Reklama

Raków idzie na całość w omijaniu minut dla młodzieżowców? Kto mógłby się spodziewać…

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

17 kwietnia 2023, 15:57 • 5 min czytania 159 komentarzy

Sam termin zmiany przepisu o młodzieżowcu był kuriozalny, bo decyzja o zmianie zapadła na kilka dni przed startem sezonu. Kuriozalnie wyglądała też sama formuła przepisu, gdzie za jego łamanie wystarczy po prostu zapłacić karę (jak np. za przekroczenie prędkości) i to wystarczy. Ale po niemal całym rozegranym sezonie widzimy, że na zmianie przepisów w opcji last minute skorzystał tylko jeden klub w Ekstraklasie.

Raków idzie na całość w omijaniu minut dla młodzieżowców? Kto mógłby się spodziewać…

Oczywiście “skorzystał” na własnych zasadach, bo i tak będzie musiał zapłacić karę. Ale zwróćcie uwagę na to, jak wygląda tabela z wypełnianiem puli minut młodzieżowców (za Twitterem Kacpra Czuby):

Widzimy, że niektóre kluby zakładaną pulę minut wypełniły już dawno, ale wynika to nie z tego, że ktoś tam w PZPN-ie stworzył taki przepis, ale z tego, że taka jest po prostu filozofia tych klubów. Czy Zagłębie Lubin wystawiałoby po czterech młodzieżowców w niektórych meczach, gdyby nie było przepisu? No wiadomo, że by wystawiało, bo ma dobrą akademię i takie są cele Miedziowych, by ogrywać sporo młodzieży. Czy Legia schowałaby Tobiasza do szafy, gdyby przepisu nie było? No nie, bo wiedzą, że na młodym bramkarzu można sporo zarobić i latem inwestycja w minuty dla golkipera opłacą się w kilkumilionowym transferze zagranicznym. W poprzednich sezonach Lech wystawiał dużo młodzieży i też źle na tym nie wyszedł – zapytajcie księgowego Kolejorza o rubrykę “przychody z transferów”.

Później mamy całą pulę klubów, które albo przed chwilą zapewniły sobie pulę minut dla młodzieżowców, albo zaraz to zrobią. Nie wykluczamy, że np. taka Lechia nie zdąży nabić niezbędnej liczby minut i jakąś karę zapłacą (o ile będzie z czego). Natomiast jedno wiemy na pewno.

Reklama

Raków pokazał, że ma ordynarnie gdzieś ogrywanie młodzieżowców i w żadne minuty nie będzie się bawić, karę wrzuca sobie w koszty.

I rzecz jasna ma do tego prawo. Problem polega na tym, że my wcale z tym nie mamy zamiaru polemizować. Skoro taki przepis wprowadzono i skoro za brak spełnienia określonych warunków (tj. 3000 minut) klub ma zapłacić karę, to Raków może to zrobić.

Sęk w tym – czy to jest w ogóle normalne? Przecież – co widzimy po tym sezonie – to oczywiste premiowanie klubów bogatych. Czy Raków stać na zapłacenie tej kary? Jasne, że stać. Zaraz zresztą wygra mistrzostwo i po prostu przeleje do PZPN-u część sumy, którą dostanie z puli Canal+. Ale czy o to chodziło?

Gdy rozmawialiśmy z przedstawicielami klubów tuż po wprowadzeniu tego nowego przepisu, wówczas słyszeliśmy dużo optymizmu w kwestii podejścia do tej zmiany. Ale ten optymizm polegał na podejściu do elastyczności. Wcześniej musiał być młodzieżowiec na boisku na twardo i basta. Sztuka ma się zgadzać, przez to w kadrze było 4-5 młodzieżowców “na wszelki wypadek”, ale grał jeden. A tamci robili sobie wycieczki po całym kraju.

A teraz trenerom czy prezesom podobało się to, że w jednym meczu może zagrać dwóch młodzieżowców, a w kolejnym żaden (bo np. ci podstawowi są kontuzjowani). Coś trzeba było jednak zrobić z przypadkiem, gdy po meczu ze składem bez młodzieżowców pojawiłby się kolejny mecz bez młodzieżowców, i kolejny, i kolejny…

Wybrano zatem straszak w postaci kary pieniężnej.

Reklama

A co na to Raków?

Raków na to – haha, to wy się bawcie z tą dzieciarnią, a my tu mamy swoje cele do zrealizowania. I wypiął się na wiążącą wszystkich strategię w sposób ostentacyjny. Jeśli lider Ekstraklasy nie dobije do 999 minut rozegranych przez młodzieżowców, to zapłaci trzy miliony. Jeśli jakoś dobije do 1000 minut, ale nie przebije 1999 minut, to zapłaci dwie bańki.

canal

Częstochowianie w sposób cwany wykorzystali tę furtkę w przepisach. I z jednej strony – trudno ich winić za to, że skoro ktoś postanowił taką furtkę uchylić, to ktoś inny przez tę furtkę przelazł. Ale z drugiej strony przypominają nam się słowa Zbigniewa Bońka z naszego wywiadu.

Największe lobby w tej sprawie było częstochowskie i trzeba to jasno powiedzieć. Świat po tej modyfikacji się nie zawalił, natomiast uważam, że PZPN nie powinien podejmować tak kluczowych decyzji pod wpływem jednego czy dwóch klubów – powiedział. Tu naprawdę nie trzeba być orłem, by powiązać Wojciecha Cygana, wiceprezesa PZPN ds. piłkarstwa profesjonalnego, z Wojciechem Cyganem, przewodniczącym rady nadzorczej Rakowa Częstochowa.

Podpowiemy tym, którzy słabiej łapią – to ten sam Wojciech Cygan.

Ten przepis w obecnej formie po prostu nie ma prawa istnieć, bo premiuje najbogatszych. Zaraz wprowadzimy przepis o tym, że kluby muszą wystawiać bramkarza z wadą wzroku, aaaaleeee jeśli tego nie będą robić, to za każdy mecz z dobrze widzącym golkiperem między słupkami musza zapłacić 200 tysięcy. Albo wprowadźmy przepis o tym, że w napadzie musi grać piłkarz niższy niż 170 centymetrów. Ale jeśli masz wolne dwie bańki złotych za sezon, to możesz wystawiać tam dwumetrowca. Albo jeszcze dalej – za dziesięć baniek możesz grać w dwunastu, a co tam!

No nie. Czy znacie jakąkolwiek inną ligę lub jakiekolwiek inne rozgrywki, w których – za odpowiednią opłatą – można mieć inne warunki ustalania składu niż rywal? Przecież to absurd.

Doceniamy to, jak rozwijany jest Raków, jak budowany jest z sensem i wizją. Chwalimy go za fantastyczny sezon ligowy. Ale tutaj wyszedł na cwaniaczka. Przypomina nam to sprawę gościa ze szkoły, który cały rok leci w kulki, spóźnia się, broi i grozi mu “nieodpowiedni” z zachowania, ale ma bogatych rodziców. No i ci rodzice na koniec roku sponsorują w klasie wymianę tablicy oraz stołu w pokoju nauczycielskim. I nagle ocena zachowania młodziaka poprawiana jest o kilka stopni.

Czytaj więcej o polskiej piłce:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

159 komentarzy

Loading...