Filip Mladenović znajduje się na pierwszym planie po finale Pucharu Polski, ale nie dlatego, że zdobył z Legią to trofeum, tylko ze względu na swoje zachowanie tuż po przestrzelonym rzucie karnym Mateusza Wdowiaka, gdy prowokował zawodników Rakowa i trzech z nich uderzył. Serba może czekać długie zawieszenie, ale to będzie już problem innego klubu.
Mladenović ma kontrakt jedynie do końca sezonu i ostatnio niewiele wskazywało, aby mogło dojść do przełomu i przedłużenia umowy przez tego piłkarza. A być może nie ma czego przedłużać i sprawa zawczasu została wyjaśniona.
Jak bowiem napisał na Twitterze Karol Bugajski z “Przeglądu Sportowego”, Serb podobno już w kwietniu związał się od 1 lipca z Panathinaikosem, który aktualnie walczy o mistrzostwo Grecji z AEK-iem Ateny. Na jego pozycji w kadrze “Koniczynek” znajduje się obecnie m.in. Tymoteusz Puchacz, ale gra mało i latem zapewne wróci do Unionu Berlin.
Gdyby Mladenović został zawieszony za swoje wybryki, kara dotyczyłaby także innych lig, więc piłkarz miałby mocno utrudniony start w greckiej ekipie.
CZYTAJ WIĘCEJ O FILIPIE MLADENOVICIU:
- Nowe nagranie: Mladenović pierwszy zaatakował piłkarzy Rakowa [WIDEO]
- Tu biją, tam płaczą. Reportaż z finału Pucharu Polski
- Złoty medal i trzy walki. Mladenović wygranym dnia…
Fot. FotoPyK