Pamiętacie żenujący film, który na początku sezonu Miejska Arena Kultury i Sportu – zarządca stadionu Widzewa Łódź – rozesłała po redakcjach jako dowód na wnoszenie przez prezesa RTS Mateusza Dróżdża transparentu obrażającego urzędników miejskich? I późniejsze tłumaczenie szefa MAKiS-u Sławomira Woracha, że on to niczego nie chce rozstrzygać i w sumie to nie wie jak było? Sprawa wylądowała w sądzie i – szok, niedowierzanie – Worach zdecydował się na ugodę i przeprosiny.
Od początku – w sierpniu 2022 MAKiS zarzucił prezesowi Widzewa pomoc przy wniesieniu na obiekt na mecz z Legią Warszawa transparentu, na którym obrażani są urzędnicy. – Przyszła świta z miasta ogrzać się dziś w blasku. Zdanowska, Pustelnik, Domasiewicz, Przywara, Worach. To nie jest instagram. Nie będzie oklasków – napisali kibice.
Kilka dni po rywalizacji z ekipą ze stolicy MAKiS poprzez Biuro Rzecznika Prasowego Urzędu Miasta Łodzi przekazał niektórym redakcjom oświadczenie o złożeniu zawiadomienia do prokuratury, z dołączonym absurdalnym nagraniem, które miało dowodzić przestępstwa szefa czerwono-biało-czerwonych. Mocne kino.
Takie filmiki rozsyła MAKiS do redakcji, przecież to jest żałosne… niby to ten sam transparent, do tego wielki wandal Dróżdż
te wypociny to dla mnie potwierdzenie że walka Prezesa ich boli
i ma boleć
pic.twitter.com/5H6g0QWcvK
— Sebastian Zawalski (@s_lodz) August 15, 2022
To znaczy miało dowodzić przestępstwa i… jednocześnie nie miało, bo na zwołanym briefingu prasowym prezes MAKiS Sławomir Worach już nie był do tego przekonany.
– Ja nie rozsądzam, co było na transparencie, czy to jest ten transparent. Niech służby rozstrzygną i wyjaśnią tę sprawę – mówił mediom.
– Czynności, które wykonywał prezes Dróżdż, wykonywał jako osoba publiczna. Mieliśmy obowiązek powiadomić stosowne służby. Niech one to rozstrzygną. My nie przesądzamy, czy ta czynność miała znamiona przestępstwa, czy nie miała – ciągle Worach.
Reasumując – spółka MAKiS najpierw zarzuciła Dróżdżowi wnoszenie obraźliwego transparentu na stadion, a gdy wyszło, że to wierutna bzdura (fragment wykorzystany w materiale dotyczył innego meczu, co potwierdził choćby dziennikarz Canal+ Maciej Klimek, realizujący dokument o Widzewie), jej prezes stwierdził, że w sumie to on nie jest od tego, by rozstrzygać jak było.
Jaja takie, że pozostaje zrobić jajecznicę dla dywizji piechoty.
Wówczas Dróżdż zapowiedział złożenie pozwów przeciwko autorowi filmu, miastu i Worachowi. Ta trzecia sprawa właśnie dobiegła końca, podpisano ugodę i Worach zdecydował się na publiczne przeprosiny.
– W związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce podczas meczu pomiędzy Widzewem Łódź a Legią Warszawa, który odbył się w dniu 12 sierpnia 2022 roku w Łodzi, po którym doszło do wysłania wiadomości e-mail do grupy dziennikarzy, w następstwie czego Pan Mateusz Dróżdż poczuł się urażony także moją postawą w toku tych wydarzeń, pragnę przeprosić i wyrazić szczere ubolewanie z powodu sytuacji, jaka miała miejsce oraz niewystarczającej komunikacji po mojej stronie. Przykro mi z powodu braku mojego odpowiedniego osobistego zaangażowania w wyjaśnienie spornych kwestii, co mogło pozwolić uniknąć eskalacji zdarzeń. Powyższe oświadczenie składam w związku z toczącym się postępowaniem sądowym o ochronę dóbr osobistych Pana Mateusza Dróżdża, który postanowiliśmy z Panem Mateuszem Drożdżem zakończyć ugodą. Sławomir Worach – brzmi oświadczenie prezesa MAKiS-u.
Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia z prezesem Worachem. Dziękuję za merytoryczne rozmowy. Liczę także na taką samą postawę w pozostałych sprawach. pic.twitter.com/DVIwAAXxkc
— Mateusz Dróżdż (@mateusz_drozdz) April 21, 2023
Cóż, miło, że Worach jednak nie był bezkarny i nie można sobie rzucać w eter cokolwiek się człowiekowi podoba, jeśli akurat pasuje pod tezę i już.
Sprawy z miastem i autorem nagrania trwają.
WIĘCEJ O WIDZEWIE: