Może słyszeliście, może nie, ale wielkimi krokami nadchodzi specjalne wydanie „Kwartalnika Sportowego”, które w całości składa się z rankingu 100 najlepszych piłkarzy w historii. Życiorys każdego z nich został szerzej opisany, ale – jak wiadomo – tygryski najbardziej lubią dyskusje o topowej dziesiątce. Rzadko kiedy dwóm osobom udaje się ułożyć taką samą, natomiast chyba nie będziemy daleko od prawdy, mówiąc, że zdecydowana większość na samym szczycie chętnie umieszcza Lionela Messiego, Cristiano Ronaldo, Pele i Diego Maradonę. Rzecz jasna – w różnej kolejności.

Pytanie, kogo z tej czwórki należy nazwać największym GOAT’em w historii futbolu? Messiego lub Ronaldo, którzy rządzili na świecie w XXI wieku przez dobre kilkanaście lat? A może Pele lub Maradonę, którzy byli geniuszami przeszłych czasów? Postaramy się pomóc w rozstrzygnięciu tej kwestii, wymieniając po pięć argumentów.
Messi, Cristiano Ronaldo, Pele, Diego Maradona – kto jest najlepszym piłkarzem w historii futbolu?
„Najlepsza 100 piłkarzy wszechczasów. Edycja specjalna Kwartalnika Sportowego dostępna na kiosk.kanalsportowy.pl
Dlaczego Lionel Messi?
Argument nr 1: Grając w mundialach jako reprezentant kraju spoza Europy, wiesz, że masz tylko jedną szansę raz na cztery lata, żeby wygrać jedyne z dwóch najważniejszych trofeów w realiach kadr narodowych. Jest jeszcze Copa America ze swoim ogromnym prestiżem, ale mimo wszystko ustawilibyśmy taką kolejność pucharów: mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy i za nimi właśnie Copa America. Lionel Messi ma wszystkie, które mógł zdobyć. Los chciał, że udało mu się to dopiero w ostatnich latach, ale za to Argentyńczyk zapisał się w historii w takim stylu, że trudno będzie powtórzyć tak fenomenalne występy indywidualne choćby jak ten w drodze po zwycięstwo na mundialu w Katarze.
Argument nr 2: Dopełniając, Lionel Messi wygrał w swojej karierze wszystko. Przeszedł grę. W barwach Barcelony dziesięć razy zdobył mistrzostwo Hiszpanii, siedem razy Copa del Rey, cztery razy Ligę Mistrzów. O innych trofeach nawet nie wspominamy, bo wystarczy powiedzieć, że w tym roku 35-latek został najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii już jako zawodnik PSG. Dogonił Daniego Alvesa, który ma 43 puchary.
Argument nr 3: Liczby i powtarzalność przez prawie dwie dekady. Messi do tej pory rozegrał 874 mecze w klubowej karierze. W tym czasie strzelił 710 goli i zaliczył 339 asyst. W reprezentacji: 174 występy, 102 bramek i 56 asyst. Łącznie zatem więcej wpisów na listę strzelców i asystentów niż starć w dorosłej piłce. Kosmos.
Argument nr 4: Messi pod względem czysto piłkarskim to najlepszy zawodnik w historii futbolu. Rywalom w swoim prime time wykręcał kostki, bo nigdy nie wiedzieli, w jaką stronę ruszy balansem ciała. A piłkę do dzisiaj ma przyklejoną do lewej nogi tak, że istnieje podejrzenie o zastosowaniu specjalnego magnesu na bucie. Co prawda nie jest już tak szybki, ale jak był, to właśnie z piłką przy nodze był szybszy niż ci bez niej. A gdy dynamika zaczęła spadać, Messi zaczął bawić się w kreatora z głębi pola, co wychodzi mu tak, że nawet tacy specjaliści w tej dziedzinie jak Kevin de Bruyne mają problem z uchwyceniem podobnego pułapu.
Argument nr 5: Gigantyczny ślad, jaki zostawił Messi na kartach historii, zapewne jest i będzie niepowtarzalny. Wszystkie te pobite rekordy (na czele z 91 golami w jednym roku kalendarzowym), wpływ na sukcesy FC Barcelony i dzieci z różnych pokoleń na całym świecie, wyznaczenie u boku Ronaldo prawdopodobnie nieuchwytnych standardów i czysty geniusz, z którym trzeba się po prostu urodzić – to wszystko składa się na całokształt, który da się określić tylko jednym słowem. Messi.
Dlaczego Cristiano Ronaldo?
Argument nr 1: Zwykło mówić się, że to maszyna, która niedobory talentu nadrobiła ciężka pracą. I to w tak dużym stopniu, że dzisiaj mówimy o jednym z najlepszych zawodników w historii futbolu. Nawet jeśli Cristiano Ronaldo nie starzeje się tak, jakby zapewne sam tego oczekiwał, nie można zapominać, że przez prawie dwie dekady mógł być wzorem profesjonalisty dla wszystkich chłopców z marzeniem o zostaniu piłkarzem.
Argument nr 2: Wygrał pięć Złotych Piłek. Więcej ma tylko Messi, ale wiecie, jak jest – w przypadku Argentyńczyka nie wszystkie złote statuetki w kształcie balona do kopania były w pełni zasłużone. Mieć ich pięć to wielki wyczyn, szczególnie że poświadczony zdobyciem bardzo ważnych trofeów zespołowych.
Argument nr 3: No i właśnie te trofea są tutaj kluczowe. Ronaldo ma na koncie zwycięstwo w aż pięciu odsłonach Ligi Mistrzów – więcej od Messiego, do którego często jest porównywany. Do tego mistrzostwo Europy z reprezentacją Portugalii i wielokrotne mistrzostwo kraju w Anglii, Hiszpanii i we Włoszech. Co istotne, gdzie Ronaldo się nie pojawił, tam sięgał po jakieś puchary. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że podbił trzy topowe ligi. A chce podbić jeszcze arabską.
Argument nr 4: Gole i asysty, proszę państwa. W tej chwili Cristiano Ronaldo ma 715 bramek i 225 ostatnich podań na koncie w klubowej piłce. Brakuje mu 32 występów, żeby dobić do tysiąca. Tym nie da się nie zachwycać. A jak jeszcze dodamy reprezentację (122 trafienia i 43 asysty w 198 meczach), wyjdzie nam, że przez ponad 20 lat w dorosłym futbolu CR7 wykręcił kosmiczną średnią udziału przy golach drużyny na mecz.
Argument nr 5: Punkty za styl. Ronaldo w swoim prime time, który trwał bardzo długo i miał coraz to nowsze wersje, potrafił strzelać gole dosłownie w każdy sposób w fantastycznym stylu. Strzał z dystansu, rzut wolny, główka, przewrotka, wolej, solowa akcja, lewa i prawa noga – to wszystko miał na takim poziomie, że do tej pory w XXI wieku tylko jeden piłkarz mógł z nim rywalizować o miano najbardziej wszechstronnego i unikalnego wśród zawodników ofensywnych.
Dlaczego Diego Maradona?
Argument nr 1: Przede wszystkim Diego Maradona zdobył mistrzostwo świata w 1986 roku. Był najważniejszą postacią tamtej reprezentacji Argentyny i choć bramki w finale z Niemcami nie zdobył, w poprzednich fazach turnieju robił rzeczy spektakularne. Kto załapał się na tamten okres, mógł zobaczyć podobny obraz do tego na mundialu w Katarze w 2022 roku. Mocna drużyna, jedna epokowa gwiazda, historyczny sukces. Co prawda Messi doścignął swojego poprzednika mianowanego na boga futbolu, jednak nie należy lekceważyć siły sentymentu.
Argument nr 2: Nie chodzi tylko o futbol. Maradona był kimś więcej niż piłkarzem. Był legendą z własnym kościołem. Był wręcz uosobieniem osobnej religii czy pewnego kultu zwanego maradonizmem, który wyznawali wszyscy Argentyńczycy, ale nie tylko. Kiedy Maradona pojawił się w Neapolu, we Włoszech został pokochany tak samo jak w rodzimym kraju. Nawet jeśli miał wiele za uszami, na boisku rozkochiwał w sobie prawie każdego kibica. Budził tak silne emocje, że do dziś pozostaje w pamięci ludzi jako najlepszy zawodnik w historii.
Argument nr 3: Nawet po tym, jak Messi wszedł na szczyt, mówiło się, że Maradona i tak przewyższał go geniuszem piłkarskim. Argentyńczycy twierdzili, że właśnie ten drugi posiadał pierwiastek boski. Dlatego że z niesamowitą lekkością poruszał się po murawie. Dlatego że potrafił strzelać piękne gole. I dlatego że nikt nie mógł zabrać mu piłki, gdy włączał najwyższy bieg. Nikt nie grał w piłkę tak jak Maradona.
Argument nr 4: Charakter. To on sprawia, że wielu Argentyńczyków niezmiennie wyżej stawia Maradonę. Messi to przy nim cicha myszka, normalny chłopak ze zwykłego podwórka, który miał problem ze wzrostem, ale szybko został otoczony opieką w Barcelonie. Historia Maradony była natomiast inna. Bardziej pasjonująca. Krwawa. W kimś takim dało się zobaczyć człowieka, za którym poszedłby cały naród. Człowieka ze slumsów, który wyrósł na lidera.
Argument nr 5: Maradona niemalże w pojedynkę wniósł Napoli na wyższy poziom w latach 80. W dużej mierze właśnie dzięki niemu włoski klub sięgnął po scudetto, a także po Puchar UEFA. To nie było takie oczywiste, ponieważ nigdy wcześniej Neapol nie triumfował we Włoszech, a z Maradoną w składzie najlepszy w kraju był dwa razy aż do trzeciego w 2023 roku. Sam Argentyńczyk w tamtym okresie ustrzelił 115 bramek w 259 meczach. Jego wkład był nieoceniony, choć oczywiście nie o statystykach mówi się w pierwszej kolejności we wspomnieniach o najlepszym zawodniku XX wieku obok Pele.
Dlaczego Pele?
Argument nr 1: Bo wygrał trzy mistrzostwa świata, wyraźnie przyczyniając się do wielkich triumfów reprezentacji Brazylii. Wygrać mundial raz – bajka, marzenie, legendarna laurka na całe życie a także po nim. Ale trzy? Nawet jeśli mówimy o zupełnie innej epoce w piłce nożnej? To i tak historyczny wyczyn. 1958, 1962 oraz 1970 rok to momenty, w których nazwisko Pele pojawiało się na ustach wszystkich. I będzie pojawiało się w nieskończoność wśród fanów futbolu, bo mówimy przecież o rekordziście. Nikt, nawet z tak niezwykle utytułowanej kadry jak brazylijska, nie podniósł Pucharu Świata więcej niż dwa razy.
Argument nr 2: Jeśli sugerować się zapisem w Księdze Rekordów Guinessa, Pele wciąż jest strzelcem największej liczby bramek w historii futbolu. Ma ich na koncie 1281 w 1363 meczach, z czego 1091 w barwach Santosu. Inne źródła podają, że było to 757 goli w 812 spotkaniach, co i tak byłoby kapitalnym wynikiem. Niestety dziesiątki lat temu weryfikowalność statystyk była trudniejsza, stąd do żadnej wersji nie ma stuprocentowej pewności. Tak czy siak, Brazylijczyk nasiekał tyle goli, że niewielu piłkarzy do dziś może poszczycić się podobnym dorobkiem.
Argument nr 3: Pele był piłkarzem, który wyznaczył trendy dla przyszłych pokoleń piłkarzy. Drybling w miejscu, pierwszy kontakt z piłką tuż przed strzałem, przyjęcie klatką piersiową i wolej, tzw. ruletka, zakładanie kanałów czy przekładanka nad futbolówką. To wszystko Pele robił na takiej szybkości w swoich czasach, że obrońcy wyglądali przy nim jak dzieci zagubione w piaskownicy. Potem inni ofensywni zawodnicy zaczęli go naśladować, uczyć się od niego i wprowadzać jego techniki na wyższy poziom. Można więc powiedzieć, że Pele przeprowadził jednoosobową rewolucję, która z każdym dziesięcioleciem miała kolejnych, coraz lepszych wykonawców.
Argument nr 4: W 2000 roku FIFA mianowała go piłkarzem wszech czasów. To samo zrobiło „France Football” rok wcześniej. Taki sposób docenienia wiele znaczy, bo przecież w XX wieku było mnóstwo znakomitych piłkarzy, także ofensywnych. To jednak Pele obok Maradony w pełni zasługiwał na jedyny w swoim rodzaju tytuł. A jeśli kogoś nazwać GOAT’em, to z pewnością trzeba szukać wśród zawodników, którzy byli najlepsi w ubiegłym wieku.
Argument nr 5: Historia wejścia na szczyt. Pele już jako 17-latek brylował nie tylko w lidze brazylijskiej w barwach Santosu, ale także w reprezentacji Brazylii. Bił rekordy jako najmłodszy strzelec hattricka czy gola w finale na mistrzostwach świata. Zanim jednak świat o nim usłyszał, Brazylijczyk dorabiał jako pucybut oraz pracownik herbaciarni. Zrobił nawet piłkę ze skarpetek, żeby mieć co kopać. No i już w wieku 15 lat kopnął piłkę w pierwszym meczu w seniorskiej piłce. Kilka lat później odbył służbę wojskową, ale to nie miało już tak wielkiego znaczenia, ponieważ był już mistrzem świata. Nie przegrał z losem. Nie został zwykłym chłopcem ze zwykłą pracą. Został legendą futbolu.
Fot. Newspix
Widać, że zaczął się sezon ogórkowy, a hajs z reklam dalej musi się zgadzać, więc zaczyna się grzanie bezsensownych tematów
GOATem jest oczywiście…LECH POZNAŃ!!!!!
Mama mojego sąsiada zarabia 69 dolarów za godzinę. Była bez pracy przez 9 miesięcy, ale w zeszłym miesiącu jej czek opiewał na 13517 $, tylko pracowała na kilka godzin. WIĘCEJ INFORMACJI TUTAJ PRZEJDŹ DO TEJ TABELI GŁÓWNEJ WITRYNY, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW……https://todayfox7.blogspot.com/
„Argument nr 1: Bo wygrał trzy mistrzostwa świata, wyraźnie przyczyniając się do wielkich triumfów reprezentacji Brazylii.” – za pierwszym razem był rezerwowym przez pół turnieju i w pierwszym kładzie wyszedł dopiero na dwa ostatnie mecze, wiec sam kadry nie ciągnął. Za drugim razem złapał kontuzję w pierwsyzm meczu i do końca już nie zagrał, wiec jego wkład był zerowy. Jakoś dziwnie wszyscy o tym zapominają. Prawdziwym liderem kadry był tylko raz, a dwa tytuły zawdzięczął znakomitym partnerom z drużyny
a rekordy strzeleckie? No sorry – nabijał bramki w lidze stanowej. Jakby rozgrywki wyglądały tak u nas, to np. Lech rywalizowałby na co dzień z Unią Swarzędz, Jarotą Jarocin i Koroną Piaski. Jak myślicie, ile Ishak by bramek jebnął w sezonie?
Wtedy liga brazylijska była na poziomie europejskich, więc nie było to puste nabijanie
Liga krajowa owszem, ale nie stanowa. Co zreszta widac po wynikach jakie tam padaly
Ligi krajowej to wtedy nie było.
Santos był w Europie.I w towarzyskich turniejach z przeciwnikami się…bawił.Na ich stadionach i kibicach
Ishak jebnął by 4 bramki. I to tylko gdy ominęły by go kontuzje.
Dwa ostatnie mecze na turnieju są zazwyczaj kluczowe 🙂
To wyobraź sobie ze w 1958 zagrał od początku do końca w czterech meczach.ZSRR,Walia,Francja,Szwecja.Strzelił 6 goli
Takźe doucz się trochę
Za pierwszym razem był rezerwowym w dwóch pierwszych meczach, potem w czterech grał w pierwszym składzie, pomieszało Ci się.
Bo Pele Messi czy Maradona czego by nie zrobili to ludzie chwała
1. Ronaldinho
2. Messi/Maradona
3. Juliusz Kruszankin
4. Roberto Rivelino
5. Boniek (ale nie ten z hondurasu)
Wyróżnienie specjalne idzie do Seedorfa, który jest moim zdaniem najbardziej niedocenianym piłkarzem w historii.
Nikt cię nie pytał.
Maradona to się w pierwszej dziesiątce nie łapie. Wklep sobie jego nazwisko w byle Wikipedię i zobacz liczby w piłce klubowej a potem porównaj z Messim lub CR7. Śmiech na sali…..
Nigdy nie widziałeś jak Diego grał, nie? Nikt nie może się z nim równać.
Maradona XD
Chłop co nawet 20 bramek w sezonie nigdy nie strzelił, a jego cała legenda jest zbudowana na wygraniu z Anglikami po bramce ręką, kiedy toczyła się wojna o Falklandy.
Jego legenda jest zbudowana na drugiej bramce którą wbił Anglikom. Przejął piłkę na własnej połowie, przedryblował dziewięciu Anglików, w tym bramkarza( szczerze szkoda że po drodze nie załapali się pozostali dwaj z jedenastki). Obejrzyj, warto, ten gol zmienił postrzeganie futbolu, tak stwierdził Bryan Robson, kapitan reprezentacji Anglii.
Mam na tyle lat, że widziałem sporo spotkań z udziałem Maradony na żywo (tzn. w TV). Reprezentacyjne, w Napoli, w Barcelonie itp. I nie, Messi nie jest nawet blisko Maradony pod względem boiskowego znaczenia i wpływu na wynik.
To z grubsza takie porównanie, jak w koszykówce Jordan i Lebron. Mnóstwo ludzi pobieżnie znających się na koszykówce postawi Lebrona nad Jordanem, a rzeczywistość jest taka, że Jordan był po prostu graczem o dwie klasy lepszym i jest to oczywiste dla każdego, kto ma pojęcie o temacie.
Messi i Ronaldo to gracze wybitni, fenomenalni pod każdym względem. Ale Maradona był na boisku po prostu klasą samą dla siebie.
Chyba tylko od fanów narkomana jesteś się w stanie dowiedzieć że goście którzy łącznie mieli udział przy ponad 2000 bramek dla swoich drużyn mieli mniejszy wpływ na wyniki niż Maradona – ofensywny pomocnik który w sezonie strzelał 10 bramek i zaliczał z 8 asyst.
Messi w najlepszym roku średnio prawie 2 bramki na mecz, chuj tam Maradona miał większy wpływ xD
Bezcelowe jest gadanie z trollem, ale i tak spróbuję.
Otóż dzięki Maradonie Argentyna zdobyła mistrzostwo świata w 1986 i była w finale w 1990. Bez Maradony ta reprezentacja to była ledwo przeciętna ekipa. Może nie skład węgla i papy, ale tak maksymalnie do walki o awans z grupy i nic więcej. Coś jak Polska obecnie.
Napoli też z przeciętnego klubu ze środka tabeli dzięki Maradonie zmieniło się w dwukrotnego mistrza Włoch i zdobywcę Pucharu UEFA, a po odejściu Maradony znowu wróciło do roli środka peletonu. I pozostało w peletonie aż do tego roku.
A Messi? Messi świetnie się sprawdzał w mocnych ekipach, jak Barcelona, ale kiedy drużynie nie szło, Messi znikał. Doskonale to widać w PSG.
Kiedyś sobie porównywałem Messiego i Ronaldo właśnie pod kątem wpływu na drużynę w kluczowych momentach. Polecam osobom z otwartym umysłem rzucić okiem kto kiedy znikał, a kto kiedy brał na siebie ciężar.
Zrobiłem to samo i dlatego Maradona jest u mnie na pierwszym miejscu, a Messi z CR7 na drugim.
Dokładnie.
Żaden kurwa gracz prócz Diego nie zdobył praktycznie sam WC. Żaden Zidane, Romario, Ronaldo da Lima, Pele, Kempes, Zoff, Mbappe. Nawet Garrincha 1962 nie.
A Diego gdyby nie karny dla Niemców Brehmego zrobiłby to dwa razy!
Dlaczego nikt w Argentynie łącznie z samym Messim ! nigdy nie powie że Leo >Diego ?
Do tego popatrz co umiał zrobić Maradona z piłką i jak był faulowany . Od 1982 roku . Typ z Atlethic mu literalnie prawie nogę urwał. I w Hiszpanii i w Meksyku i w Italii cieli Diego równo z trawą. Wszyscy .
Nasz Żmuda też ze wszystkich graczy przeciwko którym grał wyróżnił Maradonę
Gdyby Menotti go wziął w 1978 na mundial (a zastanawial się ) to Diego miałby dwa złote i jeden srebrny i nikt by nie gadał ze Pele to goat
to właśnie jak Jordan czy le Bron. Ostatnie 10 sekund siódmego meczu finałowym NBA. Jest remis Twoja drużyna ma piłkę . Kto ma wykonać ostatni rzut? Mike czy LeBron? Kto widział Jordana nigdy nie będzie miał wątpliwości:)
Tak samo na boisku piłkarskim ja bym dał piłkę Diego
Nr 2 do akcji : gerd Muller trzy : Zidane 4. Wilimowski
1. Ronaldinho
2. Messi/Maradona
3. Juliusz Kruszankin
4. Roberto Rivelino
5. Boniek (ale nie ten z hondurasu)
Na pewno nie Messi, przecież obrońcy takiego Stoke czy innego Boro szybko wybiliby mu futbol z głowy gdyby grał w Anglii najlepszej lidze świata, zjedliby go fizycznie
Co prawda Messi strzelił przeciwko klubom z angielskiej wielkiej szóstki prawie tyle samo bramek co Cristiano, a nigdy nie grał w lidze angielskiej – no ale wiadomo że łatwiej gra się przeciwko Arsenalowi czy Manchesterom niż przeciwko Stoke czy Boro. W Anglii nie miałby szans, tam tylko gladiatorzy sobie mogą poradzić tacy jak Aguero, Salah, Mane, David Silva i wielu innych im podobnych.
To jest wg mnie jedenastka wszech czasów w historii piłki nożnej.
Buffon
Sergio Ramos – Maldini – Roberto Carlos
Cruyff
Zidane – Maradona
Pele
Messi – Lewandowski – Cristiano Ronaldo
Ogólnie zgoda, ale kilku bym wymienił. Za Cruyffa Slisz/Rysiu Czerwiec, a na skrzydłach Grzegorz Pater/Bartosz Karwan i Jacek Kiełb (to też Ronaldo).
Myślę, że zamiast Benzemy można by Łukasza Zwolińskiego wstawić. Wygląd i umiejętności podobne.
Słusznie. W jednej z tych kwestii Łukasz może mieć nawet przewagę. Ławka rezerwowych to trudne zadanie, ale niech będzie. Najtrudniej wybrać zmiennika Zidane’a. Opcje są dwie, ale wybór bardzo trudny: Kevin De Bruyne albo Filip Starzyński.
O kurwa.. Jebłem
Lewy podawał by bidony czy pomagał machać rękami i zwalniał trenerów?
Zapomniałeś Michniewicza dać jako GOAT wśród trenerów
Gdzie Karbownik?
Nikt Cię nie pytał
Zabrakło Malarczyka i Mokwy, także minus
Dla mnie nr 1 to Pele. Ale dla statystów z tego portalu to Messi (trzeba sie przypodobac najwiekszemu hipokrycie w tym kraju).
Ostatnio na TVP Sport pokazywali mundial z Pele. Zachwytu chyba tylko dlatego, że jest z dawnych czasów. Poruszał się po boisku jakby nasrał w spodenki – wolno i pokracznie. A te jego mityczne umiejętności piłkarskie to nawet nie wiem czy poziom Rafała Wolskiego.
To był prymitywny futbol z chujowymi piłkarzami.
haha dokladnie to byl kurwa poziom taki jaki ja teraz prezentuje na orliku jak zapierdalam raz w tygodniuXD
Kamil Warzocha to GOAT w wspieraniu organizacji charytatywnych
Jebłem XD
1. Messi
2. Pele
3. Maradona
4. Ronaldo z Portugalii
5. Ronaldo z Brazylii
6. Zidane
7. Lewandowski
8. Ronaldinho
9. Krujf
10. Platini
dla mnie ronaldo 1 a inni to juz wywalone niech sobie beda gdzie chca
za napisanie tak nazwiska Holendra powinno być publiczne obcinanie palców
Crujf
Cruyff baranie bądź Cruijff po niderlandzku
Kto to ten Kruif?
Piszczek przed Messi i wielki Kuba bileter tuż za nim. Janczyk na 10, jak lubisz tak patriotyzm
Wyjebać tego pseudo magistra.
1. Ronaldinho
2. Messi/Maradona
3. Juliusz Kruszankin
4. Roberto Rivelino
5. Boniek (ale nie ten z hondurasu)
Lewandowski
Chyba jako GOAT tiktoka
Najlepszy polski piłkarz debile to byl i będzie Willimowski który w pojedynkę ogrywał wicemistrzow świata Węgrów a prawie ograł wielką Brazylię !
Co do drużyny
Na bramce Zoff/Buffon/Banks (chyba Banks)
Obrona : Maldini Beckenbauer i hm … Roberto Carlos? Cafu?
Pomoc Zidane Maradona Messi Cruyff, Garrincha
Atak : Pele Best
Rezerwa : Ch. Ronaldo , Któryś z bramkarzy , di Stefano, Puskas, Euzebio, Ronaldo da Silva, Wilimowski 🙂
*Beckham i Bobby Charlton do rozważenia i… Na duży kredyt Haaland bestia
Takich chciałbym mieć w składzie gdybym był Bogiem 🙂
Wyjaśniłeś pismaka w sumie.. Ale tych co wymieniłeś to kozacy.. A jakby mieli drugą drużynę.. To i bez nich by wygrali:-)
Jesteś wyjaśnionym idiotą? Mega debilem, z akcentem na mega?
Wilimowski to folksdojcz był i grał dla Niemców chociaż mógł iść normalnie na front! Taki przedwojenny podolski tylko temu drugiemu nic nie groziło za grę z wroną czarną na koszuli!
Grasz dla nas cuy droga przezckokin.. Idioto
Palancie „iść normalnie na front „??! Jesteś głupszy niz ustawa przewiduje. Skąd znasz wojnę , z gier komputerowych? Obejrzyj chociażby Na Zachodzie bez zmian lub Stalingrad i japa leszczu błotny
Nie wiedziałem, że Wilimowski grał sam na jedenastu. To rzeczywiście musiał być dobry.
Piszesz, że w pojedynkę prawie ograł wielką Brazylię. Może gdyby Polska wystawiła jeszcze jednego albo dwóch piłkarzy, to w trzech zdobyliby Mistrzostwo świata.
No i piszesz to z takim przekonaniem jakbyś był na tych meczach i z bliska oglądał Wilimowskiego. Udało ci się z nim pogadać chwilkę?
Ja też go nie widziałem w akcji, ale tak było. Wnuk mi opowiadał.
Celowo tak napisałem są sprawozdania z obu tych meczów , a z jednego nawet filmik krótki
Tak w tym nie ma przesady waszmosc Wilimowski ogrywał rywali w pojedynkę niemalże. Trudne do uwierzenia ale serio. To był nasz Diego
Na pewno nie warzocha – 2% człowieka, 98% frajera bez honoru
Oo co chodzi z tym 2%?
Chodzi o to, że w 2% czasu mijam się z prawdą, a w 98% czasu po prostu kłamię
Gdzie jest Hubert Hurkacz ja się pytam?
w piździe kurwa !
To ten śmieszny ranking w którym barceloniarze są na siłę wpychani do setki, a Kowal umieścił Suareza w top 25. To już lepsze było jak chlaliście na antenie i pierdoliliście głupoty
Andrzej Duda ujawnia kto jest jego ulubionym pilkarzem : https://youtu.be/Lp6omWRVX_A
Artykul niczym z BravoSport
Raczej z BravoGirl.
z ciężkim sercem, ale Messi
Ale głupoty dla 13-latków, takich jak autor. Kamilek napisał wypracowanko, nawet nie czytam.
Ten artykuł nie jest wart nawet 2% mojego wolnego czasu.
Maradona czy Messi ? Żaden porządny Argentyńczyk nie postawi Leo nad Diego… Łącznie z samym Messim .
Więc, ryje!
niech ci stara postawi loda z biedry bo widać że niewiele wiesz o piłce, dzbanie
Tępa palo wejdz na forum argentyńskich kibiców i powiedz że Messi byl lepszy od Diego to Cię wysmieja zakład?
Pele to murzyn, Maradona ćpun, Messi sterydziarz, a Ronaldo to cipa. Lucjan Brychczy to największy GOAT w historii futbolu, o nieskazitelnej opinii i z jedynego prawilnego klubu – Legii
Wiadomo, że najlepszym piłkarzem w historii jest Wojciech Kowalczyk.
Czytałem wielokrotnie że di Stefano to był kozak. Ale oczywiście mało kto widział.
czytałem że Rafał Siadaczka to był dopiero kozak. Oczywiście mało kto widział
A u nas najwięcej trofeów to mają chyba Kucharczyk albo Rzeźniczak?
Warzocha oddaj kurwo 2%
Zdecydowanie Zinedine Zidane. Maestro środka pola, mózg każdej drużyny w której grał. Czy to wielkiej Francji, Juventusu czy galaktycznego Realu. Co innego nabijać statystyki jak ma się dookoła siebie znakomitych graczy (tak jak to mieli Pele, Messi czy C. Ronaldo) a co innego dowodzić całą drużyną tak jak to robił Zidane.
Zidane był świetny, ale jeszcze lepszym pomocnikiem od niego był Seedorf.
Cytujac georga besta (takze branego tu pod uwage):
„Shut the fuck up you fat piece of shit”
😉
„Nie przegrał z losem” – no tak, bo jak nie jesteś mistrzem świata i masz normalną pracę, to przegrywasz z losem. Warzocha, przegrałeś z losem jak nie oddałeś 2%, czy ileś tam.
A dlaczego nie Puskas? Albo Di Stefano? Bo to było dekady temu?
Ci panowie na swoje czasy byli takimi samymi mutantami jak Mess, Ronaldo czy obecnie Haaland.
Po wygraniu mś, Messi nie ma dyskusji. Nie jest moim ulubionym piłkarzem, ale kto mówi inaczej poprostu nie zna sie na piłce i tyle. Najlepszy prime w historii, obok Ronaldo utrzmuje sie na kosmicznym poziomie ponad 15 lat, wygral wszystko z klubem, wszystko z reprezentacja. Byl najlepszym zawodnikiem najlepszej (moim zdaniem, ewentualnie top3) druzyn w historii.
Ktoś kto stawia Messiego ponad Maradonę nie ma pojęcia o piłce
1. Ronaldinho
2. Messi/Maradona
3. Juliusz Kruszankin
4. Roberto Rivelino
5. Boniek (ale nie ten z hondurasu)
Goatem jest Jurek Podbrożny ten to nakurwial bramy. Lis pola karnego.