Bartosz Bereszyński nie podnosi się z ławki rezerwowych Napoli. Murawy nie powąchał już w dwunastu spotkaniach ekipy Luciano Spallettiego. Polak wystąpił tylko raz – w przegranym pucharowym spotkaniu z Cremonese. Tamten mecz miał miejsce siedemnastego stycznia. Licznik bije.
– Awans do grona najlepszych drużyn Europy oczywiście cieszy. Niestety jest lekki niedosyt z powodu braku minut na boisku. Teraz czekamy na losowanie i zobaczymy, kogo przyniesie nam los. Cały czas jesteśmy skupieni na kolejnych spotkaniach. W tym sezonie mamy do zrealizowania jeszcze dwa cele, więc jest co robić – powiedział Bereszyński na antenie Polsat Sport po wyeliminowaniu Eintrachtu Frankfurt.
I dodał z nutką optymizmu w głosie: – Przyjdzie na mnie czas. Wiem, co mam robić. Muszę cierpliwie pracować i być gotowy na tę okazję, bo ona na pewno nadejdzie. Jest jeszcze sporo meczów do grania. W lidze włoskiej mamy przewagę, którą trzeba utrzymać. Za chwilę pojawią się kolejne mecze w Lidze Mistrzów, więc czekam na swoją szansę i wiem, że ona przyjdzie.
Czytaj więcej o Napoli:
Fot. Newspix