Czeski środkowy pomocnik zawodnikiem Nafciarzy został już po zamknięciu okna transferowego w Polsce. 28 lutego Martin Hašek podpisał półroczną umowę z płockim klubem. Do tej pory zawodnik nie zadebiutował jednak w pierwszej drużynie. Powód jest prosty – Czech nie został zgłoszony do rozgrywek, bo turecka federacja nie przesłała do PZPN jego certyfikatu, a jego przejścia nie zatwierdziła FIFA.
W rundzie jesiennej Hašek występował w tureckim drugoligowcu – BB Erzurumspor Kulübü (15 meczów i gol w tym sezonie). W tym klubie jeszcze w rozgrywkach 2021/22 występował polski bramkarz Jakub Szumski (dziś golkiper inne tureckiego drugoligowca Samsunspor). Według naszych informacji władze Wisły prosiły go o opinię na temat Haška, a ten wystawił mu bardzo pozytywną rekomendację. Czech sezon 2021/22 zakończył z dorobkiem pięciu goli i czterech asyst w 30 spotkaniach. Jak na środkowego pomocnika, który jest „ósemką”, to całkiem niezłe liczby.
Hašek rozwiązał umowę, bo Turcy nie płacili
W poprzednim sezonie Erzurumspor dotarł do półfinału barażów o awans do tureckiej ekstraklasy – Süper Lig – gdzie musiał uznać wyższość dzisiejszego beniaminka Istanbulsporu (2:4 i 1:0). Jesienią w Erzurumsporze zaczęły pojawiać się problemy z regularnością wypłat. Poza tym drużyna zaczęła grać słabiej i zajmuje dopiero 15. miejsce na drugim poziomie rozgrywkowym z zaledwie czterema punktami przewagi nad strefą spadkową.
Z powodu zaległości w wypłatach pensji Hašek w lutym zdecydował się jednostronnie wypowiedzieć umowę Turkom. W ten sposób został wolnym zawodnikiem i dlatego mógł podpisać kontrakt z Wisłą poza oknem transferowym. To nie był pierwszy raz, kiedy Czech rozwiązał swoją umowę z klubem jednostronnie. Pisaliśmy o tym, jak w 2020 roku rozstał się ze Spartą Praga. Tam sytuacja była inna, bo piłkarz był skonfliktowany z władzami klubu po tym, jak odrzuciły propozycję izraelskiego Maccabi Hajfa, które oferowało za niego 800 tys. euro. Skończyło się na odmowie wyjazdu na obóz, zesłaniu do rezerw, a w konsekwencji wypowiedzeniu umowy przez zawodnika. W listopadzie ubiegłego roku Trybunał Arbitrażowy (CAS) zdecydował, że Hašek nie miał do tego prawa i nakazał mu wypłacić odszkodowanie Sparcie w wysokości blisko 100 tys. euro.
Prezes Wisły: Czekamy tylko na akceptację FIFA
Teraz wydaje się, że sprawa nie jest aż tak poważna, bo pomocnik miał podstawy do rozwiązania umowy przez zaległości finansowe. W podobnych przypadkach FIFA wydaje zgodę na zatwierdzenie transferu i zgłoszenie zawodnika do rozgrywek w nowym klubie. Certyfikat piłkarza nadal nie dotarł jednak do PZPN, przez co jego przejście nie może być zatwierdzone w specjalnym systemie transferowym – FIFA TMS, a Wisła nie ma możliwości zgłoszenia go do rozgrywek.
– Mamy pisma z jego poprzedniego klubu i tureckiej federacji, z których wynika, że jest wolnym zawodnikiem. Czekamy już tylko na to, żeby jego przejście zostało zaakceptowane przez FIFA. Być może jeszcze dziś zostanie to załatwione – mówi prezes Wisły Tomasz Marzec.
Wychodzi więc na to, że lada chwila Hašek zostanie zgłoszony do rozgrywek Ekstraklasy i niebawem będzie można spodziewać się jego debiutu w płockim klubie. Teoretycznie może to nastąpić już w piątkowym wyjazdowym meczem Wisły z Górnikiem Zabrze (18.00), oczywiście o ile uda się zatwierdzić go do gry. Jeżeli kwestie proceduralne będą się przeciągać, to na pierwszy mecz Czecha w ekipie Nafciarzy trzeba będzie poczekać aż do 2 kwietnia, kiedy płocczanie zagrają u siebie z Radomiakiem (12:30).
WIĘCEJ O WIŚLE PŁOCK
- Mało jakości, wolne tempo. Widzew ratuje remis w Płocku
- Oficjalnie: Rafał Wolski przedłużył umowę z Wisłą Płock
Fot. Newspix