Reklama

Parking nie służy wyrównywaniu porachunków

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

10 kwietnia 2023, 12:57 • 4 min czytania 67 komentarzy

Zwykle parkują tu samochody, ale w niektórych kręgach parking służy również do wyrównywania porachunków. Okazuje się, że niestety również wśród piłkarzy. I to zaraz po meczu, czego dowodem jest niechlubna sytuacja z Fede Valverde i Alexem Baeną w rolach głównych. Urugwajczyk zaczekał tam na Hiszpana i uderzył go pięścią w twarz. Nie doszło do dalszych rękoczynów, ale w tej sytuacji nie ma wygranych. Pozostaje wielki niesmak i skandal na dużą skalę.

Parking nie służy wyrównywaniu porachunków

Sprawa jest świeża i jeszcze nie znamy wszystkich szczegółów. Jak to zwykle bywa przy delikatnych tematach, jest sporo szumu i poszlak. Natomiast jedno jest pewne. Valverde uderzył Baenę i Hiszpan złożył zawiadomienie na policję.

Geneza i przebieg zdarzenia. Fede Valverde kontra Alex Baena

Według narracji hiszpańskich mediów pomiędzy panami gorąco było już podczas… styczniowego meczu w rozgrywkach o Puchar Króla. Wówczas Baena miał chamsko zwrócić się do rywala: – Popłacz się teraz, bo twój syn się nie urodzi. Takie zdanie już samo w sobie jest dowodem wynaturzenia i wyzbycia się resztek empatii. A gdy wpiszemy je w odpowiedni kontekst – w tamtym czasie żona Fede Valverde walczyła o utrzymanie ciąży – ręce same opadają.

Otoczenie Urugwajczyka dodało, że Valverde po słowach Hiszpana tylko się zagrzał. Ponoć wrócił mu uwagę, że na tematy rodzinne nie powinno się wjeżdżać i tyle.

Nie zawsze jednak czas jest lekiem na animozje. Podczas sobotniego spotkania znów zawrzało pomiędzy panami. W pewnym momencie Baena znów coś szepnął do przeciwnika, a urugwajski pomocnik w ostatniej chwili powstrzymał się, żeby mu nie przywalić. Mario Cortegana z The Athletic poinformował, że wówczas Valverde odpowiedział Baenie, że będzie czekał na niego na parkingu.

Reklama

I tak się stało.

Tam Urugwajczyk uderzył Hiszpana, ale na szczęście obyło się bez większej bitki.

To chyba jedyny plus tej sytuacji, o ile w ogóle można pokusić się o takie stwierdzenie.

Co dalej?

Po zajściu zawodnik Villarrealu opublikował post na Instagramie, w którym zaprzeczył, że wspominał coś na temat dziecka Valverde i przyznał, że czuje się poszkodowany w związku z wydarzeniami po spotkaniu ligowym:

– Bardzo cieszę się z imponującego zwycięstwa na takim stadionie jak Santiago Bernabeu, ale jednocześnie jestem bardzo smutny z powodu agresji, której ofiarą padłem po meczu oraz zaskoczony tym, co mówi się o mojej osobie. TO CAŁKOWITA NIEPRAWDA, ŻE POWIEDZIAŁEM COŚ TAKIEGO.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez ALEX BAENA (@alexbbaena)

Reklama

Niesmak po całej sytuacji pozostanie i sprawa przeniesie się na kolejną planszę. Było boisko, był parking i teraz pora na sąd. W miejscu zdarzenia znajdowały się kamery, więc zapewne nie zabraknie materiału dowodowego. Dziennikarze radiowej Ondy Cero poinformowali, że Baena doniósł na Valverde i policjanci mieli spisać notatkę z tego zdarzenia. Inne media dodały, że wcześniej udał się na obdukcję, ale na jego twarzy nie było większych śladów uderzenia.

Na ten moment nikt nie wie, jaki będzie finał tej sprawy, ale zapewne skończy się na karze sportowej – zawieszenie na kilka spotkań – i sądowej. Jednak nie należy spodziewać się szybkiego finału.

canal

Nie będzie wygranych

Są osoby, które bagatelizują przebieg afery parkingowej, bo pewnie gdzieś na gminnych derbach również ktoś “zbiera buły” po meczu, ale czy to znaczy, że jest to normalne? Oczywiście, że nie, więc jeśli dzieje się coś podobnego na najwyższym poziomie, nie można tak tego zostawić. Wręcz trzeba wykorzystać moment, by potępić pewne zachowania. Edukacja to jedna z najlepszych wind do góry, więc nie zamiatajmy sprawy pod dywan.

To nie jest i nigdy nie będzie sytuacja z cyklu “co było na parkingu, zostaje na parkingu”. Tak można potraktować ostrą wymianę słów, ale nie rękoczyny i paskudny wjazd na tematy wrażliwe (jeśli faktycznie miał miejsce). To, co wydarzyło się na madryckim parkingu, wykracza poza wszelkie granice przyzwoitości. Piłkarze są ambasadorami nie tylko swojej dyscypliny, ale i całego sportu. Powinni stanowić wzór dla dzieci, ale nie pierwszy raz okazało się, że niestety zdarza im się o tym zapominać.

Dlatego nie zamierzamy skupiać się tylko na Valverde i równocześnie przemilczeć kwestii Baeny. Nie mamy stuprocentowej pewności, czy zawodnik Villarrealu powiedział to, co figuruje w mediach, ale Valverde musiał usłyszeć coś bardzo poważnego, skoro odpowiedział taką agresją. Gdyby Hiszpan przyczepił się o kolor jego obuwia, gust muzyczny, czy o cokolwiek błahego zapewne Urugwajczyk nie zdecydowałby się na zapodanie mu “luja ogłuszacza”.

Jesteśmy w stanie zrozumieć, że na murawie nie brakuje trash talków, ale nie należy przesadzać. Pomiędzy obrażeniem kogoś a wytrąceniem go z równowagi istnieje spora przestrzeń, z której można skorzystać. A wiele wskazuje na to, że Baena poleciał po bandzie i nie liczył się z niczym. Słowa mogą ranić podobnie jak ciosy i czas to zrozumieć.

Niech ta cała sytuacja będzie dla wszystkich cenną lekcją, że nie powinno się rozwiązywać konfliktów w prymitywny sposób. Żeby być wojownikiem, nie musisz kierować się prawem pięści czy obrażać drugą osobę. We wszystkim należy znać umiar i nie mylić prostoty z prostactwem.

WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
0
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Hiszpania

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
0
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
3
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

67 komentarzy

Loading...