Rok temu z kibicami pożegnali się Adam Kszczot oraz Marcin Lewandowski. Teraz “pas” powiedziała Joanna Jóźwik. Polskie bieganie na średnich dystansach straciło kolejną gwiazdę. Choć trzeba przyznać, że Polka swoje na lekkoatletycznych salonach zrobiła, a w ubiegłych sezonach nieustannie borykała się z kontuzjami. Jej decyzja o zakończeniu kariery dziwić więc nie może.
Z czego miłośnicy lekkoatletyki zapamiętają Joannę Jóźwik? Choć jej największym sukcesem jest prawdopodobnie brązowy medal ME z 2014 roku, nie ma co ukrywać, że o Polce najgłośniej było podczas igrzysk w Rio de Janeiro. Nasza zawodniczka zaliczyła wówczas być może najlepszy bieg w karierze – śrubując w olimpijskim finale na 800 metrów życiówkę do 1:57.37 (42 setne gorzej od rekordu Polski Jolanty Januchty). To jednak pozwoliło jej zająć dopiero 5. miejsce. Według niektórych – doszło wówczas do pewnej niesprawiedliwości.
Caster Semenya, Francine Niyonsaba, Margaret Wambui – wszystkie zawodniczki, które tamtego dnia w Rio stanęły na podium, parę lat później nie mogły już startować na 800 metrów ze względu na wprowadzone przez World Athletics regulacje o dopuszczalnym poziomie testosteronu (tu przeczytacie o kolejnych zmianach w tym temacie). Tak więc – oczywiście polscy kibice i sama Joanna do dzisiaj mogą czuć się rozczarowani (choć należy tu dodać, że poziom finału na 800 m w Tokio był jeszcze wyższy, mimo braku wspomnianych biegaczek).
W każdym razie – po igrzyskach Jóźwik początkowo poszła za ciosem. Miała bardzo udane występy na hali – pobiła rekord Polski (1:59.29), wygrała wszystkie cztery mityngi, w których wzięła udział. Od tamtego czasu jednak borykała się z kontuzjami, które też nie pozwoliły jej zbudować wysokiej formy na mistrzostwa świata (nie awansowała w nich do finału). No i cóż – okazało się, że to nie chwilowy gorszy moment, a historia, która powtarzała się do końca kariery Jóźwik. Urazy po prostu prześladowały Polkę.
Nasza biegaczka lepszy moment miała jeszcze w sezonie 2021, kiedy wraz z Angeliką Cichocką stanęła na podium halowych mistrzostw Europy w Toruniu. Udało jej się też zdobyć złoty krążek World Athletics Relays (nieoficjalne “mistrzostw świata sztafet”). Generalnie jednak – Jóźwik w latach 2018-2023 na bieżni oglądaliśmy bardzo rzadko.
Nie dziwi zatem, że Polka w wieku 32 lat zdecydowała się zakończyć karierę. Ba, w rozmowie z TVP Sport, zaznaczyła, że prawdopodobnie zbyt długo zwlekała z podjęciem tej decyzji. Miała dość kontuzji, jej organizm był zmęczony i wiedziała, że nie będzie w stanie już bić życiówek.
Fakty są jednak takie, że Jóźwik nie potrafiła nie walczyć. Dlatego też zdobyła tylu kibiców – podnosiła się po kolejnych urazach, wracała do rywalizacji, nie bała się też okazywać emocji w wywiadach, kiedy sprawy nie szły po jej myśli.
Jakie są kolejne plany Polki? Zapewniła, że dalej będzie blisko sportu. Zamierza promować aktywność fizyczną, pojawiać się jako ambasadorka “PKO Biegajmy razem” na biegowych eventach, działać w swojej fundacji, a nawet prowadzić podcast. Wygląda zatem, że jeszcze o niej nie raz usłyszymy.
Fot. Newspix.pl
Czytaj więcej o lekkoatletyce:
- Halowe Mistrzostwa Świata. Co to za impreza i czy się opłaca?
- Różnicki i Lesiewicz. Gdzie są dwa olbrzymie talenty naszej lekkoatletyki?
- Sułek, Thiam, Hall – wielobój kobiet wszedł na najwyższy poziom w historii
- Nick Symmonds. Od lekkoatlety do „MrBeasta” świata fitnessu
- Szymański: Mam szczęście, że trenuję płotki tyle lat i jeszcze się na nich nie uszkodziłem [WYWIAD]