacja i wysokie ceny energii) wynikały jedynie z nałożenia przez UE sankcji na Rosję, a nie były konsekwencją pandemii, inwazji na Ukrainę czy celowych manipulacji Kremla dostawami surowców – komentowano we wrześniu w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Czyli – Węgry oficjalnie opowiadają się po stronie barbarzyńskiego kraju, który najechał inny, stojąc w opozycji do większości kontynentu, i – o dziwo! – to nie przeszkadzało UEFA, by rozegrany w ostatnią środę finał Ligi Europy zorganizować w Budapeszcie.
Najwyraźniej „wartościami” promowanymi przez tę grupę europejski związek się nie brzydzi.
LEPIEJ BYĆ DYKTATURĄ I WSPIERAĆ AGRESORA
Turcja ma w czterech literach demokrację i prawa człowieka.
– Ankara krytykowana jest za wykorzystywanie wymiaru sprawiedliwości przez obecnie rządzących w celach zwalczania opozycji (przez m.in. usuwanie wrogich partii władzy środowisk w instytucjach państwowych i prywatnych po nieudanym puczu w 2016 r., więzienie liderów opozycji kurdyjskiej). Niezmiennymi elementami krytyki są również ograniczanie wolności słowa (Turcja co roku plasuje się w czołówce światowej pod względem liczby więzionych dziennikarzy), łamanie praw człowieka (na co wskazują liczne opinie ETPCz), kontrolowanie przekazu medialnego oraz wykorzystywanie sieci lukratywnych powiązań biznesowych i personalnych do budowy własnego zaplecza finansowo-politycznego. Kontrowersje wokół kwestii demokracji wpisują się w narastające napięcia między Ankarą a Zachodem – pisano w Ośrodku Studiów Wschodnich na początku maja, przed wyborami prezydenckim.
Europejski Trybunał Praw Człowieka potępiał kraj za czystki przeprowadzone po próbie zamachu stanu z 15 lipca 2016 wśród domniemanych zwolenników Fethullaha Gulena oraz także wśród Kurdów, wojskowych, intelektualistów i dziennikarzy. Aresztowano ponad 50 tysięcy osób, a ponad 140 tysięcy zwolniono z pracy lub zawieszono w obowiązkach.
Turcja się nie przejęła.
Turcja się nie przejęła również najazdem Rosji na Ukrainę.
– To nie czas i miejsce na przystąpienie Turcji do zachodnich sankcji przeciwko Rosji. Nie jesteśmy zobowiązani sankcjami Zachodu, a z Rosją łączą nas pozytywne relacje – powiedział w rozmowie z CNN prezydent Recep Tayyip Erdogan, który właśnie znowu wygrał wybory i pierwsze, co zrobił, to wszczął śledztwo w stosunku do sześciu opozycyjnych kanałów telewizyjnych za „obrażanie opinii publicznej” przekazem z drugiej tury.
Erdogan – rzecz jasna! – stwierdził, że to dochodzenie w związku z licznymi skargami telewidzów.
A już w marcu Rada Najwyższa ds. Radia i Telewizji (RTUK) ukarała cztery stacje za relacje z kampanii.
W ostatnim indeksie wolności prasy „Reporterów bez Granic” Turcja zajęła zaszczytne, 153. miejsce na 180 państw.
I co? I w następną sobotę w Stambule zostanie rozegrany finał Ligi Mistrzów.
Najwyraźniej „wartościami” promowanymi przez tę grupę europejski związek się nie brzydzi.
LEPIEJ ŁAMAĆ PRAWA CZŁOWIEKA
Azerbejdżan notorycznie łamie prawa człowieka.
– Nigdy nie było gorzej. Gdy ci na górze nadal bogacą się dzięki korupcji, zwykli ludzie walczą o pracę, walczą o życie i walczą o wolność – pisała w 2015 roku dziennikarka Chadidża Ismaiłowa w dniu rozpoczęcia igrzysk europejskich.
Z więzienia, bo jako że pisała o korupcji, nadużyciach władzy i naruszeniach praw człowieka w tym kraju, została wtrącona za kratki i skazana na siedem lat więzienia.
Zwolniono ją szybciej po sprzeciwie reszty świata.
W maju 2021 Parlament Europejski „wyraził zaniepokojenie” trzymaniem w nieludzkich warunkach i torturowaniem jeńców ormiańskich, których schwytano podczas ostatniego konfliktu.
W międzyczasie UEFA powierzyła Azerbejdżanowi organizację finału Ligi Europy 2019 i uczyniła współgospodarzem mistrzostw Europy 2020.
Najwyraźniej „wartościami” promowanymi przez tę grupę europejski związek się nie brzydzi.
***
Co jak co, ale do „wartości” wyznawanych przez UEFA nie można się przyczepić, prawda? Jak najwięcej TAKICH strażników moralności!
WIĘCEJ O SPRAWIE MARCINIAKA:
- „Nigdy Więcej” uprzejmie donosi, że Szymon Marciniak pojawił się tam, gdzie mu nie wolno
- Smokowski: Według moich informacji, Szymon Marciniak został odsunięty od prowadzenia finału
foto. Newspix