Tuż po spotkaniu z Liverpoolem, Kai Havertz udzielił dość specyficznego wywiadu. Gwiazdor Chelsea przyznał, że zdrowe odżywianie… źle wpływało na jego formę.
– W zeszłym roku postanowiłem zatrudnić prywatnego dietetyka. Chciałem być bardziej profesjonalny, ale po jego radach czułem się tylko gorzej. Właśnie dlatego, moje podejście do żywienia jest zupełnie inne. Po zakończeniu spotkania lubię wypić colę, a w przerwie meczu zdarza mi się otworzyć paczkę żelków czy “Skittlesów”. To daje mi energię do działania – przyznał 23-letni snajper.
W tym sezonie Premier League, Kai Havertz rozegrał 28 spotkań. Zdobył w nich dokładnie siedem bramek, co czyni go najlepszym strzelcem Chelsea na ligowych boiskach. Jak widać, jego niecodzienne metody zdają swój egzamin.
Havertz: – W zeszłym roku miałem doradcę żywieniowego,bo chciałem być bardziej "profi" i muszę powiedzieć, że czułem się o wiele gorzej. Efekt był odwrotny od zamierzonego. Ja po meczu piję colę i jem słodycze. To daje mi siłę i energię. Nawet w przerwie jem żelki lub Skittlesy.
— Tomasz Urban (@tom_ur) April 6, 2023
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Josue i komin płacowy. Dlaczego byłaby to nierozsądna fanaberia?
- „Bogdanka” i Górnik Łęczna. Nowy właściciel celuje w Ekstraklasę i budowę lubelskiej dumy
- Bartosz Salamon z pozytywnym wynikiem testu antydopingowego. Co dalej? Sprawa jest poważna
Fot. Newspix