Lukas Podolski opowiedział w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale “Prawda Futbolu” o swojej przyszłości w Górniku Zabrze i zawirowaniach wokół klubu.
– Jestem tu półtora roku, a wydarzyło się tu bardzo dużo. Nie wiem, czy ze wszystkich zmian się śmiać, czy płakać. Szkoda mi klubu, kibiców, że Górnik stoi w miejscu. To nie atak w kogokolwiek, a obraz sytuacji, jak nie powinien działać klub sportowy. Może się tak wydarzyć, że w maju po ostatnim meczu powiem, że nie chce mi się grać i stanę się wolnym zawodnikiem. Może zostanę, a może wpłynie jakaś oferta z kraju i miasta, w którym nie byłem jeszcze z rodziną. Półtora roku w Górniku, to jak pięć lat gdzieś indziej. Tyle się tu dzieje, traci energii na niepotrzebne rzeczy, że czasami to męczy. Kocham to i biorę zarówno te rzeczy pozytywne, jak i negatywne. Chciałem tu przyjść, gram w swoim klubie – powiedział Lukas Podolski w rozmowie z Romanem Kołtoniem.
Choć w minionej kolejce niemiecki mistrz świata zdobył dwie bramki, Górnik wygrał z Wisłą Płock (3:2), Bartosch Gaul wypełnił ultimatum, to został zwolniony. W sobotę ogłoszono nowego szkoleniowca. Ponownie został nim Jan Urban, z którym Podolski miał rzekomo na pieńku. Napastnik stwierdził jednak, że każda ze stron powiedziała, co myślała o danej sytuacji. Nie było w tym złośliwości, a teraz misją dla obu jest uratowanie zabrzan przed spadkiem.
– Nie zostawię teraz Górnika, ale po meczu z Wisłą Płock usiadłem i pomyślałem, co dalej. Stwierdziłem, że zamiast po zdobyciu dwóch bramek, wrócić do domu, cieszyć się z tego, zastanawiam się, dokąd zmierza klub. Przez brak spokoju, traci się radość. Jeśli kadra cały czas się zmienia, przychodzą ciągle nowi ludzie, to nie sposób zbudować strategii. Jak ma Górnik wyglądać? Jak ma grać? Na czym stoi? Jakie powinien mieć DNA na boisku i poza nim? Do rozwoju trzeba spokoju i stabilizacji i nie dotyczy to tylko klubu sportowego, ale też biznesu. Tego w Zabrzu nie ma, dlatego ciężko iść do przodu. Może kilka miesięcy temu weszliśmy kilka szczebli po drabinie do góry, ale teraz spadliśmy już do piwnicy. Dużo się dzieje wokół klubu, co nie pomaga samej drużynie – dodał Podolski.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Kozacy i badziewiacy. Co dalej z Lukasem Podolskim?
- Instrukcja obsługi toalety dla kibiców Lecha
- Efekty „interwencji” piłkarzy Miedzi: jeden z piłkarzy nie chce już przychodzić do klubu
Fot. Newspix