Robert Kubica znajduje się w tym sezonie już daleko od Formuły 1, ale wciąż od czasu do czasu notuje naprawdę solidne wyniki na innych płaszczyznach motosportu. W wyścigu 6h Portimao jego zespół WRT zajął trzecie miejsce. Mimo, że po pierwszym okrążeniu… był ostatni w stawce.
Wyścigi długodystansowe – to od paru sezonów specjalność i nowa zajawka Roberta Kubicy. Dzisiaj ikona polskiego motosportu startowała w zawodach organizowanych w Portugalii. Aby trochę pobudzić waszą wyobraźnię, zaznaczmy, że zespoły uczestniczące w 6h Portimao pokonują łącznie… ponad dwieście okrążeń. Mówimy o naprawdę wymagającej, a wręcz wyczerpującej jeździe.
WRT, w składzie z Kubicą oraz Louisem Deletrazem i Ruiem Andrade, występowało w klasie LMP2. Zespół Polaka nie miał łatwego początku zmagań. Już w kwalifikacjach zajął dziewiąte, czyli przedostatnie miejsce. A potem, na starcie właściwej rywalizacji, spadł o jeszcze jedną lokatę.
Jego sytuacja uległa poprawie, kiedy w samochodzie WRT Andrade zastąpił Deletraz. Szwajcarowi udało się awansować w okolice piątego miejsca. A potem, po ponad trzech godzinach jazdy, do pojazdu wszedł Robert Kubica. Polak przesunął swój zespół na czwarte miejsce i ponownie “oddał kierownicę” Deletrazowi. Ten miał niewielkie szanse na podium, ale… WRT pomogła neutralizacja, która zniwelowała różnice w czołówce.
Ostatecznie po sześciu godzinach rywalizacji drużyna Kubicy mogła cieszyć się ze świetnego – szczególnie patrząc na trudne początki – trzeciego miejsca. Dla Polaka to też optymistyczny sygnał przed resztą sezonu, w którym nieraz zobaczymy go jeszcze na trasach wyścigów długodystansowych.
Fot. Newspix.pl