W dniach 10-11 maja na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich miał miejsce Impact’23 – wydarzenie, które łączy ze sobą światy nauki, technologii, finansów, biznesu, gospodarki, a także marketingu. Ważną częścią tej ostatniej gałęzi jest promocja w sporcie. Dlatego też ekipa Weszło udała się do stolicy Wielkopolski, by odwiedzić Strefę ORLEN – stoisko największego partnera polskiego sportu, który z okazji udziału w Impakcie, jak zwykle zaprosił do siebie wiele gwiazd z różnych dyscyplin.
CZYM JEST IMPACT?
Słowem wstępu należy się krótkie wyjaśnienie dla tych, którzy nie wiedzą czym jest Impact. Są to targi, które pod swoją egidą zrzeszają ludzi i spółki z gałęzi biznesu, marketingu, innowacji czy też technologii. Jesteś ciekaw, w którą stronę może rozwinąć się branża energetyczna? Bardzo możliwe, że właśnie na targach Impact znajdziesz panel dyskusyjny lub spółkę, która pokaże ci, co w tej dziedzinie przyniesie przyszłość. Interesujesz się nowymi technologiami? Dobrze się składa – na poznańskich targach znajdziesz sporo start-upów oferujących przełomowe rozwiązania w wielu dziedzinach, ale także dużych koncernów prezentujących swoje najnowsze projekty. Chcesz posłuchać debaty na temat finansów? Oczywiście, że znajdziesz tu odpowiednich ludzi. Co roku nie brak także ciekawych postaci z kręgów show-biznesu. Podczas tegorocznej edycji jedną z głównych gwiazd była chociażby Natalie Portman.
Jednak z całego tego wydarzenia, nas najbardziej interesował marketing sportowy. Tak się bowiem składa, że na targach Impact od kilku lat swoje stoisko prezentuje PKN Orlen – największy sponsor sportu w Polsce. Z tej okazji na zaproszenie koncernu do Strefy Orlen zorganizowanej na poznańskich targach przybyło wielu sportowców z różnych dyscyplin.
Ale zanim przejdziemy do głównych bohaterów tegorocznego Impaktu, dwa słowa o tym jak wyglądało stoisko Orlenu. To było podzielone na dwie części. Jedna zajmowała centralne miejsce w hali wystawowej, vis-a-vis głównej sceny Impact’23. To tam zgromadzeni słuchacze mogli posłuchać paneli z poszczególnymi postaciami, ale też obejrzeć kilka ciekawych rekwizytów, jak kombinezon, który zakładają kierowcy formuły 1 z zespołu AlphaTauri, kevlar żużlowy Bartosza Zmarzlika, plastrony polskich skoczków narciarskich czy też kask rajdowy Kajetana Kajetanowicza.
Najciekawsze eksponaty – choć tylko dwa – można było znaleźć na zewnątrz. Tam bowiem, w części otwartej, będącej zarazem przejściem pomiędzy dwiema halami wystawowymi, znajdowały się samochody. Pierwszy z nich, do którego można było wsiąść czy też zajrzeć pod maskę, należał do załogi rajdowej serii WRC-2 – Kajetana Kajetanowicza oraz Macieja Szczepaniaka.
Lecz zdecydowanie największą – dosłownie i w przenośni – atrakcją był bolid Formuły 1 Scuderia AlphaTauri, jakim w obecnym sezonie mają okazję ścigać się Yuki Tsunoda i Nyck de Vries… którzy również byli gośćmi Impact’23.
SPORT – JĘZYK UNIWERSALNY
A skoro o gościach mowa, to przejdźmy do tych, dla których udaliśmy się do Poznania – czyli sportowców. Musicie bowiem wiedzieć, że w obserwowaniu jednocześnie tak wielu ludzi, zajmujących się tak różnymi dziedzinami sportu, kryje się coś magicznego. Z pozoru to przecież osoby, które w ogóle do siebie nie pasują.
No bo jak tu porównać filigranowego Japończyka czy jego kolegę z zespołu AlphaTauri, który także do dryblasów nie należy, do chodzącej góry mięśni, jaką jest Paweł Fajdek? Jak zestawić ze sobą Krzysztofa Szopińskiego, członka Grupy „Żelazny” i gościa, który oddał ponad cztery tysiące (!) skoków ze spadochronem, do Marcina Oleksego – piłkarza amp futbolu i zdobywcy nagrody za najładniejszą bramkę na świecie w 2022 roku?
Co wspólnego mogą mieć ze sobą Tadeusz Michalik, brązowy medalista olimpijski w zapasach, Kajetan Kajetanowicz, na co dzień śmigający po asfalcie, szutrze i lodzie w odległych zakamarkach świata, oraz Piotr Żyła, mistrz świata w skokach?
Wydawać by się mogło, że to wszystko postaci z tak różnych bajek, że po prostu nie ma szans na to, by w kwestii uprawianego zawodu mogły porozumieć się na jakiejś płaszczyźnie. Ale to błąd, bo spoglądanie z boku na ich wzajemne reakcje pokazuje, że każdy wielki sportowiec, niezależnie od uprawianej dyscypliny, mierzy się z podobnymi doświadczeniami.
W końcu Bartoszowi Zmarzlikowi stojącemu na linii startu podczas finałowego biegu Grand Prix, serducho bije tak samo mocno jak Kamilowi Stochowi podczas skoku w drugiej serii, który ma zdecydować o medalu. Oleksemu, zdobywającemu bramkę życia, podczas strzału towarzyszyło to samo uczucie triumfu, jakie poczuł Paweł Fajdek zdobywający kolejny tytuł mistrza świata. A przygotowujący się do kolejnej akrobacji pilot Grupy Żelazny, musi poświęcić na swój występ równie dużo czasu i zaangażowania, co kierowca Formuły 1 szykujący się do kolejnego wyścigu.
Od lewej: Paweł Wąsek, Maciej Szczepaniak, Kajetan Kajetanowicz, Yuki Tsunoda, Nyck de Vries, Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł.
Bo każdy sport to te same emocje. Ta sama adrenalina towarzysząca przy starcie. Ten sam trud żmudnych przygotowań. I podobna radość po sukcesie. Takie wydarzenia jak Impact, skupiające mistrzów w swoim fachu w jednym miejscu, pokazują, że sport to język uniwersalny.
SKOCZKOWIE GRAJĄ W SIATKĘ, MICHALIK MYŚLI O PARYŻU
A co takiego powiedział każdy z nich? Sporo ciekawych rzeczy. Tadeusz Michalik, goszczący jako rozmówca w panelu głównym pierwszego dnia, mówił o tym, jak zmagał się z wadą serca, która omal nie pozbawiła go medalowego występu na igrzyskach w Tokio. Jednak w rozmowie z Weszło brązowy medalista olimpijski zapewnił: – Obecnie wszystko jest w stu procentach zaleczone, nie mam żadnych problemów. Nie pozostaje nic, tylko odpocząć i wejść w mocny trening. Paryż już siedzi mi w głowie – każdy sportowiec najbardziej myśli o igrzyskach i to pod nie się przygotowuje. Teraz tylko trzeba wywalczyć kwalifikację, żeby dalej można było o nich myśleć. Możemy to zrobić przez mistrzostwa świata oraz dwa turnieje eliminacyjne – europejski lub światowy.
Dwa lata temu Michalik powtórzył sukces swojej siostry, Moniki, która także wywalczyła brązowy medal w zapasach, lecz podczas igrzysk w Rio de Janeiro. Zapaśnik wyjawił nawet, że kiedy był młodszy, to… zdarzało mu się sparować z jedenaście lat starszą siostrą. Oczywiście później, gdy sam nabrał masy, takie sparingi już nie miały miejsca.
Porozmawialiśmy także z Marcinem Oleksym, jednym z bohaterów gali FIFA The Best 2022, podczas której zdobył nagrodę Ferenca Puskasa za najładniejszego gola. Marcin to osoba, która wręcz urzeka dystansem do samego siebie.
– Na treningach trenuję także z pełnosprawnymi zawodnikami z Czarnych Rudno. Początki były takie, że na pierwszym treningu gracz który zagrał do mnie piłkę, powiedział „sorry, nie na tę nogę ci podałem”. Widziałem, że zrobiło mu się strasznie głupio, ale sam zacząłem się z tego śmiać i powiedziałem, że dla mnie to normalny zwrot i dobrze, że tak powiedział. W takich sytuacjach też łapie się fajne kontakty międzyludzkie – mówił Oleksy, gość, którego niepełnosprawność nijak nie definiuje. Podejrzewamy, że każdy z członków jego rodziny i przyjaciół mógłby wymienić dziesięć typowych cech jego charakteru czy wyglądu, a amputowana kończyna nawet nie załapałaby się na tej liście.
W Poznaniu nie zabrakło skoczków narciarskich, wśród których Kamil Stoch zdradził ciekawostkę, dlaczego kadra przerzuciła się na spędzanie wolnych chwil na grze w siatkówkę zamiast piłki nożnej: – To dla nas najlepsza forma rozgrzewki, która nie powoduje żadnych kontuzji, bo nie ma w niej bliskich kontaktów. Kiedy graliśmy w piłkę, to urazów było bardzo dużo. Wiadomo, sportowcy nie odpuszczają, każdy walczy do samego końca, przez to często robiliśmy sobie krzywdę. Siatkówka pod tym względem jest bezpieczna.
My natomiast porozmawialiśmy z najmłodszym skoczkiem kadry A, Pawłem Wąskiem, dla którego miniony sezon był pierwszym spędzonym w głównej reprezentacji. Zapytaliśmy 23-latka jak dogaduje się z kadrową starszyzną, w końcu od Żyły czy Stocha rocznikowo dzieli go 12 lat:- Różnica jest duża, ale bardzo dobrze się z nimi dogaduję. Świetny kontakt miałem chociażby ze Stefanem Hulą, który był najstarszy i w tym sezonie zakończył karierę. Spędzaliśmy mnóstwo czasu nie tylko na treningach, ale także prywatnie, wyjeżdżaliśmy razem na wolne weekendy. Z Piotrkiem w Ustroniu jesteśmy niemalże sąsiadami, więc często wychodzimy pograć w tenisa. Można powiedzieć, że ze starszymi mam lepszy kontakt niż z rówieśnikami.
Na głównej scenie można było posłuchać kierowców zespołu F1 AlphaTauri, Yukiego Tsunody oraz Nycka de Vriesa, którzy dzielili się historią o swoich drogach do najbardziej elitarnej serii wyścigów na świecie: – Zacząłem ścigać się w bardzo młodym wieku. Mój ojciec był handlarzem samochodowym, ale sam też ścigał się w małych zespołach na poziomie amatorskim. Zaraził mnie swoją pasją i zmotywował, bym wszedł do tego świata. W wieku pięciu lat dostałem gokart na urodziny, więc tak naprawdę, jako dziecko nie miałem dużego wyboru co do swojego sportu. Rodzina bardzo mnie wspierała, choć moja podróż do Formuły 1 była dość długa – opowiadał 28-letni Holender, który dopiero w tym roku znalazł zatrudnienie jako kierowca wyścigowy F1.
W Poznaniu pojawił się także Paweł Fajdek. Pięciokrotny mistrz świata w rozmowie z nami opowiedział między innymi o kilku mrożących krew w żyłach zdarzeniach dotyczących wypadków podczas treningów rzutu młotem: – Było to zaniedbanie, głównie osoby, która młotem została potraktowana. Bo gdy ty rzucasz, wykonujesz trening, nie interesujesz się aż tak otoczeniem. Zdarzało się. Ja trafiłem trenera, Malwina Wojtulewicz kiedyś dostała w plecy, była też sytuacja, gdzie linka potrafiła się owinąć wokół głowy i ją ściąć.
Maciej Szczepaniak, pilot rajdowy, który startował z takimi kierowcami jak Robert Kubica, Janusz Kulig, Leszek Kuzaj czy obecnie Kajetan Kajetanowicz, mówił nam: – Śmieję się, że wybieram każdego kierowcę, którego nazwisko zaczyna się na literę „K”. Ale to prawda – już od 26 lat siedzę na tym gorącym fotelu pilota rajdowego. Faktycznie miałem to szczęście, że jeździłem z wybitnymi kierowcami. Teraz już szósty rok także jeżdżę z jednym z najlepszych kierowców nie tylko w Europie, ale i na świecie. Staram się dostarczać to, czego potrzebują kierowcy i cieszę się, że zapraszają mnie do samochodu.
Z kolei przebywający obok niego Kajetan Kajetanowicz, zapytany o to, czy tym razem polskiej załodze uda się wywalczyć mistrzostwo świata WRC-2, odpowiadał: – Były takie sezony, jak chociażby dwa lata temu, w których do tytułu zabrakło nam trzech sekund. Będziemy się starali dać z siebie wszystko, by w tym roku się udało.
To co opisaliśmy, jest zaledwie skrawkiem wszystkiego, co można było zobaczyć przez te dwa dni w Poznaniu. Impact’22 to wydarzenie w którym każdy znalazł coś dla siebie. A paradoksalnie, pomimo obecności licznych specjalistów z wielu branż gospodarki, tą grupą która z targów mogła wyjść najbardziej ukontentowana, byli kibice, którzy w jednym miejscu i czasie mieli okazję spotkać się, pogadać, zbić piątkę czy zrobić sobie zdjęcie z tyloma sportowymi idolami.
SZYMON SZCZEPANIK
Fot. Impact CEE
Czytaj też:
- Fajdek: Ja nie prowokuję. Wzbudzam emocje, bo ludzie nie rozumieją, o czym mówię
- Kajetanowicz: Kiedyś nie lubiłem Rajdu Barbórka, a później go pokochałem
- Członek Grupy “Żelazny”, który oddał 4000 skoków ze spadochronem
- Oleksy: Koledzy śmiali się, że wygrałem nagrodę Puskasa, bo strzeliłem słabszą nogą!
- Nyck de Vries. Wiekowy debiutant i jego kręta droga do F1
- Stoch: Nie wyszedłem z cienia Małysza, bo nigdy w nim nie byłem [WYWIAD]